Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk w czwartek w Rzeszowie zapowiedział, że w poniedziałek weźmie udział w debacie organizowanej przez telewizję państwową. - Jarosławie Kaczyński, może masz odwagę chociaż w swojej telewizji, pod skrzydła swoich funkcjonariuszy, PiS-owskich namiestników telewizji, stanąć do debaty ze mną - zwrócił się do prezesa PiS. Jarosław Kaczyński już wcześniej odmawiał udziału w debacie, a w czwartek oświadczył, że w poniedziałek wybiera się do Przysuchy. Z sondażu Kantar dla "Faktów" TVN i TVN24 wynika, że decyzję Kaczyńskiego o odmowie udziału w debacie z Tuskiem źle ocenia blisko dwie trzecie Polaków.
Na czwartkowym spotkaniu z mieszkańcami Rzeszowa Donald Tusk był pytany, czy weźmie udział w poniedziałkowej debacie wyborczej w telewizji rządowej.
Tusk: będę o 18 w tej telewizji
- Chciałem im zrobić niespodziankę. Ale skoro to pytanie padło tak bezpośrednio, to już nie będę kombinował. Ja nogi nie odstawię. Ja nie nadstawiam drugiego policzka złu - odparł lider PO.
Zwrócił się do prezesa PiS. - Jarosławie Kaczyński, może masz odwagę chociaż do swojej telewizji, pod skrzydła swoich funkcjonariuszy, PiS-owskich namiestników telewizji, (przyjść i - red.) stanąć do debaty ze mną - powiedział Tusk. - Ja będę o 18 w tej telewizji - zapowiedział.
Szef Platformy zwrócił uwagę, że Michała Kołodziejczaka, lidera Agrounii, niedawno nie wpuszczono do telewizji państwowej. - Spodziewamy się bardzo różnych sztuczek, forteli, może agresji. Mam nadzieję, że będę szedł do tej telewizji nie sam, że pójdzie ze mną bardzo dużo ludzi. Żeby im do głowy nie przyszło na przykład nie wpuścić mnie do studia telewizyjnego. Jakiś sposób znajdziemy - zapewnił. - A jeśli prezes Kaczyński po raz kolejny stchórzy, to już warto tylko dlatego pójść na tę debatę - dodał.
Kaczyński odpowiada Tuskowi: wybieram Przysuchę
W czwartek wieczorem Jarosław Kaczyński odpowiedział na wezwanie Tuska podczas spotkania z mieszkańcami Kazimierzy Wielkiej (woj. świętokrzyskie).
- Dostałem właśnie teraz, jak jechałem tutaj do Kazimierzy, pytanie, czy wezmę udział w debacie między innymi z Tuskiem. Ale mam już zapowiedziane spotkanie w Przysusze w sprawie wsi, w sprawie bezpiecznej wsi - powiedział Kaczyński.
- Pytanie, co wybrać. Czy rozmowę z kłamczuchem i jeszcze do tego człowiekiem zupełnie zależnym od innych, wiadomo od kogo? Może gdyby to chociaż był (Manfred - red.) Weber. No, ale on. No i jednak wybrałem Przysuchę - oświadczył prezes PiS.
Prezes PiS nie chce debatować z Tuskiem. "Z Weberem chętnie"
Lider Platformy Obywatelskiej w sierpniu opublikował w mediach społecznościowych nagranie, które rozpoczyna się od fragmentu z sejmowego korytarza, na którym dziennikarze próbują zapytać Jarosława Kaczyńskiego, czy jest gotowy na debatę z Donaldem Tuskiem.
- Z Weberem chętnie - odparł prezes PiS, odnosząc się do szefa Europejskiej Partii Ludowej, Niemca Manfreda Webera. Rządzący forsują narrację, według której Tusk ma być rzekomym przedstawicielem Niemiec w Polsce.
Tusk zwrócił się na nagraniu do Kaczyńskiego. - Drogi Jarosławie, nie ma się co bać. Ze mną będzie po polsku. Godzinka debaty i po bólu - powiedział.
Portale Wirtualna Polska i Onet poinformowały w sierpniu, że chciały zorganizować debatę liderów dwóch największych ugrupowań - Kaczyńskiego i Tuska. Redaktorzy naczelni wysłali zaproszenia do obu polityków. Tusk zadeklarował chęć udziału, a Kaczyński zignorował zaproszenie.
Kaczyński odmawia udziału w debacie. Co na to Polacy?
Jedno z pytań sondażu telefonicznego zrealizowanego przez Kantar dla "Faktów" TVN i TVN24 brzmiało: Największe media w Polsce zaproponowały Donaldowi Tuskowi i Jarosławowi Kaczyńskiemu wspólną debatę przedwyborczą. Donald Tusk zgodził się na to, Jarosław Kaczyński odmówił. Jak ocenia Pan(i) tę decyzję prezesa PiS?
64 procent ankietowanych źle oceniło decyzję prezesa PiS. Dobrze oceniło ją 23 procent. Odpowiedź "trudno powiedzieć" wybrało 13 procent pytanych.
Sondaż przeprowadzono między 2 a 4 października na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie 1500 osób powyżej 18. roku życia.
Tusk o wewnętrznym sondażu KO: wygrana jest w zasięgu ręki
Donald Tusk na spotkaniu z mieszkańcami Rzeszowa mówił także o wynikach wewnętrznego sondażu KO, który przeprowadzono po niedzielnym Marszu Miliona Serc.
Wyniki tego badania lider PO opublikował też w serwisie X (dawniej Twitter). "Na ostatniej prostej. Mamy ich! Badanie na próbie 1500 po Marszu: PiS 34,3; KO 33,6; Lewica 11,3; Konfederacja 8,8; Trzecia Droga 8,6" - napisał lider Platformy.
- To jest rzecz charakterystyczna, że czujemy, w ilu miejscach w Polsce mamy już przewagę, że jest już nas coraz więcej - mówił w Rzeszowie szef PO.
- Jak jechałem do was, dostałem meldunek z pracowni, która przygotowuje nas do tych wyborów i bada bardzo rzetelnie 1500 osób, każdego dnia po 500 osób, i powstaje z tego możliwie rzetelny sondaż. I nawet on pokazuje, że "doszliśmy" naszego głównego konkurenta. Dzisiaj PiS i Koalicja Obywatelska to jest mniej więcej 33-34 procent. Czułem, że tak będzie - podkreślił.
- W tej chwili, kiedy postanowiliśmy mówić głośno prawdę, przestaliśmy się wstydzić naszych poglądów, otrzepaliśmy ten kurz apatii i ruszyliśmy - głęboko w to wierzę - po wygraną nie dla siebie, tylko dla Polski. Ona jest w zasięgu ręki - przekonywał lider PO. - Idziemy po zwycięstwo - zadeklarował.
W niedzielę ulicami Warszawy przeszedł zainicjowany przez lidera PO Marsz Miliona Serc. Manifestanci przeszli ulicami Marszałkowską, Świętokrzyską, Jana Pawła II aż do ronda "Radosława", gdzie lider Platformy mówił: "tu jest naród, tu jest Polska".
Tusk: oni staną na głowie, by unieważnić efekt demokratycznych wyborów
Donald Tusk podkreślał w Rzeszowie, że w nadchodzących wyborach parlamentarnych "wszystko będzie ważyło się do ostatniej chwili". Przewodniczący PO zaapelował też, żeby wszyscy, którzy mają dość "korupcji, kłamstwa, niekompetencji, kolesiostwa, pogardy i lekceważenia praw obywatelskich" poszli na wybory.
- Oni staną na głowie, będą chcieli wykorzystać najmniejszy pretekst, żeby unieważnić efekt demokratycznych wyborów. Jest rzeczą bardzo ważną, żeby ich w tych wyborach pokonać - mówił Tusk.
Tusk zaapelował do wyborców Trzeciej Drogi, by głosowali na swoich kandydatów i nie wahali się ani chwili. - To bardzo ważne, żebyście wierzyli w sukces swoich komitetów - zaznaczył szef PO.
Do wyborców Nowej Lewicy apelował z kolei, by nie dali sobie wmówić, że ich głosowanie nie ma sensu. - Idźcie wszyscy głosować na tych, do których macie zaufanie - prosił Tusk. Dodał, że wszyscy, którzy zastanawiają się, na kogo zagłosować, żeby skutecznie odsunąć PiS od władzy, powinni zagłosować na KO.
"Wy macie miliardy pieniędzy. My mamy miliony serc"
W ocenie szefa PO na Podkarpaciu "ludzie bardzo szybko doświadczyli tego, co znaczy zostawić swój naród samemu sobie". - Wtedy kiedy jest wielkie wyzwanie, jakim był wybuch wojny, napaść Rosji na Ukrainę, to przecież tu, na Podkarpaciu, pierwsi zobaczyliście, do jak wielkich rzeczy zdolni są zwykli ludzie i jak małą albo tchórzliwą, niezdolną do podjęcia realnego działania jest ta władza - mówił Tusk.
- Zostawili was samych także z tym wielkim zadaniem, wielką solidarnością, która rodzi też wielkie ciężary. Zostaliście z tym wszystkim przez długi czas sami, bo ta władza, jeśli o kimś lub o czymś potrafi myśleć od rana do wieczora, to o sobie i swoich pieniądzach - przekonywał.
- Panie Kaczyński, panie Morawiecki. Wy macie miliardy, ale my mamy miliony. Wy macie miliardy pieniędzy z tych spółek, z ośmiu lat władzy. My mamy miliony serc. Nie miejcie żadnej wątpliwości, co jest silniejsze - powiedział Donald Tusk.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: zdjęcia organizatora