Nie tak miała za pewne wyglądać przejażdżka 17-latka i jego 15-letniej pasażerki. Chłopak, zamiast zatrzymać się do policyjnej kontroli, spróbował swoich sił w ucieczce. I mocno się przeliczył, kończąc z rozbitym autem na ścianie kościoła.
W czwartek wieczorem policjanci ze Słotwiny na Dolnym Śląsku, patrolując miejscowość Opoczka, zauważyli volkswagena, którego kierowca na widok radiowozu zaczął wykonywać nerwowe manewry. Dlatego funkcjonariusze chcieli zatrzymać go do kontroli.
Autem w ścianę
- Nakazali kierującemu zatrzymanie samochodu używając do tego sygnałów świetlnych i dźwiękowych. Ale żadne z nich nie nakłoniły kierowcy do zdjęcia nogi z gazu. Widząc radiowóz rozpoczął on ucieczkę. Policjanci podjęli pościg - informuje Magdalena Ząbek, rzecznik policji w Świdnicy.
Niedługo jednak trwała ta ucieczka. 17-letni kierowca przecenił możliwości swojego samochodu, ale przede wszystkim swoje umiejętności. Kilka minut później, w sąsiednich Makowicach, stracił panowanie nad pojazdem i przejechał przez bramę tamtejszej parafii, uszkadzając przy tym dość poważnie auto.
"Wycieczkę" zakończył uderzając w ścianę kościoła.
17-latek bez uprawnień do kierowania został zatrzymany. Jego sprawa zostanie skierowana do sądu, grozi mu do 5 lat więzienia.
Zarówno jemu, jak i jego 15-letniej pasażerce nie stało się nic poważnego.
Volkswagen wjechał na teren kościoła w Makowicach:
Autor: ib/r / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: KPP Świdnica