VII Festiwal Muzyki Filmowej Krzysztofa Komedy odbędzie się 29 i 30 kwietnia. Jak mówi nam szefowa imprezy Iwona Strzelczyk-Wojciechowska, jego geneza ma źródło w osobistej fascynacji jazzem i Polską Szkołą Filmową. - Połączenie tych dwóch pasji zaowocowało interdyscyplinarnym festiwalem, który łączy muzykę, kino i sztukę – opowiada.
Komeda jak Chopin?
Ideą, która od początku przyświeca organizatorom, jest przypomnienie twórczości Krzysztofa Komedy Trzcińskiego, prekursora nowoczesnego jazzu w Polsce. Przedwcześnie zmarły, w ciągu nieco ponad dekady, stworzył muzykę do ponad 60 polskich i zagranicznych filmów. Dzięki temu jego popularność wykroczyła poza granice Polski i krąg fanów jazzu. Organizatorzy nazywają go wręcz, nieco na wyrost, "Chopinem polskiego jazzu".
- To nasza wizytówka kulturalna na świecie, czego najlepszym dowodem kariera "Kołysanki" z filmu "Dziecko Rosemary". Festiwal ma pokazać, że ta muzyka się nie zestarzała, nadal fascynuje słuchaczy i inspiruje muzyków. Z roku na rok otrzymujemy coraz więcej ofert występu na festiwalu, także z zagranicy – zdradza Strzelczyk-Wojciechowska.
Przyznaje jednak, że pamięć o Komedzie żyje przede wszystkim wśród starszych muzyków.
Konfrontacja dwóch wytwórni
W Warszawie z jego dziełem mierzyć się artyści różnych pokoleń i stylów. Rozpocznie radio.string.quartet.vienna, kwartet smyczkowy tworzący oryginalną muzykę przekraczającą granice między klasyką, jazzem i popem. Warszawska publiczność może pamiętać zespół np. z Jazzu Na Starówce, gdzie zagrał w 2012 roku. Tym razem w repertuarze kwartetu znajdzie się kilka utworów polskiego kompozytora zaaranżowanych na smyczki.
Dla kolejnego wykonawcy, czyli Marcin Wasilewski Trio, twórczość Komedy to nie pierwszyzna. Od płyty z jego utworami, dokładnie 20 lat temu, zaczęła się kariera tego zespołu, znanego wówczas jako Simple Acoustic Trio. Dopiero później do współpracy zaprosił ich Tomasz Stańko, z którym nagrali trzy płyty, aż wreszcie (znów jako trio) stali się jedną z atrakcji katalogu prestiżowej wytwórni ECM.
Towarzyszył im będzie znakomity skrzypek Adam Bałdych. On z kolei, podobnie jak wspomniane radio.string.quartet.vienna, nagrywa dla ACT Music. Nazwy te elektryzują każdego jazzfana.
- Jednym z kodów doboru wykonawców była właśnie chęć zderzenia reprezentantów dwóch najważniejszych europejskich wytwórni jazzowych, czyli ECM i ACT – wyjaśnia Iwona Strzelczyk-Wojciechowska.
Koncerty, filmy i plakaty
Drugi dzień festiwalu będzie okazją to posłuchania na żywo Andrzeja Olejniczaka, jednego z ciekawszych polskich saksofonistów, współzałożyciela grupy Sun Ship oraz członka String Connection. Muzyk od 30 lat mieszka w Hiszpani, gdzie wykłada, dlatego w ojczyźnie bywa nieczęsto. Po koncercie odbędzie się pokaz dwóch filmów Henninga Carlsena "Co z nami" i "Ludzie się spotykają". Do obu obrazów muzykę skomponował Komeda.
W ramach imprezy odbędzie się także wystawa "Komeda-Polański", na której zgromadzono wielkoformatowych plakatów do filmów Romana Polańskiego, do których muzykę napisał Krzysztof Komeda.
Nową lokalizacją wszystkich festiwalowych wydarzeń po raz pierwszy będzie Muzeum Historii Żydów Polskich Polin. - To piękna sala, a przede wszystkim większa od studia im. Lutosławskiego, w którym gościły poprzednie edycje - podsumowuje nasza rozmówczyni.
VII Festiwal Muzyki Filmowej Krzysztofa Komedy
29 kwietnia: godz. 19.30 radio.string.quartet.vienna - godz. 21.15 Adam Bałdych i Marcin Wasilewski Trio - 30 kwietnia: godz. 19.30 Andrzej Olejniczak - Tribute To Komeda godz. 21.15 Pokaz filmów "Co z nami", "Ludzie się spotykają" 29 i 30 kwietnia: wystawa plakatów "Komeda-Polański"
Bilety: I dzień 50 zł)Piotr Bakalarski