Kręcono w nim "Pana Tadeusza", nowi właściciele zapowiadali powstanie luksusowego hotelu. Deweloperowi przerwała prace sprawa w sądzie. Został oskarżony o uszkodzenie zabytkowego spichlerza, dziś zapadł wyrok. Sąd uniewinnił dewelopera. Prokuratura nie wyklucza apelacji.
Jak ustaliliśmy, w środę, w Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga, zapadł wyrok w sprawie dewelopera oskarżonego o uszkodzenie zabytkowego spichlerza w Nowym Dworze Mazowieckim. Sąd nie doszukał się przestępstwa. Wyrok nie jest prawomocny.
Norbert Woliński, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, powiedział nam, że śledczy wystąpią do sądu o uzasadnienie wyroku. Nie wykluczają złożenia apelacji.
Miał być luksusowy hotel
Przypomnijmy, chodzi o zabytek usytuowany w Nowym Dworze Mazowieckim, gdzie między innymi Andrzej Wajda kręcił "Pana Tadeusza". Spichlerz stoi w miejscu, gdzie Narew łączy się z Wisłą, to jedna z najbardziej malowniczych ruin na Mazowszu. Położony nad samą wodą ceglany budynek jest wdzięcznym obiektem do fotografowania. W listopadzie 2010 roku został sprzedany przez miasto Nowy Dwór Mazowiecki. Wówczas, jak czytaliśmy na stronie gminy, nowy właściciel zapowiadał, że powstanie tam między innymi luksusowy pięciogwiazdkowy hotel. Planowano dobudowanie do istniejącego obiektu nowej części. Tam z kolei miały się znajdować między innymi luksusowe apartamenty, lądowisko dla śmigłowców, przystań dla żeglarzy.
Deweloper obiecywał zachowanie zabytkowej części budynku. Ale, jak przekazywała nam Katarzyna Skrzeczkowska, ówczesna rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, nie wszystko poszło zgodnie z planem. To właśnie nowi właściciele zasiedli na ławie oskarżonych.
Skończyło się w sądzie
Agnieszka i Dariusz B. byli oskarżeni o to, że "w okresie od dnia 22 grudnia 2010 roku do dnia 22 marca 2021 roku w Nowym Dworze Mazowieckim, działając wspólnie i w porozumieniu, jako współużytkownicy wieczyści nieruchomości, na której znajduje się zabytek w postaci budynku Spichrza Banku Polskiego zbudowanego w 1844 roku według projektu architekta Jana Jakuba Gaya, uszkodzili wyżej wymieniony zabytek".
Jak opisywała wówczas prokuratura, nowi właściciele byli zobowiązani do pełnej odbudowy budynku z wierną rekonstrukcją nieistniejącego skrzydła, opracowania szczegółowej koncepcji zagospodarowania nieruchomości wraz z harmonogramem prac konserwatorsko-adaptacyjnych z podziałem na lata, zabezpieczenie zachowanej części budynku oraz utrzymanie go w należytym stanie. W ocenie śledczych, nie wywiązali się z tego, nie zapewnili stateczności bryle i ścianom, dopuścili do zaniedbań materiałów i zniszczeń zabytkowej budowli.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl