- Działajmy razem jak jedna drużyna, która ma wspólny cel: jak najszybsze zaszczepienie jak największej części populacji - apelował do Rafała Trzaskowskiego Michał Dworczyk. Szef kancelarii premiera wyjaśniał, na jakiej zasadzie mają być tworzone samorządowe punkty szczepień. W czwartek prezydent Warszawy mówił, że "ze slajdów" na konferencji prasowej dowiedział się, że z 13 przygotowanych punktów miasto będzie mogło uruchomić tylko jeden.
O problemach we współpracy z rządem Rafał Trzaskowski mówił w "Faktach po Faktach". - Sytuacja jest niebywała, dlatego że jeszcze w zeszłym tygodniu prowadziliśmy na ten temat rozmowy z wojewodą (mazowieckim Konstantym Radziwiłłem). Dostaliśmy pismo z zaleceniami przygotowanymi przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, z których jasno wynikało, że powinniśmy organizować te punkty, że one powinny być duże, że rząd dostarczy szczepionki na czas – opowiadał w czwartek Trzaskowski.
- Natomiast dziś z niedowierzaniem obejrzałem konferencję prasową pana premiera, z której wynikało, że będzie tylko jeden punkt, demonstracyjny 20 kwietnia – powiedział w czwartek prezydent Warszawy. Tymczasem miasto przygotowało 13 punktów, największy na stadionie Legii przy Łazienkowskiej, w których miało być wyszczepianych nawet 80 tysięcy osób tygodniowo.
Dworczyk: wszyscy gramy do jednej bramki
Minister Dworczyk odniósł się do tej sprawy na piątkowej konferencji prasowej. - W ostatnich dniach samorządy za pośrednictwem wojewodów przesłały informację o możliwości utworzenia nowych punktów szczepień. Wpłynęło kilkaset propozycji z całego kraju, do liczby 6,5 pół tysiąca istniejących kilkaset punktów na pewno dołączy. W tej chwili Narodowy Fundusz Zdrowia analizuje propozycje pod kątem realnych potrzeb i efektywności działania całego systemu. Jestem przekonany, że większość propozycji zostanie wykorzystana. Na początku przyszłego tygodnia NFZ pokaże uzupełnioną mapę punktów szczepień - zapowiedział Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, odpowiadający za program szczepień.
Jak dodał, chodzi o to, by mapa punktów była dostosowana do potrzeb i wielkości populacji danego terenu. - Bo dzisiaj zasadniczym problemem jest brak szczepionek, a nie mocy przerobowych. Chodzi o stworzenie punktów tam, gdzie jest to potrzebne, a nie ze względów wizerunkowych czy jakichkolwiek innych - sprecyzował Dworczyk. Ocenił, że w Warszawie mapę punków szczepień wystarczy uzupełnić o kilka punktów. - Nie ma sensu budować nowej olbrzymiej sieci - przekonywał.
- Nie ma mowy o intencjonalnych złych, nieprzyjaznych działaniach wobec samorządu, chodzi o stworzenie racjonalnej sieci placówek. Przedstawimy takie propozycje na początku przyszłego tygodnia - zapowiedział minister.
I zaapelował do Rafała Trzaskowskiego: - Wszyscy gramy do jednej bramki. Apeluję, żebyśmy ważyli słowa, których używamy, bo te słowa tworzą atmosferę wokół całego programu szczepień. A ten program jest naszą wspólna sprawą. (...) Działajmy razem jak jedna drużyna, która ma wspólny cel: jak najszybsze zaszczepienie jak największej części populacji. Spróbujmy wznieść się ponad wszelkie podziału i w sprawie Narodowego Programu Szczepień współpracujmy.
Kaznowska: nad tym pracowała armia ludzi
Pytanie, jak mogło dość do sytuacji, w której Warszawa przygotowuje 13 punków, a rząd informuje o uruchomieniu jednego. Czy wymagał od samorządów stworzenia punktów, czy tylko gotowości do ich stworzenia?
- Rząd poprosił o utworzenie punktów szczepień masowych. Wojewodowie rozesłali takie dokumenty do gmin. Dostaliśmy niecałe dwa tygodnie na przygotowanie tej gigantycznej operacji logistycznej - odpowiadała na antenie TVN24 Renta Kaznowska, wiceprezydent stolicy odpowiadająca za ochronę zdrowia. I cytowała dokument wojewody: - Miasta powyżej 50 tysięcy mieszkańców mają zorganizować minimum dwa punkty szczepień masowych. (...) Strona szósta dokumentu: harmonogram tworzenia punktów szczepień masowych - od 19 do 25 kwietnia początek szczepienia pacjentów.
Jak dodała, cel był prosty: do wakacji zaczepić wszystkich chętnych.
Podkreślała, że w spotkaniach z przedstawicielami rządu brali udział samorządowcy z całej Polski. - 19 kwietnia pierwsi mieszkańcy powinni być w tych punktach szczepieni. Tu nie ma czego doprecyzowywać. Jedyne co nam potrzeba to szczepionek. Dzisiaj usłyszeliśmy "nie". Czekamy na informację, czy uzyskamy zgodę na utworzenie punków. Mam nadzieje, że dostaniemy ją przynajmniej w części - wskazała. Dodała, że samorządowcy mieli usłyszeć, iż "będzie nieograniczona liczba szczepionek, to miały być miliony szczepionek".
Przekonywała, że organizacja kilkunastu punktów była ogromnym wysiłkiem organizacyjnym i finansowym. Miasto zrekrutowała tysiąc osób, w tym wolontariuszy. - Mieliśmy 700 krzeseł do kupienia, 100 biurek, 70 komputerów. Nad tym pracowała armia ludzi - wyliczała wiceprezydent. - Wczoraj jedną infografiką dowiedzieliśmy się, że punktów szczepień masowych nie będzie - podsumowała.
Później wspomniany dokument udostępniła w mediach społecznościowych:
Filipowicz: punkty będą weryfikowane
O komentarz do zamieszania poprosiliśmy także Ewę Filipowicz, rzeczniczkę wojewody mazowieckiego. - Punkty szczepień zgodnie z zapowiedziami i procedurą będą weryfikowane przez NFZ i przez wojewodów. To było wszystko jasno powiedziane w dialogu z samorządowcami - stwierdziła w rozmowie z tvnwarszawa.pl.
Zapytana o dokument cytowany przez Kaznowską na antenie TVN24, z którego wynikało, że miasta "mają utworzyć punkty szczepień masowych", powtórzyła, że "punkty będą weryfikowane". - Będziemy jeszcze informować o efektach weryfikacji i ostatecznym kształcie sieci punktów szczepień powszechnych - zapowiedziała.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24