Miała 1,8 promila alkoholu w organizmie i nie pierwszy raz w takim stanie zajmowała się dwójką swoich dzieci. Kiedy kobieta piła w mieszkaniu, 4-latek i jego starsza siostra, bawili się w strugach deszczu. Oboje trafili do pogotowia rodzinnego.
- W poniedziałek wieczorem dostaliśmy sygnał od straży miejskiej, że dwoje dzieci bawi się na placu zabaw w deszczu. Były zupełnie przemoczone. Gdy weszliśmy do ich mieszkania, okazało się, że matka siedziała przy piecu, a konkubent spał na kanapie. Wyraźnie było tam czuć alkohol - mówi podinsp. Wioletta Martuszewska z policji w Kłodzku.
"Same chciały wyjść"
Mimo że 35-letnia matka dzieci twierdziła, że nic nie piła, badanie wykazało, że miała 1,8 promila alkoholu w organizmie. Na pytanie dlaczego jej dzieci bawią się na dworze w czasie ulewy odpowiedziała, że same chciały wyjść z domu.
- To bardzo mało prawdopodobne biorąc pod uwagę, że były zmarznięte i zmęczone - dodaje Martuszewska.
Nie pierwszy raz
4-letni chłopiec i 8-letnia dziewczynka trafili do pogotowia rodzinnego. Okazało się, że nie był to pierwszy raz, kiedy dzieci przebywały pod opieką nietrzeźwej matki. Do podobnej sytuacji doszło rok wcześniej.
- Mieliśmy sygnały z opieki społecznej, że w tym domu pojawiają się problemy. Rodzina miała przydzielonego kuratora, a straż miejska miała obserwować okolicę, w której mieszka matka z dziećmi - przyznaje policjantka.
Finał przed sądem
- W tej chwili próbujemy ustalić, czy kobieta swoim zachowaniem nie naraziła dzieci na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia. Jeśli okaże się, że tak było, grozi jej do 5 lat pozbawienia wolności - informuje asp. Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji.
Sprawą zajmie się też sąd rodzinny.
Autor: pł/ansa//ec / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu | goodview