Wrocław nie dał zgody na pikietę NOP. Chcieli promować "dietę jajeczną"

Pikieta narodowców we WrocławiuTVN24 Wrocław

Nie ma zgody na sobotnią pikietę, którą chcieli zorganizować wrocławscy sympatycy Narodowego Odrodzenia Polski. W tym samym czasie, kilkadziesiąt metrów dalej ma się rozpocząć marsz równości. Urzędnicy miejscy wezwali NOP do zmiany terminu.

W sobotę we Wrocławiu miały się odbyć trzy manifestacje. Najmniej kontrowersji wzbudza marsz zwolenników legalizacji marihuany. Burza rozgrywa się wokół dwóch pozostałych manifestacji. Jedną z nich jest marsz równości, który ma wystartować o godz. 13.00 spod pomnika Bolesława Chrobrego przy ul. Świdnickiej. Druga to zgromadzenie organizowane przez osobę prywatną, po drugiej stronie ulicy.

Promocja jajek?

Oficjalnie jej cel nie powinien budzić kontrowersji.

- Spotykamy się pod hasłem „Promocja diety jajecznej” więc wcześniej rozdamy sobie jajka. Pikieta będzie statyczna, będziemy stali na chodniku naprzeciwko pomnika Bolesława Chrobrego – mówił w czwartek rano Dawid Gaszyński z dolnośląskich struktur NOP, które organizują manifestację.

Już od kilku dni zwolennicy Narodowego Odrodzenia Polski zachęcali w Internecie do udziału w manifestacji. Na jednym z portali społecznościowych pisali: „Wieść gminna niesie, że Sekcja Kuchenna NOP zbiera przed sobotą spore zapasy jajek i do tego samego zachęca wszystkich sportowców z Wrocławia. O wyższości diety jajecznej nad innymi rozpisywać się w tej sytuacji chyba nie trzeba.”

Nie ma zgody

Takie tłumaczenia wzbudziły niepokój urzędników miejskich. W środę odmówili zgody na „jajeczny protest”.

- Miejsce zgromadzenia organizowanego przez osobę prywatną pokrywa się z miejscem zgromadzenia organizowanego przez Stowarzyszenie Q Alternatywie – poinformowała Julia Wach z wrocławskiego magistratu. - Komenda miejska policji, do której zwróciliśmy się o informację, czy są w stanie zabezpieczyć te dwa marsze, wskazała na realną groźbę zakłócenia przebiegu zgromadzeń – dodała.

Jak przyznała, o zmianę terminu manifestacji został poproszony organizator, który najpóźniej złożył informację. Dlatego urzędnicy z wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego do zmiany terminu protestu wezwali osobę prywatną, która zgłosiła „jajeczną demonstrację”.

Według urzędników narodowcy mają jednak możliwość zorganizowania swojego protestu. W innym terminie. - Organizator ma czas do czwartkowego popołudnia, by poinformować nas o tej zmianie. Inaczej sobotnia manifestacja będzie nielegalna – powiedziała Wach.

Radość, ale strach

Zadowolenia z takiego obrotu sprawy nie kryją przedstawiciele marszu równości.

- Z jednej strony bardzo się cieszę, że miasto nie dało się zwieść hasłom o diecie jajecznej i zachętom do korzystania przez mieszkańców Wrocławia z hulajnogi jako alternatywny dla transportu rowerowego – powiedziała Alena Shumchyk, rzeczniczka marszu równości. - Z drugiej obawiam się, że narodowcy się wściekną. Jednak wierzę, że policja nad tym wszystkim zapanuje – dodała.

Policjanci zapewniają jednak, że w sobotę nie powinno dojść do ekscesów.

- Gdy zabezpieczamy tego typu manifestacje, to bierzemy pod uwagę różne scenariusze działania – przyznaje st. asp. Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji. Według niego, dopóki nie dojdzie do złamania prawa, policja będzie się jedynie przyglądała sytuacji.

Autor: dr/roody / Źródło: TVN24 Wrocław

Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław

Pozostałe wiadomości

W niedzielę mieszkańcy Warszawy i okolic otrzymali alerty Rządowego Centrum Bezpieczeństwa o ćwiczeniach służb z użyciem środków pirotechnicznych w poniedziałek i wtorek.

"Mogą występować hałas oraz dym". Mieszkańcy Warszawy i okolic otrzymali alerty RCB

"Mogą występować hałas oraz dym". Mieszkańcy Warszawy i okolic otrzymali alerty RCB

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Na kilka godzin przed rozpoczęciem meczu Polska-Holandia w pobliżu strefy kibica w Hamburgu doszło do ataku na policjantów ochraniających tłum. Mężczyzna, uzbrojony w narzędzie przypominające kilof oraz koktajl Mołotowa, został postrzelony przez policję.

Groził policjantom kilofem przy strefie kibica w Hamburgu. Został postrzelony

Groził policjantom kilofem przy strefie kibica w Hamburgu. Został postrzelony

Źródło:
BBC, Bild, PAP

Tegoroczne lato w Chorwacji ma być wyjątkowo gorące, co zwiększy ryzyko suszy i pożarów. Do walki z zapowiadanym "piekielnym" latem zaangażowano kilku tysięcy strażaków, a nawet wojsko.

Tysiące strażaków, wojsko, drony. Szykują się na "piekielne lato"

Tysiące strażaków, wojsko, drony. Szykują się na "piekielne lato"

Źródło:
PAP, tvnmeteo.pl

Zakończył się dwudniowy szczyt w Szwajcarii w sprawie pokoju w Ukrainie. Udział wzięli w nim przedstawiciele blisko stu państw i organizacji międzynarodowych. Uczestnicy szczytu przygotowali komunikat końcowy, którego fragmenty cytują agencje prasowe. Szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba oświadczył, że deklaracja szczytu uwzględnia wszystkie główne propozycje Ukrainy. Jak mówił, jego kraj będzie musiał zaangażować się w dialog z Rosją, ale nie w tonie ultimatum. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że ustalenia szczytu pozwolą rozpocząć praktyczne działania w kierunku przywrócenia pełnego bezpieczeństwa i pokoju. Format spotkania uznał za sukces.

Szczyt w Szwajcarii. Podpisano komunikat końcowy. Co ustalili przywódcy

Szczyt w Szwajcarii. Podpisano komunikat końcowy. Co ustalili przywódcy

Źródło:
PAP, Reuters

Piszą, że kierowca jest chory, w tym tygodniu kursów nie będzie. Aktualizują tę informację kilka dni później: kierowca nadal jest chory, więc w kolejnym tygodniu autobus także nie przyjedzie - tak o problemach z transportem w rozmowie z redakcją biznesową tvn24.pl opowiada Olga Gitkiewicz, autorka książki "Nie zdążę". - Nie każdy jest w stanie jeździć dwadzieścia pięć kilometrów rowerem, zwłaszcza zimą - zauważa. Z szacunków wynika, że problem wykluczenia komunikacyjnego może dotyczyć nawet czternastu milionów Polaków.

Problem dotyczy milionów Polaków. "Szósta i siódma rano, potem nic"

Problem dotyczy milionów Polaków. "Szósta i siódma rano, potem nic"

Źródło:
tvn24.pl

Powiedziano, że to nie był pierwszy raz użycia w sposób nieprawidłowy broni przez tych konkretnych żołnierzy, że ich koledzy się bali, bo oni strzelali w kierunku nie tylko wycofującej się grupy osób, które forsowały granicę, które już się wycofywały, ale też w kierunku, w którym byli ich koledzy żołnierze i funkcjonariusze Straży Granicznej - powiedział w "Kawie na ławę" w TVN24 poseł Konfederacji Przemysław Wipler, który uczestniczył w posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego.

Wipler: to nie był pierwszy raz użycia w sposób nieprawidłowy broni przez konkretnych żołnierzy

Wipler: to nie był pierwszy raz użycia w sposób nieprawidłowy broni przez konkretnych żołnierzy

Źródło:
TVN24

Do pożaru samochodu doszło na drodze krajowej w kierunku Jeleniej Góry. W trakcie jazdy auto najpierw zaczęło się dymić, a po chwili stanęło w płomieniach.

W czasie jazdy zaczęło się dymić, na poboczu stanęło w płomieniach

W czasie jazdy zaczęło się dymić, na poboczu stanęło w płomieniach

Źródło:
tvn24.pl

W niedzielę przed południem w miejscowości Opacz Mała (powiat pruszkowski) w nowej hali przeznaczonej pod warsztat samochodowy wybuchł pożar. Płonęły opony i papa. W akcji gaśniczej brało udział 17 zastępów straży pożarnej.

Pożar hali pod Warszawą, 17 zastępów straży pożarnej w akcji

Pożar hali pod Warszawą, 17 zastępów straży pożarnej w akcji

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zalane i nieprzejezdne ulice to coraz częstszy widok w wielu polskich miastach po krótkich, ale bardzo intensywnych opadach deszczu. Dlaczego dzieje się tak, że z roku na roku, mniej więcej o tej porze, problem narasta? Specjaliści od klimatu, urbanistyki i hydrologii zwracają uwagę na kilka kwestii. To nie tylko ocieplenie klimatu, ale też wszechobecna betonoza i niewłaściwe rozwiązania infrastrukturalne.

Polskie miasta toną po ulewach. "Popełniono mnóstwo błędów trudnych do usunięcia"

Polskie miasta toną po ulewach. "Popełniono mnóstwo błędów trudnych do usunięcia"

Źródło:
tvn24.pl

We włoskiej miejscowości Sambuca di Sicilia wystawiono na sprzedaż kilkanaście domów w cenie wywoławczej trzech euro. Lokalne władze liczą, że w ten sposób uda się ograniczyć liczbę pustostanów i zapobiec wyludnieniu.

Dom we Włoszech za trzy euro. "Moment jest idealny"

Dom we Włoszech za trzy euro. "Moment jest idealny"

Źródło:
tvn24.pl

Zakładnicy przetrzymywani w areszcie śledczym w obwodzie rostowskim zostali uwolnieni. Porywacze zginęli podczas szturmu sił specjalnych na ośrodek - podała agencja informacyjna Interfax, powołując się na rosyjskie służby więzienne.

Szturm sił specjalnych na areszt śledczy. Porywacze zginęli, zakładników uwolniono

Szturm sił specjalnych na areszt śledczy. Porywacze zginęli, zakładników uwolniono

Źródło:
Reuters, RIA Novosti

W szpitalu zmarł w nocy ciężko pobity 25-letni mężczyzna. Karetka pogotowia zabrała go sprzed dyskoteki, był w stanie krytycznym - poinformowała policja.

Został pobity przed dyskoteką, zmarł w szpitalu

Został pobity przed dyskoteką, zmarł w szpitalu

Źródło:
PAP/tvn24.pl

94-letnia mieszkanka Łukowa wybrała się samotnie w podróż do Warszawy, by spotkać się z koleżanką na Starym Mieście. Na szczęście w pociągu poznała mężczyznę, który jej pomógł, bo na kobietę nikt nie czekał. Zawiadomił strażników, a ci wnuka starszej pani, której - jak się okazało - nie była to pierwsza taka wyprawa. Poprzednio bliscy odbierali ją z Krakowa.

94-latka przyjechała na spotkanie z koleżanką, nikt na nią czekał. Pomógł jej znajomy z pociągu

94-latka przyjechała na spotkanie z koleżanką, nikt na nią czekał. Pomógł jej znajomy z pociągu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Michał Dąbrowski wie, co to walka, bo z własnymi słabościami walczy na co dzień. Kwalifikację na igrzyska paralimpijskie w szermierce zdobył sam, ale żeby pojechać do Paryża, musi wygrać z rakiem. Leczenie jest drogie i nierefundowane, dlatego potrzebuje pomocy.

Zdobył mistrzostwo świata, potem przyszła diagnoza. Polski paralimpijczyk zbiera na drogi lek

Zdobył mistrzostwo świata, potem przyszła diagnoza. Polski paralimpijczyk zbiera na drogi lek

Źródło:
Fakty TVN

Prokuratura Okręgowa w Łodzi wszczęła śledztwo w sprawie "willi Kwaśniewskich" - dowiedzieli się dziennikarze "Superwizjera" TVN i tvn24.pl, Maciej Duda i Łukasz Ruciński. Prokuratura podejrzewa, że Tomasz Kaczmarek, znany jako agent Tomek, miał na polecenie ówczesnych szefów CBA, Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, sporządzać fałszywe notatki operacyjne. Te miały później służyć jako rzekome dowody na to, że Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy byli właścicielami willi w Kazimierzu Dolnym.

Wraca sprawa "willi Kwaśniewskich". Śledztwo w sprawie poleceń, jakie agentowi Tomkowi wydawali Kamiński i Wąsik

Wraca sprawa "willi Kwaśniewskich". Śledztwo w sprawie poleceń, jakie agentowi Tomkowi wydawali Kamiński i Wąsik

Źródło:
Superwizjer, tvn24.pl

- Max pozwala nam wypłynąć na szerokie wody międzynarodowe. To jest duże szczęście, to jest prezent - stwierdziła Marta Malikowska, aktorka i jurorka 43. Koszalińskiego Festiwalu Debiutów Filmowych "Młodzi i Film". W jego ramach odbył się panel dyskusyjny "Max is here. More stories to tell".

Platforma Max w Polsce. "Pozwala wypłynąć na szerokie wody międzynarodowe"

Platforma Max w Polsce. "Pozwala wypłynąć na szerokie wody międzynarodowe"

Źródło:
tvn24.pl

Uprzedzałem, że będę pisał o książkach, których nikt nie czyta. I właśnie trafiła mi się taka książka.

Żeby się nie pozabijać…

Żeby się nie pozabijać…

Źródło:
tvn24.pl