Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ochota w Warszawie przedstawiła zarzut matce dziewczynki, która wypadła z okna mieszkania na pierwszym piętrze. Śledczy zarzucają kobiecie nienależyty nadzór nad córką. Pięciolatkę próbował złapać przechodzień, ale udało mu się jedynie zamortyzować upadek dziecka, które przebywa teraz w szpitalu.
Jak przekazał nam w piątek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Szymon Banna, postępowanie w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ochota w Warszawie i dotyczy ono "narażenia małoletniej dziewczynki wieku pięciu lat na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia przez osobę, na której ciążył obowiązek opieki".
- W chwili wypadnięcia dziecka z okna mieszkania znajdującego się na pierwszym piętrze budynku przy ulicy Góreckiej w Warszawie dziewczynka pozostawała pod opieką matki. W wyniku zdarzenia pięciolatka odniosła obrażenia w postaci średniego uszczerbku na zdrowiu z art. 157 par. 1 Kodeksu karnego (Kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia (...) podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. - red.) - wyjaśnił.
Matka usłyszała zarzut
Banna zaznaczył też, że prokurator zwrócił się do szpitala, w którym hospitalizowana jest pięciolatka, w celu zabezpieczenia jej dokumentacji medycznej. - Matka dziecka została poddana badaniu alkomatem na obecność alkoholu w wydychanym powietrzu - z wynikiem negatywnym. Niemniej jednak pobrano od kobiety krew celem przeprowadzenia badań toksykologicznych - podkreślił.
Prokurator wyjaśnił, że na miejscu zdarzenia zatrzymana została matka dziecka - Adriana P., która po doprowadzeniu do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Ochota w Warszawie w piątek, dzień po zdarzeniu, usłyszała zarzut "narażenia córki na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez sprawowanie nienależytego nadzoru nad córką, co skutkowało powstaniem u pokrzywdzonej średniego uszczerbku na zdrowiu".
Grozi jej do pięciu lat więzienia
- Decyzją prokuratora wobec podejrzanej zastosowano dozór policji, połączony z obowiązkiem stawiennictwa z wyznaczonej jednostce oraz zakazem kontaktowania się ze świadkami zdarzenia oraz pokrzywdzoną córką. Czyn ten zagrożony jest karą do pięciu lat pozbawienia wolności - podsumował prokurator.
Przypomnijmy: do zdarzenia doszło w czwartek. Około 12.30 przy ulicy Grójeckiej z okna bloku na pierwszym piętrze wypadło dziecko. Reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz ustalił, że przechodzień, który zauważył pięciolatkę, próbował ją złapać. Udało mu się jednak tylko zamortyzować upadek. Dziewczynka spadła na barierkę przy trawniku.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl