Coraz bardziej natarczywi i coraz mniej ustępliwi. Żebraczy biznes w centrum miasta kwitnie, a straż miejska rozkłada ręce. Żebrakom niestraszne są nawet mandaty, które... regularnie płacą. - Niektórzy mają nawet karty płatnicze - twierdzi Sławomir Chełchowski, rzecznik prasowy Straży Miejskiej.
- W tym miesiącu odnotowaliśmy już ponad 80 interwencji związanych z natarczywym żebractwem - wylicza Chełchowski. - To zjawisko nie jest oczywiście czymś nowym, zwłaszcza w naszym mieście, ale w okresie letnim znacznie się nasila - dodaje.
Przyczynę problemu zarówno urząd miejski jak i straż upatrują w większej liczbie turystów oraz gości ogródków piwnych, które są idealnym miejscem łowów dla "potrzebujących jałmużny".
Te same twarze, w tych samych miejscach
Przejście Świdnickie, kościół ojców Dominikanów i Rynek - to ulubione miejsca wrocławskich żebraków. Mieszkańcy miasta doskonale wiedzą, gdzie spodziewać się wyłudzających pieniądze.
- Na placu Dominikańskim zawsze podchodzą do mnie romskie dzieci - żali się Kasia, studentka z Wrocławia. - Kiedyś około 3-letnie dziecko chciało ode mnie papierosa dla swojej mamy. To nie do pomyślenia - denerwuje się.
- Faktycznie, największy problem mamy z Romami, którzy od lat koczują w barakach przy ul. Kamieńskiego - ubolewa Chełchowski. - Na mieście spotykamy przeważnie te same osoby, które reagują na nas ze spokojem. Zależy im żebyśmy jak najszybciej sobie poszli, bo wtedy dalej mogą robić swoje - dodaje.
Toaleta tuż przy talerzach, a restauratorzy bezradni
Pani Beata z Piwnicy Świdnickiej żali się, że próby wyproszenia Rumunek z dziećmi, które nie dają spokoju klientom, kończą się zawsze agresją.
- Wyzywają, plują, drapią. To praktycznie codzienna udręka - żali się restauratorka.
Wrażenia estetyczne również pozostawiają wiele do życzenia. - Przy restauracji jest fontanna w kształcie niedźwiedzia. Zdarza się że żebracy wykonują tu swoją "toaletę", tuż pod nosem klientów - dodaje pani Beata.
Mieszkańcy i turyści zwykle są też poddawani próbie litości. Bose dzieci, kot z wyłupanymi oczami czy paraliż nogi - to tylko niektóre ze sposobów na wzbudzenie żalu i wyłudzenie pieniędzy.
- Podstawiane przez swoich podopiecznych dzieci często są szarpane i zmuszane do płaczu, a potem wypuszczane do ogródków po pieniądze - alarmuje Chełchowski.
Płatność kartą czy gotówką?
Strażnicy w walce z żebractwem zrobić mogą niewiele. Z kolei żebrakom nie straszne są nawet najwyższe mandaty, które... regularnie płacą.
- Podczas naszych interwencji nakładamy mandaty do 500 złotych, które przykładowo romscy żebracy natychmiast opłacają, nawet kartami płatniczymi - wspomina Chełchowski.
Mandaty od strażników i ulotki od miasta
Na pytanie, czy dla Europejskiej Stolicy Kultury 2016 takie widoki to dobra wizytówka, miejscy urzędnicy odpowiadają, że zdecydowanie nie.
- Pamiętajmy, że problem żebractwa pojawia się w każdym większym mieście - odpiera jednak Dominik Golema z urzędu miasta. - Mamy świadomość, jak wygląda sytuacja w naszym mieście. Dlatego po raz kolejny startujemy z kampanią społeczną - dodaje.
Ulotki pojawią się w restauracjach i pubach, a bilbordy oraz reklamy w tramwajach. Hasło? "Dając pieniądze nie pomagasz". Kampania ma rozbudzić wśród wrocławian świadomość, że dając żebrakom przysłowiową złotówkę jedynie pogłębiamy problem.
Departament spraw społecznych stara się przekonać, że są odpowiednie instytucje, które pomagają potrzebującym.
Prawo swoje, oni swoje
Według Kodeksu Wykroczeń samo proszenie o wsparcie materialne w miejscu publicznym nie jest zabronione, jeśli w rzeczywistości nie ma się środków do życia. Nielegalne z kolei jest żebractwo natarczywe czy oszukańcze. Zabronione jest również wykorzystywanie do tego celu innych osób, a zwłaszcza dzieci.
- Kary przewidziane w kodeksie, czyli mandaty, grzywny, a w skrajnych przypadkach nawet kara ograniczenia wolności, zwyczajnie nie skutkują - twierdzi jednak Chełchowski.
Ten biznes się opłaca?
Z prostego rachunku może wynikać, że żebractwo się opłaca.
- Policzmy sobie ile pieniędzy dostają dziennie żebracy, skoro stać ich na regularne płacenie mandatów - dodaje Chełchowski. - Problem żebraków będzie obecny, dopóki będziemy im płacić - podsumowuje.
Autor: Marta Olejnik/balu/roody/k / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Wrocław | Archiwum TVN24