Pan Mikołaj nie żyje. Przed śmiercią szukał rodziny dla swojego syna

pan mikolaj uwaga tvn
Choroba najpierw zabrała dziecku mamę, a teraz dzień po dniu odbiera tatę. Umierający ojciec szuka dla swojego ośmioletniego syna nowej rodziny
Źródło: Uwaga! TVN
Najpierw zmarła mama dziewięcioletniego Emila, teraz walkę z nowotworem przegrał jego tata. Mężczyzna do końca starał się być przy synu, szukał też rodziny zastępczej dla niego.

Pan Mikołaj odszedł w wieku 62 lat. Zmagał się z zaawansowanym nowotworem. O jego śmierci poinformowała "Uwaga!" TVN. Mężczyzna był bohaterem reportażu "Uwagi!", w którym opowiadał między innymi o tym, jak ta niezwykle trudna sytuacja zmusiła go do poszukiwania rodziny zastępczej dla syna.

- Dopóki żyję, to będę z dzieckiem. Jest taka sytuacja prawna, że żeby przejść procedurę rodziny zastępczej, to muszą mnie odsunąć od praw rodzicielskich. A ja nie pozwolę sobie, żeby ktoś z moim dzieckiem przebywał, dopóki ja żyję - mówił w marcu pan Mikołaj.

- Mamy taką rodzinę, z którą będziemy rozmawiać, żeby byli w pogotowiu. Jak mój stan się pogorszy, to żeby od razu załatwić dokumenty - mówił tata dziewięciolatka.

ZOBACZ CAŁY MATERAŁ "Uwagi!" TVN: Ciężko chory ojciec szuka rodziny dla swojego 8-letniego synka. „Zrobię wszystko, żeby zabezpieczyć mu przyszłość”

Śmierć żony i nowotwór

Emil był dla swoich rodziców "cudowną niespodzianką". - Z żoną długo walczyliśmy o dzieci. Lekarze stwierdzili, że żona nie może mieć dzieci, więc odpuściliśmy. A rok później pojawił się maluch - opowiadał dziennikarzom "Uwagi!" pan Mikołaj.

Niestety, mama Emila nie mogła długo cieszyć się macierzyństwem. Zmarła w 2023 roku.

- Różnie było, ale myślałem, że to już wystarczająco duży kop od życia. Okazało się jednak, że na śmierci żony się nie skończyło - mówił pan Mikołaj.

Śmiertelna choroba

Dwa miesiące po śmierci mamy Emila, jego tata dowiedział się, że ma nowotwór płuc w zaawansowanym stadium.

- Terapia jest skończona. Zostałem wypisany do hospicjum domowego. W moim przypadku nie ma leczenia. Siedzieć i czekać aż przyjdzie czas - opowiadał pan Mikołaj.

- Wiem, że tata choruje. Szkoda mi. Często go całuję, przytulam. Dużo czasu spędzamy razem - mówił dziewięciolatek.

- Emil wie, że jestem ciężko chory i dużo czasu nam nie zostało - przyznawał wówczas ojciec chłopca.

Mężczyzna do końca starał się być przy synu, szukał też rodziny zastępczej dla niego
Mężczyzna do końca starał się być przy synu, szukał też rodziny zastępczej dla niego
Źródło: Uwaga TVN

Mogli tylko złagodzić ból i duszności

Wszystko, co mogli zrobić lekarze, to łagodzić ból i duszności. Panu Mikołajowi założono dren odprowadzający płyn zalegający w płucach, tak by mógł łatwiej oddychać.

- Nie było szans na to, żeby zahamować czy odwrócić postęp choroby. Rokowanie jest, niestety, niedobre. Raczej należy liczyć to w miesiącach - informował profesor Stefan Wesołowski, dyrektor Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie. - To przejmujące, że życie człowieka, który samotnie opiekuje się synem, jest zagrożone - dodawał.

Chory ojciec szukał rodziny zastępczej dla syna

- Na razie żyję, bo mam cel w życiu - podkreślał pan Mikołaj. - Chciałbym dla syna kochającej rodziny zastępczej, która mieszkałaby tutaj i opiekowała się moim dzieckiem - zaznaczał.

Emilem nie może zaopiekować się dalsza rodzina: ani schorowana siostra pana Mikołaja, ani rodzina matki, która pochodziła zza wschodniej granicy. Pozostała rodzina zastępcza.

- Ciężko jest pokochać dziecko od pierwszego wejrzenia. Trzeba mieć wielką duszę, żeby zrobić taki krok. Ale wierzę w dobro ludzi - mówił mężczyzna.

- Emil jest towarzyski, wesoły, uśmiechnięty. To bardzo przytulny chłopczyk. Nie da się go po prostu nie lubić. Dobrze się uczy - opowiadał pan Mikołaj i zapewniał: - Bardzo go kocham i oddam wszystko dla niego. Zrobię dla niego wszystko, żeby zabezpieczyć mu przyszłość.

Emil urodził się jako wcześniak, bez wykształconej jednej nerki. Druga działa słabo, dlatego chłopiec oddaje mocz do urostomijnego worka.

PRZECZYTAJ: Jak zostać rodziną zastępczą?

Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.

ZOBACZ: "Co roku do warszawskiej pieczy zastępczej trafia około 500 dzieci".

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: