Trwa zabezpieczanie materiałów budowlanych na rondzie Dmowskiego, usuwanie koszy na śmieci i rowerów miejskich na trasie marszu narodowców. - Robimy to, bo poprosiła nas o to policja - mówił dzień przed 11 listopada prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Odradził poruszanie się w czwartek po centrum stolicy samochodem.
Podczas popołudniowego briefingu prezydent stolicy mówił o przygotowaniach miasta do czwartkowego marszu.
- Zdecydowaliśmy się zabezpieczyć wszystkie materiały budowlane, które były między innymi na rondzie Dmowskiego, od kilku dni się tym zajmujemy. 200 ton trzeba wywieźć. Te materiały zostaną usunięte jeszcze dzisiaj. Co prawda, trudno wyobrazić sobie, żeby materiały mogły zagrozić bezpieczeństwu, ale robimy to, bo prosiła nas o to policja - powiedział Rafał Trzaskowski.
Usuwają materiały, kosze i rowery. "Kto za to wszystko zapłaci?"
Wskazał, że rozmowy z policją dotyczyły również koszy na śmieci i rowerów miejskich. - Też je usuniemy z trasy marszu - zapewnił prezydent. - Pytanie jest takie, czy kosze tudzież prace remontowe kłócą się dzisiaj z patriotyzmem i kto za to wszystko zapłaci? Dlatego, że to są koszty niebagatelne. - zauważył Rafał Trzaskowski. I przypomniał, że poza rondem Dmowskiego w centrum miasto remontuje także tzw. plac Pięciu Rogów (nie znajduje się bezpośrednio na trasie, ale w bliskiej odległości od Alej Jerozolimskich).
Trzaskowski podkreślił, że rządzący "niestety skomplikowali sytuację przez to, że zamiast wziąć odpowiedzialność kilka miesięcy temu za organizowanie tego typu obchodów, zrobili to dosłownie dwa dni przed 11 listopada". - Normalnie 30 dni przed tego typu uroczystościami powinno się zgłosić taką decyzję po to choćby, żeby zablokować pas drogi. Niestety rządzący od samego początku postanowili oddać organizację marszu środowiskom nacjonalistycznym - ocenił.
Prezydent Warszawy wyraził nadzieję, że "jutrzejszy marsz odbędzie się bez ekscesów" i apelował o "godne zachowanie".
Rafał Trzaskowski zapewnił, że ratusz zadba o to, że miasto będzie "funkcjonowało jak najlepiej". - Po pierwsze odradzam wszystkim korzystania z samochodów w ścisłym centrum miasta i zachęcam do korzystania z komunikacji miejskiej. Jeżeli chodzi o kwestię tramwajów i autobusów, będą zarządzane objazdy - podał.
Prezydent przypomniał, że sztab kryzysowy będzie funkcjonował w czwartek od godzin porannych. Podkreślił, że za "galimatias prawny" i za to, że pod osłoną Urzędu Kombatantów marsz organizują nacjonaliści, odpowiada rząd.
Duże siły policji i "dziwne" instrukcje dla dziennikarzy
Rafał Trzaskowski był także pytany, czy policja przekazała, jakie siły skieruje do zabezpieczenia marszu. - Komendant zapewniał mnie, że jutro będą ściągane nadzwyczajne siły do Warszawy. I chyba to nawet widać na drogach całej Polski - odpowiedział. I dodał, że funkcjonariusze wygradzają też teren, na którym ma odbyć się marsz.
Prezydent Warszawy odniósł się również do instrukcji dla dziennikarzy wydanej przez policję. Jeden z punktów mówi: "Unikaj noszenia dokumentów na szyi na smyczy lub łańcuszku - w przypadku zaatakowania mogą posłużyć do duszenia. Za to w sytuacji kryzysowej załóż kask czy ochraniacze".
- Jest dosyć dziwna, bo nie jesteśmy w strefie wojny, tyko w normalnym, demokratycznym państwie. Widać, że ta trasa marszu ma być całkowicie wydzielona. W związku z tym nie wiem, czy jest powód aż do tego typu zaleceń - skomentował. Zastrzegł, że nie chce krytykować policji, bo czeka ją trudne zadanie.
Prezydent został też zapytany o to, jak ocenia rezygnację z organizowania marszu przez 14 Kobiet z Mostu, który miał się odbyć na tej samej trasie, co marsz narodowców.
- Ubolewam nad tym, że on musiał być odwołany. Dlatego, że to kobiety były pierwsze, jeżeli chodzi o rejestrację. I to one powinny mieć prawo do demonstrowania w tym miejscu. Ale, jak rozumiem, policja poinformowała organizatorów, że nie dopuści ich do tego miejsca ze względu na kwestie bezpieczeństwa i kobiety podjęły decyzję o rezygnacji. Nie tak powinno być. Gdybyśmy przestrzegali litery prawa, wszystkich terminów, to w tym miejscu powinny być kobiety, a nie Marsz Niepodległości - skwitował.
Plakat narodowców jak niemieckie obwieszczenie z czasów okupacji
Rafała Trzaskowskiego zapytano także o plakat zapowiadający marsz narodowców, na którym pojawił się komunikat w języku polskim i niemieckim - na wzór tych, które Niemcy rozwieszali w okupowanej Warszawie. Na stworzonej przez narodowców grafice pojawiło się nazwisko: "oberburgermeister Tschaskovsky" (nadburmistrz Tschaskovsky - red.). Prezydent ocenił, że jest czymś "absolutnie niebywałym" używać tego typu porównań.
- Każdy budynek w naszym mieście jest oznaczony krwią Polek i Polaków. Dosłownie 500 metrów stąd zginął brat mojej matki, każda warszawska rodzina ma tego typu historie. I dokładnie pamiętamy te obwieszczenia z czasów drugiej wojny światowej. My je pamiętamy z historii, niektórzy jeszcze je pamiętają, jak wisiały na ulicach Warszawy - mówił. - I tu nie chodzi o moje nazwisko, o mnie. Chodzi o szacunek dla historii miasta uświęconego krwią - podsumował Trzaskowski.
Autorka/Autor: katke/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl