Synowi ktoś ukradł telefon. Lokalizator doprowadził ojca do... komendy policji

Syn stracił smartfona, ojciec ruszył na poszukiwania (zdj. ilustracyjne)
Syn stracił smartfona, ojciec ruszył na poszukiwania (zdj. ilustracyjne)
Źródło: Shutterstock
23-latek został zatrzymany za kradzież perfum w drogerii. Funkcjonariusze mieli znaleźć przy nim także marihuanę. Mężczyzna został również oskarżony o kradzież smartfona po tym, jak w komendzie pojawił się mężczyzna poszukujący skradzionego telefonu. Doprowadził go tam lokalizator.

Wszystko zaczęło się od zgłoszenia kradzieży sklepowej. Policjanci zostali wezwani przez pracownika ochrony drogerii przy Konstruktorskiej na Mokotowie.

- Ze zgłoszenia wynikało, że jeden z klientów dokonał kradzieży kilku buteleczek perfum kilka dni wcześniej, a w dniu zgłoszenia znowu przyszedł i po raz kolejny zdjął z półki perfumy, z którymi zamierzał wyjść bez płacenia - poinformował w komunikacie podkomisarz Robert Koniuszy z mokotowskiej komendy. Ochroniarz przedstawił zapis monitoringu, na którym widać, jak mężczyzna dopuszcza się kradzieży. Mężczyzna został zatrzymany.

- W trakcie kontroli osobistej policjanci znaleźli przy mężczyźnie dwa zawiniątka z nielegalnym suszem. Jeden mężczyzna próbował wyrzucić. Badanie narkotesterem wykazało, że była to marihuana. Narkotyki zostały zabezpieczone, a ich posiadacz trafił do policyjnej celi - przekazał Koniuszy. 23-letni Saudyjczyk miał przy sobie smartfon. Aparat został sprawdzony w policyjnych systemach, ale nie figurował jako utracony, trafił więc do policyjnego depozytu.

Lokalizator doprowadził do skradzionego smartfona

Tego samego wieczoru do komendy przy Malczewskiego przyszedł mężczyzna, który oświadczył, że tego samego dnia jego syn jechał metrem. Słuchał muzyki z telefonu przez słuchawki bezprzewodowe. Na kolejnej ze stacji sygnał się urwał. Okazało się, że telefon, który trzymał w bocznej kieszeni kurtki, został mu skradziony. Mężczyzna przyszedł na policję, bo to miejsce wskazywał system nawigacji skradzionego smartfona.

Oficer dyżurny połączył zdarzenia i okazał mężczyźnie telefon. Mężczyzna rozpoznał aparat, po czym przedstawił dokumenty potwierdzające, że należy do jego syna. Smartfon wrócił do właściciela.

Następnego dnia podejrzany, w obecności tłumacza przysięgłego oraz przedstawiciela konsulatu, usłyszał zarzuty kilku kradzieży oraz posiadania środków odurzających, za co sąd może go skazać na pięć lat więzienia.

Przeczytaj także: Nie zapłacił za paliwo, podczas pościgu zepchnął z drogi radiowóz. 22-latek i 17-latka z zarzutami

sierpc
Pościg za 22-latkiem podejrzanym o kradzież paliwa
Źródło: KPP w Sierpcu
Czytaj także: