53-letni mężczyzna jest podejrzewany o zadanie, najprawdopodobniej nożem, śmiertelnych ran swojej żonie, a następnie wyrzucenie jej przez okno. Zaatakował także policjantów, gdy ci zbliżyli się do ciała kobiety. Grozi mu dożywocie.
O godzinie 3.00 w nocy oficer dyżurny komisariatu w Karczewie pod Warszawą otrzymał informację o odgłosach awantury, dochodzących z jednego z domów w centrum miasta. Na miejsce wysłał patrol. Policjanci byli świadkami, jak z okna na pierwszym piętrze ktoś wyrzuca ciało.
Szybko sforsowali ogrodzenie posesji i podeszli do leżącej kobiety. Sprawdzili jej czynności życiowe i stwierdzili, że nie żyje. Wtedy zostali zaatakowani przez mężczyznę. Z budynku rzucał w nich różnymi przedmiotami, w tym także nożami.
Mundurowi przenieśli ciało kobiety w bezpieczne miejsce. Wezwana w międzyczasie załoga pogotowia ratunkowego potwierdziła zgon.
Trafi do aresztu w Warszawie
Policjanci z Karczewa, wspólnie z wezwanymi funkcjonariuszami z Otwocka oraz przy pomocy straży pożarnej, wyważyli drzwi do mieszkania, w którym zabarykadował się mężczyzna.
53-latek został osadzony w otwockim areszcie. W międzyczasie śledczy ustalili, że ofiarą jest 52-letnia żona mężczyzny.
Wobec zatrzymanego został zastosowany trzymiesięczny areszt. Grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności. - Jeszcze dziś policjanci z Otwocka przewiozą go do jednego z warszawskich aresztów - informuje policja.
//lulu