Podszedł ze zdjęciem, zapytał o "pedofila z Targówka". Przypominamy, o co chodzi 

Na debacie Karol Nawrocki dał zdjęcie Rafałowi Trzaskowskiemu
Nawrocki pyta Trzaskowskiego o sprawę pedofila z Targówka
Źródło: TVN24
Podczas piątkowej debaty Karol Nawrocki zapytał Rafała Trzaskowskiego o sprawę "pedofila z Targówka". Przypomniał, że fundacja Roberta K. dostawała pieniądze od miasta. - Ze mną robią sobie zdjęcia setki tysięcy ludzi, to nie są żadni moi znajomi - odpowiadał prezydent Warszawy.

Podczas piątkowej debaty Rafał Trzaskowski zapytał Karola Nawrockiego o jego powiązania z półświatkiem gangsterskim.

- Docierają do nas bardzo nieciekawe informacje i uważam, że człowiek, który ma tyle do ukrycia i startuje na prezydenta, powinien się z tego wytłumaczyć. Jak pan spojrzy w oczy policjantom, którzy walczą z przestępczością, tym którzy będą odbierali od pana nominacje generalskie, skoro uczestniczył pan w tego typu sytuacjach? - zapytał Trzaskowski, nawiązując m.in. do udziału Nawrockiego w kibolskiej ustawce.

W odpowiedzi kandydat PiS podszedł do prezydenta Warszawy ze zdjęciem. Był na nim Trzaskowski, a obok osoba z czarnym paskiem na oczach. - Jak pan spojrzy policjantom w oczy, jak 400 tysięcy złotych przekazał pan pedofilowi z Targówka, który męczył 14-letnią dziewczynkę? - zapytał Narwocki, przekazując fotografię.

- Ze mną robią sobie zdjęcia setki tysięcy ludzi, to nie są żadni moi znajomi - ripostował Trzaskowski. - Pan Karol Nawrocki chwali się znajomościami ludźmi z półświatka, z ludźmi, który popełniali przestępstwa, z ludźmi, którzy umawiali się z kolegami w lesie, żeby tam się bić z użyciem niebezpiecznych narzędzi - przekonywał kandydat KO.

Prowadził fundację, dostawał pieniądze

Osoba ze zdjęcia to Robert K. Był on wiceprezesem fundacji Gesta, która na swoją działalność, m.in. prowadzenie Wioski Żywej Archeologii, otrzymywała fundusze ze środków publicznych, w tym z budżetu obywatelskiego. Mężczyzna prowadził też zajęcia z dziećmi w Domu Kultury "Świt".

Robert K. został zatrzymany w czerwcu 2022 roku w swojej archeologicznej wiosce.

Jak informowaliśmy na tvnwarszawa.pl, w związku ze współpracą z instytucjami samorządowymi fundacja Gesta i FUPH Kedar (zarządzane przez Roberta K.) w latach 2018-2022, czyli jeszcze przed zatrzymaniem, dostały od miasta około 400 tysięcy złotych.

Usłyszał wyrok, więzienia i zakazy

Oskarżony o pedofilię usłyszał 4 listopada 2022 roku wyrok 2,5 roku więzienia. Robert K. ma zasądzony zakaz przebywania na terenie szkół i innych miejsc, gdzie jest prowadzona edukacja małoletnich na 10 lat, a także dożywotni zakaz zajmowania wszelkich stanowisk, wykonywania wszelkich zawodów i działalności związanych z wychowaniem, edukacją, leczeniem małoletnich lub opieki nad nimi.

W akcie oskarżenia wobec Roberta K. były wymienione trzy małoletnie ofiary. Miał on wielokrotnie obcować płciowo z osobą poniżej 15. roku życia, w stosunku do kolejnej ofiary doprowadzić do poddania się innej czynności seksualnej przy wykorzystaniu jej bezradności, a w stosunku do trzeciej dopuścić się dwukrotnego udzielenia jej środka odurzającego oraz naruszania nietykalności cielesnej małoletniej. Robert K. przyznał się do pierwszego z zarzucanych mu czynów.

Zespół kontrolny, zniszczone nagrania

W sprawie powstał zespół kontrolny, zajmujący się sprawą Wioski Żywej Archeologii. Zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez pełniącego obowiązki naczelnika wydziału obsługi rady złożyli w październiku 2022 roku radni PiS. Zarzucili mu, że zniszczył nagrania z posiedzeń zespołu kontrolnego zajmującego się sprawą Wioski Żywej Archeologii czyli finansowania działalności oskarżonego o pedofilię Roberta K. przez dzielnicowy urząd.

W związku z tym chcieli odwołać zastępcę burmistrza Targówka, któremu bezpośrednio podlegał urzędnik, jednak podczas głosowania na sesji rady dzielnicy radni PO byli przeciw.

Ówczesna Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga prok. Katarzyna Skrzeczkowska poinformowała, że dochodzenie zostało umorzone z powodu braku znamion czynu zabronionego. Prowadzone było z artykułu 268 Kodeksu karnego, czyli udaremnienie lub utrudnienia korzystania z informacji. Ale, jak przyznał rzecznik dzielnicy, urzędnik został ukarany naganą z wpisem do akt.

Czytaj także: