Czwartkową podróż do pracy Reporter 24 zapamięta na długo. Poczuł się bowiem tak, jakby znalazł się w przyszłości, w której II linia metra jest już kompletna.- Doświadczyłem czegoś niebywałego. Okazało się, że pociągi jeżdżące podziemną kolejką to nie byle jakie pociągi, to wehikuły czasu - napisał pan Piotr. Na tablicy informacyjnej, której fotografię wysłał na Kontakt 24, widać, że metrem można dojechać już z Bemowa na Bródno. Zgodnie z informacją, podróżni mogą przejechać 21 stacji. W rzeczywistości skorzystać można z siedmiu.
"Następna stacja: żadna stacja"
Pasażerowie zdziwieni niecodzienną informacją usłyszeli też ciekawy komunikat głosowy.
- Ekran został zresetowany i zaczął wyświetlać prawidłową nazwę tuż po zapowiedzi stacji, która też na swój sposób była interesująca: "następna stacja: żadna stacja" - relacjonuje Reporter 24 i zastanawia się, czy władze stolicy przypadkiem nie mają dla mieszkańców niespodzianki - wybudowanego "po cichu" kolejnego odcinka metra.
Niespodzianki jednak nie będzie, doszło po prostu do awarii. - Sytuacja była spowodowana chwilową usterką systemu informacji pasażerskiej - wyjaśnia Anna Bartoń, rzecznik prasowy warszawskiego metra. - Awaria została usunięta po wykonaniu resetu systemu - dodaje i tłumaczy, że system obejmuje całą linię, dlatego w pewnym momencie na wyświetlaczu pojawiły się stacje, których w rzeczywistości nie ma.
Budowa w planach
Centralny odcinek drugiej linii metra, o długości ponad 6 kilometrów, połączył lewo- i prawobrzeżną Warszawę. Uruchomiono go w marcu tego roku. Ma siedem stacji. Kolejno od zachodu na wschód są to: Rondo Daszyńskiego, Rondo ONZ, Świętokrzyska, Nowy Świat - Uniwersytet, Centrum Nauki Kopernik,Stadion Narodowy i Dworzec Wileński.
Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała, że jeszcze w tym roku powinien zostać rozstrzygnięty przetarg na kolejną nitkę, a w przyszłym roku mogłaby ruszyć budowa. Część, w postaci informacji na tablicach, udało się już zresztą zrobić.
sc/aw
Źródło zdjęcia głównego: Piotr /Kontakt24