Wjechał w bramę Pałacu Prezydenckiego. Sąd umorzył postępowanie

Incydent przed Pałacem Prezydenckim
Mężczyzna wjechał w bramę Pałacu Prezydenckiego
Źródło: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl
Mężczyzna, który w styczniu wjechał w bramę Pałacu Prezydenckiego, ma zniesioną poczytalność – informuje "Rzeczpospolita". 36-latek nie poniesie odpowiedzialności karnej.

Jak podaje dziennik, Tomasz S., wykonując niebezpieczne manewry na ulicach Warszawy, zakończone na ogrodzeniu Pałacu Prezydenckiego, nie był świadomy co robi. - Sąd umorzył postępowanie i tytułem środka zapobiegawczego orzekł pobyt podejrzanego Tomasza S. w odpowiednim zakładzie psychiatrycznym – informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński, cytowany przez "Rzeczpospolitą".

O to w czerwcu wnioskowała prokuratura, wobec niepoczytalności S. i "wysokiego prawdopodobieństwa popełniania przez niego w przyszłości czynu o znacznej społecznej szkodliwości".

Nie zatrzymał się do kontroli, potrącił policjanta, zaczął uciekać

Do incydentu doszło pod koniec stycznia. Kierujący volkswagenem jechał pod prąd ulicą Focha. Nie zareagował na próbę zatrzymania przez policję, potrącił funkcjonariusza i zaczął uciekać. Jazdę zakończył na barierach przy wjeździe do Pałacu Prezydenckiego na Krakowskim Przedmieściu. Tam został zatrzymany przez Służbę Ochrony Państwa. Policja informowała, że z 36-latkiem, który prowadził samochód, "nie ma logicznego kontaktu".

Jak przekazał Łapczyński, Tomasz S. przebywał w Warszawie "od jakiegoś czasu", był bezrobotny, szukał pracy. Mężczyzna jest absolwentem jednego z wydziałów prawa.

Mężczyzna został ujęty przez funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa i obezwładniony, a następnie przekazany policji.

- Chcę podkreślić, że Pałac Prezydencki jest bezpieczny, jest jak widać dobrze strzeżony i funkcjonariusze SOP (Służby Ochrony Państwa - red.) dobrze wykonują swoją pracę, za co dziękuję - oświadczył wtedy prezydent Andrzej Duda

Czytaj także: