Cztery osoby w szpitalu po nocnym pożarze na Woli

Pożar na Woli
Relacja Artura Węgrzynowicza z tvnwarszawa.pl
Źródło: TVN24
Ogień wybuchł po awarii przyłącza gazowego.

Do zdarzenia doszło przy ulicy Szańcowej na Woli. Służby otrzymały zgłoszenie przed godziną 2 w nocy.

- Miała miejsce awaria przyłącza gazowego. Zapalił się wydobywający się gaz. Na razie nie znamy przyczyn - powiedział w rozmowie z tvnwarszawa.pl Mariusz Hantulski z warszawskiej straży pożarnej. Na miejscu pracowało osiem zastępów strażaków.

Na miejscu był reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz. - Ogień pojawił się w miejscu, gdzie stała skrzynka gazowa. Doszło do pożaru ulatniającego się gazu. Słup ognia faktycznie był wysoki zaledwie kilka metrów od budynku - relacjonował. - Pogotowie gazowe nie mogło zakręcić dopływu gazu. Konieczne było użycie koparki i wykonanie wykopu w jezdni. Dopiero wtedy udało się odciąć dopływ gazu i ogień zgasł.

Strażacy polewali wodą kilka budynków przy Szańcowej, by obronić je przed zapaleniem. - Ale na pewno uszkodzone zostały fragmenty elewacji - zaznacza Węgrzynowicz.

Pogotowie odwiozło do szpitala cztery osoby: troje dorosłych i dziecko.

Działania służb zakończyły się nad ranem.

Czytaj także: