Około godziny 7 w wigilię policjanci z Woli z zespołu wywiadowczego, zauważyli jaguara, który nie miał przedniej tablicy rejestracyjnej. - Użyli sygnałów świetlnych i dźwiękowych do zatrzymania pojazdu. Kierujący jednak przyspieszył, nie zatrzymując się do kontroli. Policjanci podjęli pościg. Mężczyzna, uciekając nie wyhamował i najechał na znak drogowy. Wysiadł wtedy z auta i kontynuował ucieczkę pieszo – mówi Marta Sulowska, oficer prasowa wolskiej policji.
Miał kierować pod wpływem narkotyków
Na miejsce przyjechały inne załogi policyjne. Kilka minut później 34-latek został zatrzymany. - Okazało się, że mężczyzna ma trzy aktywne zakazy prowadzenia pojazdów mechanicznych, kolejno na 60 miesięcy i dwa na 48 miesięcy. W aucie miał mefedron, a sam kierował, będąc pod wpływem narkotyków – relacjonuje policjantka.
OGLĄDAJ PROGRAM "7 ŻYĆ" O BEZPIECZEŃSTWIE NA POLSKICH DROGACH >>>
Mężczyzna trafił do wolskiej komendy. Dalej sprawą zajęli się policjanci z wydziału dochodzeniowo-śledczego. - Po zgromadzeniu materiału dowodowego podejrzany usłyszał zarzuty dotyczące niewykonania polecenia zatrzymania pojazdu, prowadzenia pojazdu w czasie obowiązywania sądowych zakazów prowadzenia pojazdów, posiadania narkotyków oraz kierowania pod ich wpływem oraz kierowania pod ich wpływem w okresie orzeczonego obowiązywania zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych – informuje Sulowska.
Grozi za to pięć lat więzienia. Czynności w sprawie postępowania nadzoruje Prokuratura Rejonowa Warszawa-Wola w Warszawie.
Autorka/Autor: kz/gp
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KSP