Chłopiec na rowerku zniknął z oczu babci. "Bardzo stresująca interwencja"

Dziecięcy rower
Strażnicy miejscy z nowym wyposażeniem ratowniczym (wideo ze stycznia 2022 roku)
Źródło: Straż Miejska

Czterolatek zniknął z oczu babci podczas spaceru na Pradze Południe. Chłopiec poruszał się na rowerze, więc pojawiła się obawa, że mógł się dość daleko oddalić. W jego odnalezieniu pomogli strażnicy miejscy.

Do zdarzenia doszło w piątek, 18 kwietnia tuż przed południem. Do strażników miejskich z Pragi Południe, którzy realizowali przy ulicy Mińskiej interwencję związaną z nieprawidłowym parkowaniem, podeszła roztrzęsiona kobieta. Przekazała, że była na spacerze z czteroletnim wnuczkiem i nagle straciła go z oczu. Malec oddalił się od niej na czerwonym rowerku.

"Strażnicy nie zwlekali ani chwili. Przeanalizowali możliwe drogi, którymi mógł się poruszać chłopiec i natychmiast ruszyli na poszukiwania. Drogą radiową poinformowali inne patrole znajdujące się w okolicy o zaginięciu dziecka. Nie pominęli żadnego zakamarka - weszli w każde podwórko, sprawdzali okolice wszystkich budynków" - relacjonuje stołeczna straż miejska w komunikacie.

"Bardzo stresująca interwencja"

Babcia czterolatka towarzyszyła funkcjonariuszom w poszukiwaniach prowadzonych z radiowozu.

"To była bardzo stresująca interwencja - mieliśmy świadomość, że chłopczyk, jadąc na rowerku, mógł oddalić się dość daleko. Nasz niepokój potęgował fakt, że w okolicy znajduje się Dworzec Wschodni, a o tej porze na drogach panuje znaczny ruch" - wspomina starszy inspektor Mirosław Kaczmarczyk z Referatu ds. Parkowania, cytowany w komunikacie.

Znaleźli go na placu zabaw

Jak wyjaśnia, strażnicy przypomnieli sobie w pewnym momencie o pobliskim placu zabaw. Udali się na miejsce z babcią chłopca. Okazało się, że słusznie wytypowali to miejsce. "Na niewielkim placu, trzymając rowerek, stał chłopiec. Z daleka było widać, że rozgląda się i szuka pomocy. Kiedy zobaczył zbliżającą się babcię w towarzystwie strażników, lekko się speszył, ale nie potrafił ukryć radości na jej widok" - opisują funkcjonariusze.

Chłopcu nic się nie stało. Strażnicy odwołali poszukiwania prowadzone przez inne patrole i pouczyli opiekunkę o zasadach bezpieczeństwa podczas opieki nad dziećmi. Poinstruowali ją także o tym, że warto przed wyjściem z domu założyć dziecku na rękę "opaskę niezgubkę" z numerem telefonu do opiekunów.

Czytaj także: