"Umówili się, by razem pomalować". Zapłacą za usunięcie swoich "dzieł"

Strażnicy miejscy przerwali malowanie graffiti
Nielegalne graffiti w miastach i w górach. "Są miejsca przeznaczone do tego, żeby wyeksponować sztukę"
Źródło: Adrianna Otręba/Fakty TVN
Strażnicy miejscy zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy malowali po ekranach dźwiękochłonnych. Nie widzieli w tym nic złego. Dopiero podczas oczekiwania na przyjazd policji zrozumieli, że będą musieli ponieść koszty usunięcia własnych "dzieł".

Uwagę strażników miejskich z V Oddziału Terenowego, którzy z soboty na niedzielę 15 grudnia, patrolowali nocą rejon Żoliborza i Bielan, zwróciły dwie podejrzanie zachowujące się osoby przy ekranach dźwiękochłonnych u zbiegu alei Reymonta z ulicą generała Stanisława Maczka.

Strażnicy miejscy przerwali malowanie graffiti
Strażnicy miejscy przerwali malowanie graffiti
Źródło: Straż Miejska Warszawa

"Po chwili obserwacji nie było już wątpliwości – mężczyźni kreślili sprayem szeroki na kilka paneli napis. Na widok funkcjonariuszy pseudoartyści rzucili się do ucieczki" - opisała w komunikacie straż miejska.

ZOBACZ TAKŻE: Pomazali ściany, połamali płyty. Dewastacja mimo monitoringu.

Jednak strażnicy miejscy byli szybsi i trzydziestokilkuletni mężczyźni zostali dogonieni i ujęci. "Początkowo nie docierało do nich, że zrobili coś złego. Tłumaczyli, że umówili się po prostu, by razem pomalować. Dopiero podczas oczekiwania na policję zrozumieli, że trzeba będzie ponieść koszty usunięcia z ekranu ich malunku" - podkreśliła straż miejska. Mężczyzn przekazano policjantom.

Strażnicy miejscy przerwali malowanie graffiti
Strażnicy miejscy przerwali malowanie graffiti
Źródło: Straż Miejska Warszawa

Straż miejska przypomina, że w Warszawie jest kilkadziesiąt lokalizacji, przeznaczonych do bezkarnego tworzenia graffiti.

Czytaj także: