Czerwona, niebieska, zielona, żółta - cztery kolorowe fale aktywistów z Extinction Rebellion Polska i Strajku dla Ziemi przejdą w sobotę przez miasto w ramach Wielkiego Marszu dla Klimatu. Każda z nich rozpocznie się w innym miejscu, natomiast wszystkie skończą się w okolicach Jazdowa.
Organizatorzy zapowiedzieli, że sobotni protest zainicjuje cykl wydarzeń organizowanych w całej Europie. W Polsce odbędą się one pod nazwą Rebelia 2020. "Wrzesień, podobnie jak w zeszłym roku, będzie stał pod znakiem manifestacji ruchów klimatycznych w całej Europie. Miliony ludzi wyjdą na ulice, by protestować przeciw bezczynności rządzących wobec postępującego kryzysu klimatycznego" - zapowiada Extinction Rebellion Polska i wyjaśnia, że kryzys powoduje "potężne anomalie pogodowe, susze i powodzie na coraz większych obszarach Polski i świata". Stowarzyszenie ostrzega też, że zmiany "zagrażają życiu miliardów ludzi i milionów gatunków roślin i zwierząt".
"Ignorancja rządu"
W czwartek na konferencji przed Sejmem, jak wyjaśniła Anita Sobiechowska z Extinction Rebellion Polska, aktywiści spotkali się, by porozmawiać o alarmie klimatycznym. - Większość polskich polityków go nie słyszy albo udaje, że nie słyszy. Podstawowym zadaniem władzy jest ochrona życia i zdrowia obywateli. Polski rząd tego nie robi. Przez ignorancję w sprawach klimatu skazuje nas wszystkich na cierpienie i śmierć. To jest jawne złamanie umowy społecznej - oceniła Sobiechowska. - A bezprawnymi działaniami, takimi jak wycinka puszczy albo rozwój kopalni odkrywkowych tylko pogarsza sytuację - dodała.
Jak informują aktywiści, Wielki Marsz dla Klimatu wystartuje w sobotę 5 września o godzinie 12. Ze względu na obostrzenia związane z koronawirusem przejdzie jednak czterema różnymi trasami. "Każda z nich rozpocznie się w innym miejscu Warszawy, natomiast wszystkie skończą się w okolicach Jazdowa, gdzie powstanie miasteczko klimatyczne z wykładami, warsztatami i koncertami" - podają aktywiści.
Miłość i smutek
Aktywiści wyjaśnili, że kolory poszczególnych tras symbolizują emocje, które towarzyszą ludziom w związku z katastrofą klimatyczną: miłość (czerwony), smutek (niebieski), nadzieję (zielony) i bunt (żółty).
"Marsz czerwony, czyli fala miłości, będzie prowadzony przez postacie Czerwonych Wdów. Performans w kolorze krwi będzie przypominał o wspólnocie z innymi stworzeniami zamieszkującymi Ziemię, które już są lub będą ofiarami szóstego wielkiego wymierania gatunków" - tłumaczą organizatorzy.
Jak czytamy na stronie urzędu miasta, pochód ruszy o 13.30 z ulicy Jasnej. Następnie skieruje się na: Świętokrzyską, Nowy Świat przed pomnik Mikołaja Kopernika, dalej Nowym Światem, przez plac Trzech Krzyży, Wiejską i na Jazdów.
Marsz niebieski to z kolei fala smutku. Błękitne stroje uczestników mają symbolizować wodę, więc pochód będzie przypominać, że bez niej nie ma życia.
Zbiórka odbędzie się o godzinie 13.35 przy rondzie Waszyngtona, potem uczestnicy przejdą ulicami: aleja księcia Józefa Poniatowskiego, Aleje Jerozolimskie, Nowy Świat, plac Trzech Krzyży, Wiejska i Jazdów przed gmach Ambasady Republiki Federalnej Niemiec.
Nadzieja i bunt
Zielony to fala nadziei. "Uczestnicy pójdą w nim w kolorach ziemi i liści, aby przypomnieć o wielkiej roli roślin w walce z kryzysem klimatycznym i o tym, że mamy jeszcze szanse, aby się uratować, choć maleją one z każdą chwilą" - zaznaczają aktywiści.
Trasa tego marszu wygląda tak: zbiórka o godzinie 13.40 w ogrodzie Saskim od strony ulicy Królewskiej i dalej ulicami Marszałkowską, Alejami Jerozolimskimi, Nowym Światem, Wiejską aż na Jazdów.
Ostatnia, żółto–czarna fala buntu ma przypominać rój pszczół. Uczestnicy chcą w ten sposób pokazać, że kryzys klimatyczny wymaga współdziałania wszystkich ludzi. "Jeśli chcemy przetrwać, musimy się zjednoczyć ponad podziałami. Bunt wobec bierności decydentów, aby był skuteczny musi być masowy" - podkreślają.
Uczestnicy idący w tej fali ruszą o godzinie 13.35 sprzed gmachu Ministerstwa Klimatu przy Wawelskiej 52/54, a następnie przejdą ulicami: Wawelska, Nowomiejska, plac Zbawiciela, Aleje Ujazdowskie, Wiejska i Jazdów.
- W formie marszów żądamy od polskich polityków ogłoszenia Alarmu Klimatycznego, który będzie zobowiązaniem do rozpoczęcia uczciwej polityki informacyjnej oraz podjęcia pilnych działań dotyczących ochrony klimatu i bioróżnorodności – podsumowuje cytowany w komunikacie Błażej Miernikiewicz z Extinction Rebellion.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Katarzyna Łukasiewicz / Facebook, Extinction Rebellion Polska / Google Maps