Ciekawa informacja dla stołecznych kierowców. Straż miejska zdemontowała fotoradary na skrzyżowaniach al. Solidarności i Jana Pawła II oraz przy Wołoskiej i Domaniewskiej. Na razie nie wiadomo czy maszyny wrócą.
Fotoradary na skrzyżowaniu al. Solidarności i Jana Pawła II, które łapały kierowców wjeżdżających na czerwonym świetle, działały od listopada ubiegłego roku. Z kolei takie same urządzenia zamontowane przy Wołoskiej i Domaniewskiej funkcjonowały od stycznia bieżącego roku.
Teraz żółte, charakterystyczne słupy zniknęły z obu skrzyżowań. – To standardowa procedura. Zakończyła nam się umowa z producentem tych urządzeń. Fotoradary zostały zdemontowane – potwierdza Monika Niżniak, rzeczniczka warszawskiej straży miejskiej.
Mogą nie wrócić
Zapytaliśmy czy słupy wrócą na oba skrzyżowania. – Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, ze względu na niestabilną sytuację prawną jeśli chodzi o wykorzystywanie takich urządzeń przez straż miejską – precyzuje Niżniak.
W ocenie straży miejskiej działanie obu urządzeń miało duży wpływ na poprawę bezpieczeństwa na obu skrzyżowaniach. – Porównując ilość zarejestrowanych zdarzeń w pierwszym miesiącu po instalacji do lipca, odnotowaliśmy niemal czterokrotny spadek wjazdów na czerwonym świetle na skrzyżowania – mówi Monika Niżniak.
Zmiany w prawie
Pod koniec lipca Sejm uchwalił przepisy, według których straże miejskie (gminne) zostaną pozbawione możliwości przeprowadzania kontroli fotoradarowej kierowców.
W listopadzie zeszłego roku Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport, w którym wskazano, że straże miejskie nie powinny używać mobilnych fotoradarów. NIK uznała w dokumencie, że zaangażowanie strażników w obsługę fotoradarów, zwłaszcza przenośnych, "jest podyktowane w wielu wypadkach nie tyle służbą na rzecz bezpieczeństwa w ruchu drogowym, co przede wszystkim chęcią pozyskiwania pieniędzy do gminnej kasy".
jb/