Minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński został sfotografowany podczas niedzielnych zakupów w supermarkecie. Sprawę opisał - w kontekście wprowadzonego przez PiS zakazu handlu w niedzielę - dziennik "Fakt". Minister odniósł się do tych doniesień na Twitterze.
W poniedziałek dziennik "Fakt" zamieścił zdjęcia, które pokazują ministra Brudzińskiego podczas pakowania zakupów do bagażnika samochodu w niedzielę.
Czołowy polityk @pisorgpl @jbrudzinski na zakupach. Poszedł na nie... w niedzielęhttps://t.co/FIP9facJxH
— FAKT24.PL (@FAKT24PL) 25 marca 2018
Polityk PiS skomentował sprawę na Twitterze.
"Ale afera. Wredny 'pisior' pojechał własnym samochodem i sam załadował zakupy. A mógł przecież jak jeden 'światowy' minister w rządzie #PO wysłać po pizzę swoją ochronę" - napisał szef MSWiA.
Brudziński odniósł się w ten sposób do innej publikacji "Faktu" z 6 maja 2014 roku. Dziennik napisał wówczas, że ówczesny minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski wysłał oficerów Biura Ochrony Rządu po pizzę. Rzeczniczka rządu PO-PSL Małgorzata Kidawa-Błońska tłumaczyła wówczas, że pizzę zamawiali funkcjonariusze BOR, a nie Sikorski.
Ale aferaWredny „pisior” pojechał własnym samochodem i sam załadowal zakupy A mógł przecież jak jeden”światowy” minister w rządzie #PO wysłać po pizzę swoją ochronę. https://t.co/S1w05qyjCo
— Joachim Brudziński (@jbrudzinski) 25 marca 2018
"Nie płaczę jak sklepy w niedziele są zamknięte"
Brudziński nie ukrywał, że wcześniej zdarzało mu się robić zakupy w niedzielę.
"Mówiłem wielokrotnie podczas dyskusji nad zakazem handlu w niedzielę, że byłbym załganym politykiem gdybym twierdził, że nie robiłem zakupów w niedzielę. Robiłem i pewno jeszcze nie raz będę robił. Ale w przeciwieństwie do moich krytyków nie płaczę jak sklepy w niedziele są zamknięte" - wyjaśnił w kolejnym wpisie.
Mówiłem wielokrotnie podczas dyskusji nad zakazem handlu w niedzielę,że byłbym załganym politykiem gdybym twierdził,że nie robiłem zakupów w niedzielę.Robiłem i pewno jeszcze nie raz będę robił.Ale w przeciwieństwie do moich krytków nie płaczę jak sklepy w niedziele są zamknięte
— Joachim Brudziński (@jbrudzinski) 25 marca 2018
Na dowód pozytywnych zmian, jakie wprowadziło ograniczenie handlu w niedzielę, minister wymieniał relacje kierowników sklepów i ich podwładnych. "Jako człowiek 'upadły' byłem dziś świadkiem jak kierownik zmiany komplementował Panie Kasjerki i parokrotnie dopytywał czy były już na przerwie i czy na pewno zjadły śniadanie" - napisał Brudziński.
Jest jeszcze jeden pozytyw ograniczania handlu w niedziele,stosunek przełożonych do pracowników sklepów.Jako człowiek”upadły”byłem dziś świadkiem jak kierownik zmiany komplementował Panie Kasjerki i parokrotnie dopytwywał czy były już na przerwie i czy na pewno zjadły śniadanie
— Joachim Brudziński (@jbrudzinski) 25 marca 2018
Ustawowy zakaz niedzielnego handlu
W marcu weszła w życie ustawa ograniczająca handel w niedziele.
Zgodnie z nią w tym roku Polacy będą mogli zrobić zakupy w pierwszą i ostatnią niedzielę każdego miesiąca, co daje 21 niedziel w roku.
Od 1 stycznia 2019 roku przepisy ustawy ograniczającej handel w niedziele będą zaostrzone. Handel będzie dozwolony tylko w jedną niedzielę w miesiącu - ostatnią. Polacy zrobią zatem zakupy w 15 niedziel.
Od 1 stycznia 2020 roku będzie obowiązywał zakaz handlu we wszystkie niedziele z wyjątkiem siedmiu w roku. Od 2020 roku będą dwie niedziele handlowe przed świętami Bożego Narodzenia, jedna przed Wielkanocą i cztery dodatkowo - ostatnie niedziele stycznia, kwietnia, czerwca oraz sierpnia.
Katalog wyłączeń
Ustawa przewiduje katalog 32 wyłączeń dotyczących niedzielnego handlu. Zakaz nie będzie obowiązywał: w piekarniach, cukierniach, lodziarniach, na stacjach paliw płynnych, w kwiaciarniach, w handlu kwiatami, wiązankami, wieńcami i zniczami przy cmentarzach, w zakładach pogrzebowych, w sklepach z pamiątkami, w sklepach z prasą, biletami komunikacji miejskiej, wyrobami tytoniowymi, kuponami gier losowych i zakładów wzajemnych, placówkach pocztowych.
Za złamanie zakazu handlu w niedziele grozi kara w wysokości od tysiąca złotych do 100 tysięcy złotych, a przy uporczywym łamaniu ustawy - kara ograniczenia wolności.
Autor: PTD//now / Źródło: Fakt, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24