Do komisariatu przybiegła posiniaczona kobieta. "Boso i w samej piżamie"

Policja zajmuje się sprawą (zdjęcie ilustracyjne)
Policja zajmuje się sprawą (zdjęcie ilustracyjne)
Źródło: Shutterstock
Do komisariatu policji w Konstancinie-Jeziornie przybiegła młoda kobieta. Policjantom powiedziała: "nie wiedziałam już, co mam ze sobą zrobić, a znajomych nie mam". Funkcjonariusze pomogli młodej i wystraszonej Wietnamce, którą mąż wyrzucił z domu.

Jak przekazała asp. Magdalena Gąsowska z policji w Piasecznie, młoda kobieta pojawiła się w komisariacie policji w Konstancinie po tym, jak została wyrzucona przez męża ze wspólnego mieszkania.

Przestraszona, z zasinieniami na rękach i bez obuwia

- Przestraszona, z zasinieniami na rękach, w samej piżamie, bez obuwia i telefonu postanowiła poprosić policjantów o pomoc - opisała policjantka. Dodała, że z uwagi na barierę językową funkcjonariusze najpierw korzystali z translatora, a następnie z pomocy tłumacza. - Kobieta przyznała, że nie wiedziała już, co ma ze sobą zrobić i nie ma tu także żadnych znajomych. Kobieta, najprawdopodobniej z obawy przed swoim mężem, nie chciała brać udziału w żadnych czynnościach oraz wymijająco odpowiadała na zadawane jej pytania - przekazała dalej Gąsowska.

Otoczona opieką policjantów, którzy zorganizowali jej ubranie i obuwie, zdecydowała się opowiedzieć o swojej trudnej sytuacji w domu. - Nie kryła przy tym łez wzruszenia, że spotkała się z tak wielką empatią, zrozumieniem oraz chęcią udzielenia jej pomocy. Po raz pierwszy od dłuższego czasu poczuła się bezpiecznie. W tej sprawie funkcjonariusze wszczęli już postępowanie, a ofiara przemocy domowej znalazła już bezpieczne schronienie - zapewniła policjantka.

Przemoc w rodzinie

Policja apeluje do osób dotkniętych przemocą domową o przełamanie strachu i kontakt z dzielnicowym lub inną instytucją pomocową. - Przemoc w rodzinie najczęściej odbywa się w zaciszu czterech ścian, bez udziału osób trzecich. Jeżeli jesteśmy świadkami tego typu sytuacji lub mamy wiedzę, że w naszym otoczeniu ktoś tego doświadcza, naszym obowiązkiem jest poinformować o tym fakcie odpowiednie instytucje. Czasem wystarczy tylko jeden telefon, by pomóc krzywdzonej osobie. Każdy, nawet anonimowo, dzwoniąc pod numerem alarmowy 112, może powiadomić policję o fakcie znęcania się. Funkcjonariusze sprawdzą każdy taki sygnał - zaapelowała Gąsowska.

Przypomniała również, że w kraju funkcjonuje Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia". Pod numerem telefonu 800-120-002 istnieje możliwość skonsultowania się ze specjalistami.

Opisywaliśmy historię 10-latka, który sam zgłosił się na komisariat, a jego ojczym usłyszał zarzuty znęcania się:

poz policja
Luboń. Komendant policji o 10-latku, który poprosił o pomoc
Źródło: TVN24
Czytaj także: