Na czwartkowej sesji Rady Warszawy samorządowcy będą - prawdopodobnie - głosowali nad przyjęciem uchwały dotyczącej petycji, która jest związana ze zmianą nazwy ronda Dmowskiego na rondo Praw Kobiet. Jak zastrzegł wiceprzewodniczący Sławomir Potapowicz, przyjęcie uchwały nie będzie jednak jednoznaczne ze zmianą nazwy.
Na listopadowej sesji radni zagłosowali przeciwko odrzuceniu petycji w sprawie zmiany nazwy ronda. Teraz będą głosować... nad jej przyjęciem. - Rada Warszawy musi w przypadku petycji podjąć jakieś działanie. Czyli musi ją przyjąć albo odrzucić. Na ostatniej sesji radni nie odrzucali tej petycji, czyli - krótko mówiąc - zagłosowali przeciw uchwale o odrzuceniu petycji. To jednak nie oznaczało, że ją przyjęli. W związku z tym Rada Warszawy musi poddać pod głosowanie jej przyjęcie - tłumaczy proceduralne zawiłości wiceprzewodniczący Rady Warszawy Sławomir Potapowicz.
Nawet jeśli petycja zostanie przyjęta, nie oznacza to jednak jeszcze zmiany samej nazwy. - Jeśli (rada - red.) ją przyjmie, będzie to oznaczało tylko tyle, że w jakimś bliżej nieokreślonym czasie powinna zająć się projektem uchwały lub jakimiś działaniami zmierzającymi do zmiany nazwy ronda Dmowskiego na rondo Praw Kobiet. Przyjęcie tej petycji nie oznacza automatycznie, że nazwa ronda zostanie zmieniona, ani nie wskazuje Radzie konkretnych terminów na podjęcie działań zmierzających do zmiany nazwy. Oznacza to, że Rada Warszawy chce dalej procedować nad treściami w niej zawartymi - precyzuje Potapowicz.
Radny PiS: tam będzie skrzyżowanie
Petycja skierowana przez osobę prywatną dotyczy zmiany nazwy ronda Dmowskiego na rondo Praw Kobiet. Odniósł się do tego przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości Cezary Jurkiewicz: - Naszym zdaniem konieczne jest upamiętnienie roli kobiet, szczególnie, że Polska była pierwszym krajem europejskim, który uznał wyborcze prawa kobiet. Natomiast to miejsce jest do zmiany, bo przecież tam będzie skrzyżowanie. Tym samym nadanie tej nazwy na chwilę spowoduje zamieszanie. Lepiej znaleźć inne miejsce. My proponowaliśmy już podczas jednej sesji, że być może zamiast nazywać plac Pięciu Rogów, można go nazwać plac Praw Kobiet.
- Gotowi jesteśmy na rozmowę, bo jesteśmy przekonani, że czym więcej pokazywania roli kobiet, nie tylko w życiu prywatnym, ale również w roli politycznej i rządowej, tym lepiej. Każde środowisko polityczne w stu procentach uznaje rolę kobiet w przestrzeni publicznej - zaznaczył Jurkiewicz.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: ZDM