Sytuacja miała miejsce na Powiślu w parku Rydza-Śmigłego przy skrzyżowaniu ulic Kruczkowskiego i Książęcej. - Policjanci ujawnili w stawie w tym parku przedmioty i poprosili o pomoc w ich wyłowieniu straż pożarną - mówił reporter tvnwarszawa.pl Tomasz Zieliński.
Na miejsce przyjechała straż pożarna, jeden ze strażaków wszedł w woderach, czyli długich, nieprzemakalnych butach do stawu. - Wyłowił z wody wskazane przez policjantów rzeczy. Były to plecak szkolny oraz zeszyty i podręczniki szkolne. Policjanci je skrupulatnie sfotografowali - zaznaczył Zieliński.
Powody nietypowej interwencji wyjaśnił rzecznik śródmiejskiej komendy Robert Szumiata. - W tej sprawie nie ma drugiego dna, ten plecak został utracony w wyniku przestępstwa, nikt się tam nie utopił - uspokoił. Jak zaznaczył, plecak został skradziony i wrzucony do stawu. - Pokrzywdzony z brzegu rozpoznał swój plecak. Nie zdecydował się on jednak na złożenie zawiadomienie w tej sprawie - podsumował policjant.
Autorka/Autor: mp/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl