Przysiadał się i wykorzystując nieuwagę kradł torebki - tak według policji wyglądał schemat działań 26-latka, który szukał ofiar w kościołach. Według śledczych do procederu wrócił po odsiadce.
Historia kryminalna mężczyzny zaczęła się jeszcze w 2018 roku. Jak podaje śródmiejska policja, wówczas ze swoją partnerką "dopuścił się 28 kradzieży w kościołach narażając tym samym pokrzywdzonych na straty wynoszące łącznie ponad 26 tysięcy złotych".
"Ofiarami starsze kobiety"
W lipcu 2019 roku opuścił areszt. Ale nie odpuścił starych nawyków. Policja podaje, że szybko powrócił do przestępstwa, choć tym razem solo.
"Zarówno wtedy jak i teraz w zdecydowanej większości ofiarami były starsze kobiety modlące się w kościołach w centrum Warszawy. Identyczny był również sposób działania sprawcy i to, co padało "łupem" złodzieja" – informuje Robert Szumiata ze śródmiejskiej komendy.
Według śledczych schemat był prosty: mężczyzna przysiadał się do pokrzywdzonych i wykorzystując ich nieuwagę kradł torebki pozostawione w ławkach, wyjmował z nich gotówkę, karty płatnicze i wartościowe przedmioty, a reszta trafiała do kosza.
Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa jesienią tego roku złożyły cztery osoby. Kryminalni dotarli do nagrania, na którym widać, jak po jednym z przestępstw 26-latek wypłaca z bankomatu skradzioną wcześniej kartą pieniądze.
Barykada w mieszkaniu
Policjanci namierzyli też kryjówkę mężczyzny – mieszkał w wynajętym mieszkaniu na terenie powiatu wołomińskiego. "Kiedy kryminalni zapukali do drzwi mężczyzna zabarykadował się w mieszkaniu. Nie reagował na polecenia policjantów. Dopiero informacja o wezwaniu na miejsce straży pożarnej i świadomość skutków siłowego wejścia do mieszkania skłoniły 26-latka do otwarcia drzwi" – relacjonuje Szumiata.
Mężczyzna usłyszał już zarzuty kradzieży i kradzieży z włamaniem. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Podejrzany o zniszczenie zabytkowego pałacu
Podejrzany o zniszczenie zabytkowego pałacu
Autorka/Autor: ran/r
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KRP I