Były burmistrz Białołęki, który zrezygnował ze stanowiska po tym, jak policja złapała go na miejskim rowerze po alkoholu, został wicedyrektorem w stołecznym ratuszu.
Grzegrzółka wygrał konkurs na stanowisko zastępcy dyrektora Centrum Komunikacji Społecznej, które odpowiada między innymi za infolinię dla mieszkańców (tel. 19 115).
- Mam nadal sporo pomysłów, które można zrealizować - mówi w rozmowie z tvnwarszawa.pl Adam Grzegrzółka, były burmistrz Białołęki.
"Wręcz kosił konkurencję"
W uzasadnieniu napisano, że "spełnił w najwyższym stopniu wymagania stawiane kandydatom podczas rekrutacji na ww. stanowisko".
- To była twarda kandydatura. Jego wiedza, podczas rozmów kwalifikacyjnych, była w znacznym stopniu większa niż innych kandydatów. Ma olbrzymią wiedzę na temat miasta Warszawy oraz funkcjonowania urzędu - mówi Bartosz Milczarczyk, rzecznik ratusza.
Jak dodaje, Grzegrzółka ma bardzo duże doświadczenie w administracji samorządowej oraz w zarządzaniu, a to jest funkcja dyrektorska, więc taki wymóg był także jednym z podstawowych.
Rzecznik stołecznego ratusza Agnieszka Kłąb w rozmowie z dziennikarzami "Życia Warszawy" przekazała, że w czasie rekrutacji były burmistrz "wręcz kosił konkurencję".
Grzegrzółka uważa, że za wcześniejsze błędy już zapłacił. Jak ustaliło "Życie Warszawy", sąd skazał go na 800 zł grzywny oraz wydał zakaz poruszania się na rowerze przez sześć miesięcy. Sprawę potraktowano jako wykroczenie.
- Prawie rok temu poniosła mnie fantazja, a że byłem po urodzinach kolegi, okazało się, że nie jestem w pełni trzeźwy. Podałem się do dymisji z funkcji burmistrza dzielnicy. Musiałem także przeprowadzić całą procedurę przewidzianą prawem, odbyła się sprawa w sądzie zostałem ukarany grzywną - opowiada Grzegrzółka. - Jak ta sprawa w sądzie została zakończona i grzywnę zapłaciłem, uznałem, że mam czyste konto i mogę się zacząć zastanawiać nad powrotem do samorządu - dodaje.
Burmistrzem był krótko
Adam Grzegrzółka, wcześniej wiceburmistrz Pragi Południe, został burmistrzem Białołęki w grudniu 2012 roku po rezygnacji Jacka Kaznowskiego.
W czerwcu 2013 r. Grzegrzółka podał się do dymisji po tym, jak policja zatrzymała go na rowerze po alkoholu. Hanna Gronkiewicz-Waltz dymisję przyjęła.
- Jechałem w kierunku stacji roweru miejskiego, żeby odstawić jednoślad, i wtedy wylegitymował mnie patrol policji. Okazało się że mam jakieś 0,9 promila alkoholu - przyznał wówczas w rozmowie z tvnwarszawa.pl.
Jak relacjonował, na komendzie, po ponownym przebadaniu, miał 0,39 promila alkoholu.
Grzegrzółka o jeździe na rowerze po alkoholu:
//mz, kś, ec