"Nie rozumiem, po co w ogóle Ukraińcy na ten stadion poszli"

Policyjne zabezpieczenie na stadionie Narodowym
Premier Donald Tusk o wydarzeniach podczas koncertu na Stadionie Narodowym
Źródło: TVN24
Burdy na Stadionie Narodowym podczas koncertu białoruskiego rapera Maksa Korzha odbiły się szerokim echem. Podczas imprezy policja zatrzymała 109 osób. Głos w sprawie zabrał ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Bodnar. Ocenił ją jako "bardzo bulwersującą".

- Nie rozumiem, po co w ogóle Ukraińcy na ten stadion poszli. Koncert był w języku rosyjskim, a ci, którzy posługują się tym językiem, zabijają teraz Ukraińców, prowadzą wojnę i niszczą Ukrainę - powiedział Polskiej Agencji Prasowej Wasyl Bodnar.

"Ukraińcy, którzy są gośćmi w tym kraju, muszą przestrzegać prawa"

Ambasador zaznaczył, że osoby, które w Polsce łamią prawo, muszą ponieść konsekwencje odpowiednio do ustawodawstwa polskiego.

- Jestem przekonany, że polskie organy ścigania wykonają czynności niezbędne do ukarania winnych - dodał.

Podkreślił, że praworządność jest podstawą porządku każdego kraju.

- Ukraińcy, którzy tak jak ja - są gośćmi w tym kraju - muszą przestrzegać prawa obowiązującego w Polsce. Kto łamie prawo i narusza tradycję, a także nie ma zrozumienia i wyczucia pewnej wrażliwości społecznej, musi ponieść odpowiedzialność - powiedział ambasador.

"Zagraża to naszym stosunkom"

Podkreślił, że takie działania, jak na koncercie, wpisują się we wrogą narrację Rosji.

- Im więcej takich prowokacji, tym bardziej zagraża to naszym stosunkom dwustronnym, ale także negatywnie wpływa na mieszkających w Polsce Ukraińców, którzy w większości nie łamią prawa - dodał.

Według niego osoby, które zachowywały się na koncercie niewłaściwie, "przyjechały z innych krajów i nie mieszkają na stałe w Polsce".

Ocenił, że jest to bardzo bulwersująca sprawa.

- Nie wpisuje się to w nasze działania skierowane na rozwój dobrych stosunków z Polską, na współpracę w różnych dziedzinach i formowanie dobrej atmosfery, w tym np. rozwiązanie kwestii historycznych, które są bardzo wrażliwe dla naszych stosunków dwustronnych - dodał.

Burdy podczas koncertu

W miniony weekend na Stadionie Narodowym odbył się koncert białoruskiego rapera Maksa Korzha. Wśród publiczności widać było m.in. flagi OUN-UPA.

Stołeczna policja podczas koncertu zatrzymała 109 osób za liczne wykroczenia i przestępstwa, takie jak: posiadanie narkotyków, naruszenie nietykalności cielesnej pracowników ochrony, posiadanie i wnoszenie środków pirotechnicznych, a także wdarcie się na teren imprezy masowej. Policjanci ukarali 50 osób mandatami na łączną kwotę ok. 11,5 tys. zł. Do sądu skierowali 38 wniosków o ukaranie.

We wtorek przed posiedzeniem rządu premier Donald Tusk poinformował, że wobec 63 osób wszczęte zostało postępowanie o wydalenie z kraju.

Na stronie Stadionu PGE Narodowego opublikowano w niedzielę oświadczenie, w którym poinformowano, że zarząd spółki PL.2012+, będącej operatorem obiektu, złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.

Czytaj także: