Jak przekazał Robert Koniuszy, oficer prasowy ursynowskiej komendy, w środę około godziny 14.40 policjanci otrzymali zgłoszenie o tym, że ktoś rzuca kamieniami z wiaduktu kolejowego w samochody jadące trasą S2. - Zgłaszający, kierujący volkswagenem oświadczył, że została mu wybita szyba po jego stronie. Kamień dosłownie w niej utknął - relacjonuje Koniuszy.
Kiedy funkcjonariusze pojechali na miejsce, nikogo tam nie zastali. Na wiadukt wrócili jednak jeszcze około godziny 16 i zauważyli dwóch chłopców w wieku 12 i 13 lat. - Obaj mieli rękawiczki, które były ubrudzone ziemią. Widać było, że przed chwilą trzymali coś w dłoniach. Na pytania policjantów przyznali, że faktycznie rzucali kamieniami w samochody, ale nie byli sami. Były z nimi jeszcze dwie przypadkowo napotkane osoby - przekazał Robert Koniuszy.
W toku dalszych ustaleń okazało się, że uszkodzony został nie tylko volkswagen, ale również trzy inne pojazdy: porsche i dwa ople. - Kierowcy tych pojazdów zgodnie oświadczyli, że na ich auta były rzucane kamienie z wiaduktu - dodał Koniuszy.
Chłopcy zostali przewiezieni na ursynowski komisariat, skąd odebrali ich rodzice. O ich dalszym losie zadecyduje sąd rodzinny i nieletnich. Natomiast rodzice mogą zostać zobowiązani do pokrycia szkód.
Informowaliśmy również o zatrzymaniu 16-latka, podejrzanego o przyniesienie do szkoły niewybuchu z czasów drugiej wojny światowej:
Autorka/Autor: dg/r
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock