Żeby we współczesnym świecie profesorom prawa ograniczać wydawanie opinii w sprawie kodeksu, to oznacza, że za chwilę każdy badacz, każdy naukowiec może poczuć się zagrożony - ocenił w "Faktach po Faktach" TVN24 Władysław Frasyniuk, działacz opozycji z czasów PRL. W ten sposób skomentował zapowiedź Ministerstwa Sprawiedliwości, które chce złożyć pozew przeciwko prawnikom z Uniwersytetu Jagiellońskiego, krytycznym wobec nowelizacji Kodeksu karnego.
W opinii z 9 czerwca profesorowie i doktoranci prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego w swej analizie stwierdzili m.in., że zawarte w znowelizowanym Kodeksie karnym "przepisy dotyczące przestępstw łapownictwa w sektorze publicznym (...) mogą nie mieć zastosowania do osób zarządzających największymi, strategicznymi spółkami handlowymi z udziałem Skarbu Państwa?. W sobotę Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiedziało, że w poniedziałek złoży pozew przeciwko autorom analizy.
"Każdy badacz może poczuć się zagrożony"
Do zapowiedzi pozwu odniósł się W "Faktach po Faktach" TVN24 opozycjonista z czasów PRL Władysław Frasyniuk. Zaznaczył, że jego to nie zaskakuje, ponieważ jest już "starszym panem, który pamięta czasy komunistyczne". - Pewnie powinienem powiedzieć: uwaga obywatele, wyłączcie myślenie, bo za to mogą was spotkać represje - dodał.
- Żeby we współczesnym świecie profesorom prawa ograniczać wydawanie opinii w sprawie kodeksu, to oznacza, że za chwilę każdy badacz, każdy naukowiec może poczuć się zagrożony - kontynuował.
- Traktuję to trochę jako groteskę, bo aż nie chce mi się wierzyć, że w Polsce wracają czasy raczej z lat 60. niż z lat 80. - zauważył.
"Cytat jak z sowieckiej Rosji"
"Zaufanie do wymiaru sprawiedliwości to fundament państwa prawa, państwa demokratycznego i uczciwego. Dlatego państwo nie może tolerować kłamstwa, które uderza w jego podstawy, które sprawia, że zaufanie obywateli zostanie zachwiane" - napisało w komunikacie ministerstwo.
- Cytat jak z sowieckiej Rosji - uznał Frasyniuk. - Szczerze powiedziawszy, aż wierzyć mi się nie chce i mam wrażenie, że pani żartuje - mówił do prowadzącej program. - Pytanie, jak to jest, że takie myślenie przetrwało w zdecydowanie młodszym pokoleniu, które nie widziało, nie dotykało nigdy pierwszego sekretarza (partii - red.). To jest język z jednej strony przerażający, z drugiej - groteskowy, a z trzeciej - świadczący, że wśród rządzących mamy zakute pały, w przeciwieństwie do ludzi z otwartymi głowami, którzy jeszcze są i mają odwagę głosić swoje poglądy na uczelniach wyższych - zaznaczył.
Zdaniem Frasyniuka zapowiedź złożenia pozwu przeciwko pracownikom naukowym Uniwersytetu Jagiellońskiego jest zastraszaniem. - Uważaj, obywatelu, każdy, kto podnosi rękę na władzę, to podnosi rękę na niepodległość, na państwo. Sami mieliśmy takie zarzuty - podżegaczy, agentów wywiadów obcych - przypominał opozycjonista z czasów PRL-u.
- Trzeba zrobić wszystko, żeby odsunąć gości, którzy - jak z piosenek Młynarskiego - przypominają tych tępaków, niebezpiecznych ludzi dla rozwoju, dla poczucia bezpieczeństwa, stabilności, ale także dla wyższego poziomu życia. Przecież ktoś, kto jest tak ograniczony, nie gwarantuje nam, naszym dzieciom, lepszego, stabilniejszego życia - uznał.
Autor: tmw//rzw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24