- Kto będzie miał pierwszeństwo przy zjeździe z ronda "Radosława" - zastanawiają się nasi czytelnicy. I mają rację. Planowana organizacja ruchu miała mankament. Drogowcy wychwycili go w ostatniej chwili i poprawili projekt.
Organizacja ruchu na rondzie "Radosława" pełna jest nietypowych rozwiązań. Nic więc dziwnego, że czytelnicy portalu tvnwarszawa.pl bardzo wnikliwie analizują każdy jej detal. Tak było też z przygotowaną przez nas infografiką:
W komentarzach na forum pojawiło się pytanie, kto będzie miał pierwszeństwo przy zjeździe z ronda np. w kierunku Żoliborza; kierowca skręcający w prawo ze środkowego pasa czy jadący prosto prawym pasem? Wszystko przez przecinające się w tym miejscu linie, które obu kierowcom sugerują, że cały czas jadą swoim pasem.
Sprawdziliśmy. To nie nasz błąd - takie oznakowanie poziome pojawiło się na rysunku technicznym, który dostaliśmy wcześniej z ratusza:
Jak się okazuje, wątpliwości naszych czytelników podzielili drogowcy. Choć na projekcie były przecinające się pasy, na rondzie się nie pojawiły. - Inżynier naniósł poprawkę ruchu rzutem na taśmę - potwierdza Adam Sobieraj z Zarządu Dróg Miejskich.
Rzeczywiście - skrzyżowanie oznakowano tak, jak widać na zdjęciu zrobionym przez reportera tvnwarszawa.pl:
Zrezygnowano z wytyczania pasów do zjazdu. Sytuacja wydaje się teraz bardziej czytelna: kierowca, który ze środkowego pasa chce zjechać z ronda, musi ustąpić temu, który prawym pasem jedzie dalej po rondzie.
Nie oznacza to jednak wcale, że na rondzie nie będzie dochodziło do groźnych sytuacji. Nasi czytelnicy zwracają uwagę, że pomysł, by z prawego pasa można było jechać prosto (zostać na rondzie):
Na tym nie koniec problemów. Już teraz kierowcy zjeżdżający ze środkowego pasa zatrzymują się przed pasami tak, że blokują przejazd prawym pasem na wprost (po rondzie).
roody/ec