Miłośnicy drogich perfum oraz elektroniki wybrali się na przedświąteczne zakupy. Za towar nie zamierzali jednak płacić. Teraz odpowiedzą za kradzieże, grozi im do pięciu lat więzienia.
Pierwszy wpadł na warszawskiej Pradze Północ. Policjanci zauważyli tam mężczyznę, znanego z wcześniej popełnianych przestępstw. Ustalili, że może on być powiązany z licznymi kradzieżami w drogeriach na terenie Ursynowa. Ich przypuszczenia niebawem się potwierdziły.
30-letni obywatel Ukrainy został zatrzymany i przewieziony do komendy przy ul. Janowskiego. Jak się okazało, odwiedził on kilka razy drogerie i za każdym razem "zapominał" zapłacić za zakupy. Jego łupem padły przedmioty o wartości prawie 7,3 tysiąca złotych.
Zdradziła go "mowa ciała"
- Kolejnego amatora darmowych "zakupów", tym razem elektroniki, zdradziło zachowanie oraz mowa ciała, gdy pospiesznie oddalał się z jednej z galerii na Żoliborzu - informuje w komunikacie sierż. Bartłomiej Śniadała ze stołecznej policji. - Mężczyzna nerwowo się rozglądał, czy ktoś za nim nie idzie. Doświadczeni policjanci, patrolując teren wokół centrum handlowego wiedzieli, że mogą mieć do czynienia ze złodziejem, który właśnie okradł sklep. Stołeczne "kieszonki" sprawdziły zawartość plecaka mężczyzny i znaleźli w nim artykuły z naklejkami zabezpieczającymi.
36-letni obywatel Litwy, dosłownie kilka minut wcześniej ukradł sprzęt ze sklepu z elektroniką. Zdarzenie potwierdziło nagranie z kamer sklepowego monitoringu. Wyniósł bez płacenia towar o wartości prawie 1300 złotych. Mężczyzna został zatrzymany.
Ukrainiec i Litwin trafili do policyjnego aresztu, grozi im do pięciu lat pozbawienia wolności.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock