"Zbroja, spier***my" to za mało, by skazać za podpalenie na marszu

Tak wyglądał marsz narodowców

Warszawski sąd uniewinnił w czwartek Kamila Z., 26-letniego kibica z Radomska, od zarzutu podpalenia w trakcie demonstracji narodowców przed czterema laty. Najważniejszym dowodem było rozpoznanie go przez policyjnych tajniaków, choć oskarżony miał na głowie kominiarkę.

Toczący się od ponad dwóch lat proces to odprysk głośnego śledztwa w sprawie budki wartowniczej na tyłach rosyjskiej ambasady. Podczas marszu 11 listopada w 2013 roku ktoś podpalił budkę. Początkowo prokuratura postawiła zarzut podłożenia ognia Kamilowi Z., działaczowi ONR i kibicowi z Radomska. Ostatecznie jednak wycofała się z tego zarzutu i sprawę umorzyła.

Kamil Z. usłyszał za to inny zarzut: podpalenia altany śmietnikowej, która też znajdowała się przy ulicy Spacerowej, też niedaleko ambasady. Straty wyceniono na łącznie ponad 4,5 tysiąca złotych.

Ale to nie 26-latek pokryje te straty. W czwartek sąd uniewinnił go od stawianych mu przez prokuraturę zarzutów. W trakcie procesu wyszło też na jaw, w jaki sposób policja wytypowała go spośród tysięcy uczestników manifestacji.

Dwoje tajniaków

Prokurator Radosław Jancewicz chciał dla Kamila Z. pięciu miesięcy więzienia, bez zawieszenia. Przekonywał sąd, że wyjaśnienia, które złożył oskarżony są niewiarygodne. Z. mówił podczas przesłuchania, że choć był współorganizatorem grupy z Radomska, która przyjechała na marsz narodowców, to przez większą część demonstracji chodził samotnie. Zdaniem śledczych powiedział tak, bo gdyby wskazał osoby, z którymi przebywał, prokuratura zapewne chciałaby je powołać na świadków i przesłuchać.

Ale nie wskazał, więc kluczowymi świadkami w tej sprawie było dwoje policjantów, którzy podczas demonstracji pracowali w cywilu. Ich zadaniem było wtopić się w tłum i obserwować przebieg wydarzeń. Byli na ulicy Spacerowej w chwili, gdy ktoś podłożył ogień pod kabinę wartowniczą, w której przed zimnem chronili się policjanci pilnujący bezpieczeństwa rosyjskiej ambasady. Krótko potem widzieli płonącą po sąsiedzku altanę śmietnikową. Zauważyli trzy osoby, w czarnych kurtkach i czarnych kominiarkach, które wrzucały drewniane elementy w płomienie, by podsycić ogień. Krótko potem ktoś w tłumie rzucił głośno: "Zbroja, spier…my!" i "Radomsko, spier…my".

Kilkadziesiąt minut później pochodzący z Radomska Kamil Z. zwany przez kolegów "Zbroją" został zatrzymany. A jeszcze później został rozpoznany przez policyjnych tajniaków podczas tzw. okazania przez lustro fenickie.

Choćby ćwierć cząstki

Jeden z obrońców Kamila Z. w swoim przemówieniu końcowym przekonywał sąd, że jego klient jest niewinny. - Nikt nie kwestionuje, że być może pan oskarżony był blisko tych zdarzeń. Ale czy mamy dowody na to, że pan Z. podpalił altanę i uczestniczył w dokładaniu do ognia? - pytał mec. Szymon Zyberyng. - Są istotne wątpliwości co do winy pana Z. Nie ma jednoznacznych dowodów, że to pan Z. brał udział w spaleniu altany śmietnikowej i kontenerów - podkreślał.

Adwokat zwracał uwagę, że w aktach nie tylko brak jest dowodów winy, ale są wręcz dowody niewinności. Chodzi o odzież oskarżonego, która po jego zatrzymaniu zostało przekazane biegłemu do badań. - Na ubraniu szanownego pana oskarżonego biegli nie znajdują nic, choćby ćwierć cząstki wskazującej na to, że był blisko ognia. Jak to możliwe? Bo pan Z. był w dalszej odległości. Dlatego biegły nie znalazł śladów - dowodził mec. Zyberyng. Zaznaczał też, że eksperci nie znaleźli żadnych, choćby mikrośladów substancji łatwopalnych.

Sąd, wydając w czwartek wyrok i uniewinniając Kamila Z., zgodził się z większością uwag adwokata. Ale zastrzeżeń do zebranych przez prokuraturę dowodów było znacznie więcej.

"Nieprawdopodobne"

Przede wszystkim sąd miał istotne wątpliwości co do zeznań policjantki i policjanta, którzy w tłumie obserwowali przebieg demonstracji. Część z tych zeznań sędzia Marta Szymborska uznała za sprzeczne ze sobą, część za niewiarygodne.

- Nie umknęło sądowi, że, jak wynika z zeznań policjantów, rozpoznali oni charakterystyczny element twarzy oskarżonego, a jednocześnie podali, że miał on założoną kominiarkę. W realiach niniejszej sprawy, gdy do zdarzenia doszło w godzinach popołudniowych, gdy zapadał zmrok, jawi się to sądowi jako nieprawdopodobne - podkreślała sędzia Szymborska. Tym elementem twarzy były… brwi oskarżonego.

Sąd zwrócił też uwagę na sposób, ewidentnie niezgodny z procedurą, w jaki zostało przeprowadzone okazanie przez lustro fenickie. Po pierwsze Kamil Z. nie był w jego trakcie w ubraniach, jakie miał na sobie w czasie marszu. Zamiast czarnej kurtki i butów, miał na sobie dres i klapki. Zazwyczaj świadkowie podczas okazania wskazują jako sprawcę jedną z czterech osób. Jedną z tych osób jest podejrzany. By nie sugerować, kto nim jest, tzw. osoby dobrane do okazania, powinny mieć podobny wygląd, powinny być też podobnie ubrane. Tymczasem Z. jako jedyny w trakcie tej procedury miał na stopach klapki i jako jedyny był w dresie.

Ale to nie wszystko. Najistotniejsze było bowiem to, że w trakcie okazania nie miał na głowie kominiarki. A przecież właśnie z kominiarką na głowie został rozpoznany po charakterystycznych brwiach. To także zdecydowało o uniewinnieniu.

Wyrok jest nieprawomocny.

Śledztwo trwa

Tymczasem śledztwo w sprawie podpalonej budki przy rosyjskiej ambasadzie znów się toczy. Jak informował tydzień temu Robert Zieliński, dziennikarz śledczy tvn24.pl, prokuratura znów przedłużyła termin jego zakończenia.

Tyle że dotyczy ono nie tego, kto podpalił budkę, ale tego, czy podłożenie ognia nie było działaniem na polityczne zamówienie. Taka koncepcja pojawiła się po słynnej, nielegalnie podsłuchanej rozmowie Pawła Wojtunika, byłego szefa CBA z byłą wicepremier Elżbietą Bieńkowską. Rozmawiali oni o skłonnościach do osobistego wydawania poleceń przez ministra spraw wewnętrznych i administracji Bartłomieja Sienkiewicza.

Rozmowa przebiegała tak:

"Paweł Wojtunik: - Znaczy Bartek ma ze mną taki problem, że Bartek się nauczył zarządzać wszystkim przez telefon. Nawet jak siedzieliśmy na tej trybunie, to szef BOR-u do niego telefonem, czy śmigłowiec nie może dalej latać. No ja pierniczę. No to minister. Jak on do mnie zadzwonił, czy może śmigłowiec dalej latać czy nie. Jakbym go pierdyknął telefonem.

Elżbieta Bieńkowska: Ha, ha, naprawdę?

PW: Stołeczny dostaje telefon, żebyśmy...

E.B.: Ale jaja, ale jaja, ale jaja.

PW.: Widzisz, ale facet nauczył ich, że on dzwoni i on im rozkazuje. I tak samo poszli, spalili budkę pod ambasadą, bo minister osobiście wymyślił taką... wiesz z takiego...

E.B.: Taką koncepcję, tak, tak".

"Wierutna bzdura"

Interpretację, że to Sienkiewicz wydał polecenie spalenia budki, Wojtunik nazwał absurdalną. – Wierutna bzdura - komentował.

Również na przesłuchaniach, jak informował reporter tvn24.pl Elżbieta Bieńkowska (dziś komisarz UE) i Paweł Wojtunik zgodnie wyjaśniali, że to nieporozumienie. Według nich w tym fragmencie chodziło wyłącznie o podkreślenie skłonności ówczesnego szefa MSW do wydawania osobistych poleceń funkcjonariuszom. Według nieoficjalnych informacji tvn24.pl do podobnych wniosków doszli prokuratorzy z Suwałk. - Zamierzali umorzyć śledztwo w tym wątku, jednak innego zdania są przełożeni z Prokuratury Regionalnej w Białymstoku - mówił rozmówca Roberta Zielińskiego, prosząc o zachowanie anonimowości.

Ze słów informatora wynika, że suwalscy śledczy po umorzeniu wątku dotyczącego celowego podpalenia budki chcieli się skupić na badaniu ewentualnych błędów w zaplanowaniu i przeprowadzeniu policyjnej operacji podczas Marszu Niepodległości. - To, że budka spłonęła, jest efektem błędu w policyjnej sztuce, a nie celowego działania. I to chcieli wyjaśniać - cytował swojego rozmówcę dziennikarz śledczy tvn24.pl.

Paweł Wojtunik i Bartłomiej Sienkiewicz byli też przesłuchiwani w procesie Kamila Z. Pierwszy stwierdził, że jego słowa zostały wyrwane z kontekstu. Drugi zaprzeczył, by wydawał polecenie spalenia budki.

Podczas marszu w 2013 roku dochodziło do aktów wandalizmu:

[object Object]
Zamieszki przy okazji "Marszu Niepodległości" zaczęły się od burd przy squacie przy ul. SkorupkiTVN24
wideo 2/5

Piotr Machajski

Pozostałe wiadomości

238 nałożonych mandatów, 46 zatrzymanych dowodów rejestracyjnych, 13 odebranych praw jazdy. To efekt kontroli, które w ostatnich dniach prowadzili stołeczni policjanci, głównie w centrum Warszawy. Akcja była wymierzona w kierowców, którzy uprzykrzają życie mieszkańcom rykiem silników swoich aut i motocykli.

Posypały się mandaty dla kierowców za ryczące silniki

Posypały się mandaty dla kierowców za ryczące silniki

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zbudowane tuż obok spalonej hali tymczasowe targowisko przy Marywilskiej zostało otwarte. Oferuje 400 sklepów i punktów usługowych. Kupić można odzież, dodatki, ale także artykuły hobbystyczne czy drobne AGD.

400 sklepów w kontenerach. Tymczasowe targowisko przy Marywilskiej otwarte

400 sklepów w kontenerach. Tymczasowe targowisko przy Marywilskiej otwarte

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

W pobliżu lotniska Warszawa-Babice samochód osobowy zderzył się z tramwajem. Poszkodowana została kobieta kierująca toyotą.

Zderzenie auta z tramwajem. Pogotowie: nie upewniła się, że może bezpiecznie skręcić

Zderzenie auta z tramwajem. Pogotowie: nie upewniła się, że może bezpiecznie skręcić

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W sobotę utrudnienia w ruchu wystąpią na kilku ulicach. Po południu rozpoczną się w centrum w związku ze zgromadzeniem publicznym. W godzinach wieczornych utrudniony będzie wjazd na Saską Kępę w związku z widowiskiem na Stadionie Narodowym. Potem na ulice wyjadą motocykliści.

Przemarsz, freak fight, przejazd motocyklistów. Utrudnienia na stołecznych ulicach

Przemarsz, freak fight, przejazd motocyklistów. Utrudnienia na stołecznych ulicach

Źródło:
PAP

Sześcioletnia dziewczynka w oknie życia. Zadbana, w dobrym stanie, ale w wieku, który dawał do myślenia. Siostry, które prowadzą okno życia przy Hożej w Warszawie, zawiadomiły policję i wtedy okazało się, że ojciec dziewczynki był wcześniej poszukiwany. Relacja Michała Gołębiowskiego w programie "Polska i Świat". Wszystkie materiały można zobaczyć w TVN24 GO.

Rodzice zostawili sześciolatkę w oknie życia. Zapewniali, że wrócą

Rodzice zostawili sześciolatkę w oknie życia. Zapewniali, że wrócą

Źródło:
TVN24

W piątek wieczorem pokaz dronów upamiętnił 80. rocznicę Powstania Warszawskiego. Niebo nad stolicą rozświetliło aż 615 bezzałogowych statków powietrznych, które w synchronicznym roju uformowało 12 symbolicznych figur.

Rój dronów rozświetlił niebo nad Warszawą. W hołdzie powstańcom

Rój dronów rozświetlił niebo nad Warszawą. W hołdzie powstańcom

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Poważny wypadek na drodze krajowej numer 62. Na wysokości węzła Skuszew doszło do zderzenia dwóch aut: busa i samochodu osobowego. Policja podała, że do szpitala trafiły dwie osoby. Dwaj mężczyźni podróżujący busem byli nietrzeźwi, jeden po wypadku uciekł.

Uderzyli busem w bok jej auta, obaj byli pijani. Nie wiadomo, który z nich kierował

Uderzyli busem w bok jej auta, obaj byli pijani. Nie wiadomo, który z nich kierował

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Charakterystyczna zabytkowa budowla przy Puławskiej 59 przechodzi kompleksowy remont. "Gołębnik", zwany też domem gotyckim, powstał w XVIII wieku. Prace są prowadzone pod nadzorem konserwatora zabytków.

"Gołębnik" przechodzi remont, od fundamentów po iglicę

"Gołębnik" przechodzi remont, od fundamentów po iglicę

Źródło:
PAP

Zarzuty pomocnictwa w nielegalnym przekraczaniu granicy usłyszał obywatel Indii. Mężczyzna miał pomagać nieustalonym osobom przedostać się do Hiszpanii. Sprawa wyszła na jaw podczas zatrzymania cudzoziemców na Lotnisku Chopina w czerwcu tego roku.

Wskazali go cudzoziemcy zatrzymani na lotnisku, to nazwisko pojawiało się też w innych sprawach

Wskazali go cudzoziemcy zatrzymani na lotnisku, to nazwisko pojawiało się też w innych sprawach

Źródło:
PAP

20-letnia rowerzystka z poważnymi obrażeniami ciała została przetransportowana do szpitala. Potrącił ją kierujący ciągnikiem rolniczym, który po zdarzeniu odjechał. Gdy policjanci go odnaleźli, twierdził, że "nie poczuł potrącenia".

Uderzył ciągnikiem w rowerzystkę i odjechał. Twierdził, że "nie poczuł potrącenia"

Uderzył ciągnikiem w rowerzystkę i odjechał. Twierdził, że "nie poczuł potrącenia"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zatrzymaniem prawa jazdy zakończyła się kontrola dostawczego forda, w którym mieszkanka Warki przewoziła nadmierną liczbę pasażerów. Za fotele samochodowe posłużyła jej wersalka.

Trzy osoby i pies na wersalce w busie

Trzy osoby i pies na wersalce w busie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Historyczna chwila na Dolnym Mokotowie. Tramwaj po raz pierwszy w historii skręcił w ulicę Belwederską. Na razie był to tylko skład pomiarowy i dotarł tylko do najbliższego przystanku. Według Tramwajów Warszawskich wykonawca linii do Miasteczka Wilanów podtrzymuje, że pierwsze składy z pasażerami dojadą tam na przełomie października i listopada.

Po raz pierwszy w historii tramwaj skręcił w Belwederską

Po raz pierwszy w historii tramwaj skręcił w Belwederską

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Mały chłopczyk bez opieki jeździł rowerkiem biegowym obok autobusów. Malucha zauważyli strażnicy miejscy i pomogli mu odnaleźć mamę, która nieświadoma zagrożenia robiła zakupy.

Mały chłopiec na rowerku biegowym jeździł obok autobusów. "Ciarki mi przeszły po plecach"

Mały chłopiec na rowerku biegowym jeździł obok autobusów. "Ciarki mi przeszły po plecach"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na wysokości Kępy Tarchomińskiej znalazł fragment czaszki i kości. Trafiły do zakładu medycyny sądowej. - Wierzymy, że czyjaś historia zostanie rozwiązana i rodzina zazna spokoju - powiedział Daniel Dymiński, który od ponad roku szuka swojego zaginionego syna Krzysztofa.

Daniel Dymiński podczas poszukiwań syna znalazł ludzkie szczątki. "Może jakaś rodzina zazna spokoju"

Daniel Dymiński podczas poszukiwań syna znalazł ludzkie szczątki. "Może jakaś rodzina zazna spokoju"

Źródło:
PAP/tvnwarszawa.pl

Archiwum Akt Nowych wzbogaciło swoje zbiory o archiwalia Szefa Sztabu Zgrupowania AK "Radosław" ppłk. Wacława Janaszka. - Chcemy, żeby te dokumenty żyły, aby na ich podstawie powstawały publikacje naukowe. Badania nad AK na pewno nie są jeszcze zakończone - powiedział w piątek dyrektor AAN Mariusz Olczak.

"Chcemy, żeby te dokumenty żyły, aby na ich podstawie powstawały publikacje naukowe"

"Chcemy, żeby te dokumenty żyły, aby na ich podstawie powstawały publikacje naukowe"

Źródło:
PAP

19-latek z Warszawy ukradł rodzicom samochód i pojechał do znajomego na Pomorze. Został zatrzymany po trzeciej kradzieży ze stacji paliw. Grozi mu 10 lat pozbawienia wolności, nawet 15-letni zakaz prowadzenia pojazdów i wysoka grzywna.

Autem rodziców pojechał z Warszawy nad morze. Grozi mu 10 lat więzienia

Autem rodziców pojechał z Warszawy nad morze. Grozi mu 10 lat więzienia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ponad 80 procent uczestników ankiety przeprowadzonej przez urząd miasta poparło wprowadzenie zakazu nocnej sprzedaży alkoholu w mieście. Ograniczenie ma dotyczyć sklepów i stacji benzynowych i obowiązywać w godzinach 23-6. Ratusz zapowiada, że przygotuje projekt uchwały dla Rady Warszawy, bo ostateczna decyzja leży w jej rękach.

Mieszkańcy przekonali prezydenta Warszawy w sprawie nocnego zakazu handlu alkoholem

Mieszkańcy przekonali prezydenta Warszawy w sprawie nocnego zakazu handlu alkoholem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Mieszkanka Ursynowa przywiozła z wakacji nad Bałtykiem niespodziewaną pamiątkę. W jej bagażu ukrył się mały krab. Mieszkanka Ursynowa zaalarmowała straż miejską.

Po urlopie znalazła w bagażu pasażera na gapę

Po urlopie znalazła w bagażu pasażera na gapę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zarząd Dróg Miejskich ogłosił przetarg na wykonanie projektu przebudowy ulicy Puławskiej na odcinku od Dolnej do Rakowieckiej. Jezdnia ma być węższa, by wygodniej było zmarginalizowanym dziś w tym miejscu pieszym i rowerzystom. Pojawi się nowa zieleń.

Puławska się zmieni, ale nieprędko. Na projekt poczekamy minimum dwa lata

Puławska się zmieni, ale nieprędko. Na projekt poczekamy minimum dwa lata

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W Żelechowie koło Garwolina kierowca SUV-a potrącił nastoletnią dziewczynkę. W wyniku poniesionych obrażeń 13-latka zmarła. Prokuratura przekazała, że kierujący został już przesłuchany, na razie w charakterze świadka.

Kierowca SUV-a potrącił 13-latkę. Dziewczynka nie żyje

Kierowca SUV-a potrącił 13-latkę. Dziewczynka nie żyje

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Płocka zatrzymali mężczyznę, który postrzelił kota swojej sąsiadki. 69-latek tłumaczył, że sprawdzał celność wiatrówki. Kot nie żyje, sprawcy grozi więzienie.

Postrzelił kota sąsiadki. Tak sprawdzał celność wiatrówki

Postrzelił kota sąsiadki. Tak sprawdzał celność wiatrówki

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątkowy poranek na rondzie Wiatraczna kierowca porsche wypadł z jezdni i zatrzymał się na torowisku tramwajowym. Okazało się, że był pod wpływem alkoholu.

Porsche na torowisku, kierowca pijany

Porsche na torowisku, kierowca pijany

Źródło:
tvnwarszawa.pl

37-letni obywatel Tadżykistanu od połowy 2023 roku był poszukiwany listem gończym za przestępstwo na tle seksualnym oraz groźby. Ukrywał się w różnych dzielnicach Warszawy.

Był ścigany za przestępstwo na tle seksualnym, ukrywał się

Był ścigany za przestępstwo na tle seksualnym, ukrywał się

Źródło:
tvnwarszawa.pl