Wiceminister Jarosław Zieliński nie nadzoruje już działalności policji i Służby Ochrony Państwa oraz najnowszej tajnej służby działającej w resorcie spraw wewnętrznych. Tak zdecydował minister Mariusz Kamiński, który sam przejął nadzór nad tymi instytucjami.
Rewolucyjne zmiany potwierdza decyzja szefa MSWiA "w sprawie zakresu czynności Sekretarzy i Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Dyrektora Generalnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji". Dokument został w czwartek opublikowany w dzienniku urzędowym resortu.
Sekretarz Zieliński bez służb
W decyzji w pierwszej kolejności wymienione są nowe obowiązki sekretarza stanu Jarosława Zielińskiego. I najważniejsze jest to, czego w nich nie ma w porównaniu z poprzednią decyzją ministra o podziale obowiązków wewnątrz kierownictwa resortu.
Z kompetencji zniknął punkt 4: "prowadzi sprawy wynikające z nadzoru nad realizacją zadań z zakresu ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego, ochrony osób, obiektów i urządzeń".
W nowych kompetencjach sekretarza stanu nie ma również nadzoru nad pionami bezpieczeństwa wewnętrznego w policji, Straży Granicznej, a także nad komendantami Straży Granicznej oraz Służby Ochrony Państwa.
Co najważniejsze, brak jest także dotychczasowego punktu, który powierzał wiceministrowi Zielińskiemu "prowadzenie spraw wynikających ze stosunku podległości wobec ministra: Komendanta Głównego Policji, Komendanta Głównego Straży Granicznej, Komendanta Służby Ochrony Państwa, Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej oraz Szefa Obrony Cywilnej Kraju". Teraz kompetencje Zielińskiego stopniały do nadzoru nad Strażą Pożarną i Obroną Cywilną.
Podobnie nie ma już władzy nad najnowszą służbą specjalną, która funkcjonuje od stycznia 2018 bezpośrednio w resorcie spraw wewnętrznych, czyli biurem nadzoru wewnętrznego. W kompetencjach dotychczas najważniejszego sekretarza stanu w resorcie pozostały jedynie sprawy związane z zarządzaniem kryzysowym oraz np. nadawanie i wręczanie sztandarów jednostkom straży pożarnej.
Nadzór Kamińskiego
Te wszystkie kompetencje przejął teraz do osobistego nadzoru minister Mariusz Kamiński. Tylko jeden z jego poprzedników zdecydował się na podobną formułę: Marek Biernacki, który kierował resortem w rządzie Jerzego Buzka.
- Potężne wyzwanie dla ministra, który jednocześnie pełni rolę koordynatora służb specjalnych. Czyli poza 120-tysięczną policją ma na głowie pięć służb specjalnych. Jego doba będzie musiała teraz liczyć 48 godzin – komentuje doświadczony polityk Prawa i Sprawiedliwości.
MSWiA potwierdza
Komunikat w tej sprawie wydało biuro prasowe MSWiA.
"Informujemy, że wraz z powołaniem na stanowisko ministra Mariusza Kamińskiego oraz nowego podsekretarza stanu Błażeja Pobożego, nastąpiła zmiana zakresu zadań poszczególnych sekretarzy i podsekretarzy stanu. Nowy podział zakresu obowiązków wynika ze zmian personalnych, które dokonały się w resorcie. Tego typu zmiany są standardową procedurą towarzyszącą powołaniu nowego ministra lub wiceministra. Zmiany te reguluje Decyzja nr 48 opublikowana w Dzienniku Urzędowym Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji" - brzmi komunikat.
Konfetti i konflikt
To, że pozycja Jarosława Zielińskiego po objęciu resortu przez Mariusza Kamińskiego ulegnie osłabieniu, było do przewidzenia.
- Oni się poróżnili już cztery lata temu, gdy Jarosław Zieliński powołał na komendanta głównego policji Zbigniewa Maja – tłumaczy nasz rozmówca, pragnący zachować anonimowość.
Maj na stanowisku szefa policji wytrzymał tylko dwa miesiące. – Zarzuty, które może usłyszeć w prokuraturze zdymisjonowany niedawno szef policji inspektor Zbigniew Maj, będą poważne – ujawnił na posiedzeniu sejmowej komisji spraw wewnętrznych i administracji na początku 2016 roku Mariusz Kamiński.
- Zieliński nie skonsultował z Mariuszem Kamińskim powołania komendanta głównego. Tymczasem trwały wtedy działania służb wobec Maja. Inna sprawa, że Maj po latach nie ma żadnych poważnych zarzutów prokuratorskich – tłumaczy tvn24.pl urzędnik resortu.
Były już komendant Zbigniew Maj został zatrzymany przez agentów CBA dopiero wiosną 2018 roku. Prokuratorzy przedstawili mu zarzuty dotyczące kontaktów z dziennikarzami w czasie, gdy pełnił funkcję komendanta głównego policji. On sam tłumaczył, że padł ofiarą politycznej wojny. – Chciano mnie zastraszyć i namówić do obciążenia szefów służb z czasów rządów PO i PSL – mówił Zbigniew Maj.
Jednak od tamtej pory relacje między sekretarzem Zielińskim a Mariuszem Kamińskim nie były najlepsze. Według informacji z resortu, ministrowi nie podoba się również styl funkcjonowania sekretarza stanu, w tym głośne sypanie przez policjantów konfetti z helikoptera czy dziesiątki uroczystości, w których bierze on udział – niemal zawsze na Podlasiu, gdzie jest okręg wyborczy Zielińskiego.
Autor: Robert Zieliński (Robert_zielinski@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl