Jarosław Kaczyński oddał rolę lidera PiS-u w ręce mojego byłego doradcy. To jest mój największy triumf polityczny w ogóle w historii - stwierdził lider Koalicji Obywatelskiej Donald Tusk na spotkaniu z mieszkańcami Płocka. Polityk odniósł się do zbliżającej się debaty w telewizji rządowej. - Nawet jeśli, nie wiem, zgaszą światło, dorobią mi rogi, zrobią ze mnie już ultrarudzielca albo będą dawali napisy po niemiecku, jak ja będę mówił, mikrofonu mi chyba nie wyłączą - stwierdził.
W poniedziałek w telewizji rządowej ma się odbyć debata przedwyborcza. Udział w niej wezmą: Donald Tusk (Koalicja Obywatelska), Szymon Hołownia (Trzecia Droga), Joanna Scheuring-Wielgus (Lewica), Krzysztof Bosak (Konfederacja) i Krzysztof Maj (Bezpartyjni Samorządowcy). PiS ma reprezentować premier Mateusz Morawiecki.
Jarosław Kaczyński, który już wcześniej odmawiał udziału w debacie z Tuskiem, oświadczył, że w poniedziałek wybiera się do Przysuchy.
Wszystko o wyborach znajdziesz TUTAJ >>>
Tusk: to mój największy triumf polityczny w historii
Do tej kwestii Tusk odniósł się w sobotę na spotkaniu z mieszkańcami Płocka. - Każdy naprawdę może przyjść na spotkanie ze mną. I dziękuję za te oklaski. Może one zachęcą kogoś, na przykład Jarosława Kaczyńskiego, do debaty. Ja już wczoraj w Przemyślu wołałem: Jarek, gdzie jesteś, nie chowaj się, mamy w poniedziałek debatę przecież - mówił lider KO.
- Niestety, jak zauważyliście, zdecydował o tym, że odstępuje od de facto funkcji lidera politycznego i oddał rolę lidera PiS-u w ręce mojego byłego doradcy. To jest mój największy triumf polityczny w ogóle w historii - stwierdził Tusk.
Jednocześnie dodał, że "i tak Kaczyński przejdzie do historii". - Być może znajdzie się w księdze rekordów Guinnessa. Mieć swoją telewizję, swoich prowadzących, podyktować pytania do tej debaty, ustalić kolejność czy jakie niespodzianki tam jeszcze sobie przygotowali (....), a na końcu i tak stchórzył. Wiecie, ja naprawdę nigdy w życiu czegoś takiego nie widziałem - stwierdził.
Tusk o debacie w telewizji rządowej: może będą dawali napisy po niemiecku, jak będę mówił, ale mikrofonu mi chyba nie wyłączą
Tusk podkreślał, że "to nie jest tylko strach Kaczyńskiego przed ewentualną przegraną w debacie". - Kaczyński nie może wytrzymać tej myśli, tej świadomości, że po latach skutecznego okłamywania Polek i Polaków przez telewizję rządową, przez TVP Info, przez ten zalew pogardy, kłamstw i często skutecznej propagandy, nagle przychodzi ten dzień - powiedział.
Polityk zwracał uwagę, że debata w pierwotnym zamierzeniu miała się odbyć o godzinie 21. - Jak się zorientowali, że wymówką dla Kaczyńskiego będzie, że on jest też na Mazowszu w Przysusze, ale jest wcześniej, no to przenieśli debatę na wcześniej, bo Kaczyński nie mógłby powiedzieć, że o 21 nie zdąży na debatę, no ale niech im tam - komentował.
- Dla niego problemem tak naprawdę jest to, że taka debata, nawet jeśli oni staną na głowie, nawet jeśli, nie wiem, zgaszą światło, dorobią mi rogi, zrobią ze mnie już ultrarudzielca albo będą dawali napisy po niemiecku, jak ja będę mówił, diabli wiedzą, co im do głowy przyjdzie. Tak czy inaczej, chyba mikrofonu mi nie wyłączą - mówił Tusk.
- Ale jeśli wyłączą, to być może ta cisza bardziej dotrze do tych ludzi, którzy do tej pory byli karmieni tylko kłamstwem - dodał. Jak zwracał uwagę, "ta cisza, to wszystko, co wymyślą i ta pustka po Kaczyńskim w studio może będzie sygnałem dla wyborczyń i wyborców PiS-u, że jednak coś przecież nie gra - zaznaczył lider PO.
Tusk: manewr wyborczy Orlenu na rzecz PiS powoduje gigantyczne straty
Podczas sobotniego spotkania z wyborcami w Płocku lider Platformy Obywatelskiej odniósł się do braku diesla na stacjach Orlen. - Nikt już nie ma wątpliwości, co się z tym dieslem stało, że ta polityczna wyborcza gra szefostwa Orlenu będzie nas drogo, bardzo dużo kosztowała - powiedział Donald Tusk. Zwrócił uwagę, że problem dotyczy nie tylko zwykłych kierowców, ale również rolników czy kwestii komunikacji w wielu polskich miastach.
CZYTAJ WIĘCEJ: Co z cenami paliw? "Mamy pierwsze podwyżki"
Lider PO powiedział, że "manewr wyborczy Orlenu na rzecz PiS-u, partii rządzącej, powoduje gigantyczne straty". Przywołał wyliczenia ekspertów PKO BP mówiąc, że "tylko w trzecim kwartale straty Orlen - przez polityczną grę - wyniosły ponad 2 mld zł, a w czwarty kwartał - z oczywistych względów - ma być najgorszy". - Dla nich szastanie miliardami po to, żeby pomóc Jarosławowi Kaczyńskiemu nie stanowi żadnego problemu - ocenił Tusk.
Zauważył też, że "kancelaria premiera Mateusza Morawieckiego jest najdroższą kancelarię premierowską w historii". - Jest ona dziesięciokrotnie droższa niż za moich czasów - stwierdził lider PO.
Tusk poruszył także temat pieniędzy wydawanych na publiczną telewizję. - Pamiętacie spór o to, czy wydać na Jacka Kurskiego i jego propagandową szczujnię, czy też wydać te miliardy złotych na dzieci chore na raka? PiS podjął wtedy decyzje, że wolą te pieniądze przeznaczyć na telewizję rządową. W jakimś sensie przeznaczyli te pieniądze na raka, ale tego, który toczy polskie życie publiczne, na raka pogardy, raka fałszywej propagandy, na raka kłamstwa - mówił Tusk. - To jest istota tego, co robi rząd z naszymi pieniędzmi, co robi PiS z tymi miliardami, które mogłoby ratować ludzkie życie - dodał lider PO.
Tusk: premier Morawiecki zawetował propozycję, by Europa mogła skuteczniej walczyć z migracją
W piątek, w hiszpańskiej Grenadzie, premier Morawiecki wziął udział w nieformalnym posiedzeniu Rady Europejskiej, którego jednym z tematów były proponowane rozwiązania dot. migracji na teren Unii Europejskiej. Dzień wcześniej, również w Grenadzie, szef polskiego rządu uczestniczył w szczycie Europejskiej Wspólnoty Politycznej. - Podjąłem decyzję o zawetowaniu części dotyczącej migracji. Nie ma tego zapisu w konkluzji szczytu - przekazywał premier Mateusz Morawiecki po nieformalnym posiedzeniu RE w Grenadzie. Dodał, że przedstawił 5-punktowy plan walki z nielegalną imigracją poprzez m.in silną ochronę granic zewnętrznych.
- Premier Morawiecki zawetował propozycję, która dotyczy ochrony granic Unii Europejskiej, w tym ochrony granic Polski. I mówimy tu także o miliardach złotych, które miałyby służyć ochronie polskiej, tak jak i każdej innej europejskiej granicy - skomentował Tusk w Płocku.
Dodał, że UE "chciała także przyjąć przepisy, które ułatwią walkę z handlem ludźmi i ich przemytem". - Tu akurat się nie dziwię, że Mateusz Morawiecki wetuje te propozycje, które mają uczynić walkę z handlem ludźmi i ich przemytem naprawdę skuteczną. W końcu stoi na czele rządu, który przejdzie do historii jako rząd - organizator największego przerzutu migrantów, legalnych i nielegalnych, w historii naszego kraju - ocenił Tusk.
Według niego premier "zawetował też propozycję, aby Europa mogła skuteczniej walczyć z migracją, jako zagrożeniem hybrydowym". - Brzmi tajemniczo, ale mówiąc krótko, Europa chce stanowczo przeciwdziałać takim praktykom, jakie stosują Putin, czy Łukaszenko, czyli prowokowanie migracji, by uczynić z niej narzędzie wojny hybrydowej z Unią Europejską, Zachodem i Polską. Nie dziwię się, że Morawiecki i to zawetował, skoro minister z jego rządu, do niedawna minister spraw zagranicznych, pan Czaputowicz, powiedział publicznie, że rząd PiS celowo wpuszcza migrantów, także tych nielegalnych i z nadzieją patrzy, jak ci migranci idą dalej na Zachód - mówił przewodniczący PO.
- Jak ludzie w Europie tego słuchają to zastanawiają się, jaka jest różnica między polityką agresywnej organizacji migracji Putina, Łukaszenki, Kaczyńskiego i Morawieckiego. Jak to jest możliwe, że państwo Unii Europejskiej, którego rząd codziennie od rana do wieczora grzmi na temat migrantów, używając do tego najczęściej narracji brutalnej, czasami rasistowskiej, budzącej bardzo negatywne emocje i pogardę do ludzi, że ten rząd bawi się równocześnie w przemyt, przerzucanie, szmuglowanie dziesiątek tysięcy ludzi z Afryki i Azji i zaciera ręce z satysfakcją, że być może dziesiątki, czy setki tysięcy migrantów też przedostanie się do Europy i inni też będą mieli kłopot - podkreślił Tusk.
Jak dodał omawiany podczas szczytu był także "projekt mający umożliwić intensyfikację powrotów" nielegalnych migrantów do kraju pochodzenia. - To także zawetował - zaznaczył. Dlatego - jak ocenił przewodniczący PO - "Mateusz Morawiecki w jakimś sensie jest bardzo konsekwentny wetując te próby Europy, aby skutecznie walczyć z migracją".
- Zobaczcie, jaki to jest bardzo cyniczny i perfidny mechanizm polityczny. (...) To jest nie do wybaczenia - podsumował Tusk odnosząc się do polityki PiS w sprawach migrantów. Dodał, że głosowanie 15 października będzie też dotyczyło tego, aby Polska miała rząd, który "prowadzi rozsądną, bezpieczną dla nas, a równocześnie humanitarną i ludzką politykę migracyjną, żeby uchronić Polki i Polaków od zagrożeń wynikających z niekontrolowanej migracji, ale też uchronić nasze umysły i serca od tej zarazy rasizmu i pogardy do innego człowieka".
Źródło: TVN24, PAP