Kilkumetrowe "parkingi" dla psów przy urzędach czy bibliotekach miejskich - taki pomysł przedstawił radny Sławomir Potapowicz (Nowoczesna), wiceprzewodniczący Rady Warszawy. - Tworzone wzorem europejskich, ale także polskich miast mogłyby być alternatywą dla zostawiania czworonoga w domu czy w samochodzie - tłumaczy.
- By uniknąć tej sytuacji, w której pies pozostaje w zamknięty w samochodzie i jest tym samym narażony na to, że może mieć ciężkie warunki, zwłaszcza przy wysokiej temperaturze, właściciele tego typu obiektów postanowili wyjść naprzeciw oczekiwaniom swoich klientów i stworzyli "parkingi". To przestrzeń, w której jest kilka metrów kwadratowych, buda i woda. Obiekt jest zadaszony, co pozwala na spokojne pozostawienie psa, który jednocześnie jest zabezpieczony odpowiednią smyczą. Klucz do niej posiada tylko właściciel - wyjaśnia nam Sławomir Potapowicz, wiceprzewodniczący Rady Warszawy.
I dodaje, że na "parkingu" pies ma wystarczająco dużo przestrzeni, jest na świeżym powietrzu, ale jednocześnie zasłonięty przed słońcem.
Przy urzędach, bibliotekach czy domach kultury
Jak dowodzi, takie przestrzenie pojawiły się już np. w Poznaniu, a na ogół powstają przy przy centrach handlowych. Podobne chce wprowadzić przed urzędami i dzielnicowymi instytucjami.
- Chodzi też o inne obiekty czy instytucje miejskie, jak na przykład biblioteki czy domy kultury. Wszędzie tam, gdzie taka możliwość jest - tłumaczy Potapowicz. - Jest na przykład biblioteka przy ulicy Meissnera na Pradze Południe, gdzie "parking" dla psów byłby możliwy do utworzenia. Kolejne miejsce to teren przed urzędem dzielnicy Pragi Południe przy Grochowskiej. To idealne rozwiązanie dla kogoś, kto chce załatwić sprawy służbowe, ale nie chce lub nie może zostawić psa w domu - wskazuje radny.
Jak wyjaśnia, taki "parking" miałby około czterech metrów kwadratowych. Przypuszcza, że koszt nie byłby też zbyt duży. - Kwestia robocizny i łatwo dostępnych materiałów. Czyli kilkaset złotych - mówi.
Radny złożył już interpelację w tej sprawie. Czeka na odpowiedź.
To nie pierwszy pomysł, dzięki któremu urzędowe sprawy można załatwić przy okazji spaceru z pupilem. Od dwóch lat z czworonogiem można wejść do urzędu dzielnicy Wola. Wówczas działania zapoczątkowała wolska radna Urszula Kęcik-Staniszewska, która interpelowała w tej sprawie. Odtąd do wolskiego ratusza można wejść z czworonogiem. Taką samą decyzję podjęły także władze Bemowa.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24