Szczątki zmarłego w 1956 roku profesora Jana Łukasiewicza, wybitnego filozofa i logika, sprowadzono do kraju z Irlandii. We wtorek odbył się jego ponowny pochówek na Powązkach.
Uroczystości ponownego pochówku rozpoczęły się po południu mszą żałobną w stołecznym kościele św. Karola Boromeusza na Powązkach.
"Tęsknił za ukochaną ojczyzną"
Po mszy, przemawiając do zgromadzonych, pełnomocnik Rządu do spraw Polonii i Polaków za Granicą Jan Dziedziczak nawiązał do ostatnich lat życia logika, spędzonych w Dublinie. - Nie mógł wrócić do Polski, ponieważ nie był komunistą, a jego praca filozoficzna była sprzeczna z ideologią sowiecką. Nie bez znaczenia było również jego ogromne zaangażowanie w wojnę polsko-bolszewicką z 1920 roku. Sowieci takiego zaangażowania nie zapominali. Podobnie jak wielu innych polskich emigrantów po II wojnie światowej, profesor zmuszony był do życia na emigracji. Tęsknił za ukochaną ojczyzną - wspomniał.
Sekretarz stanu w KPRM zwrócił uwagę, że "dzisiaj kiedy mówimy o Lwowie", gdzie uczony przyszedł na świat, "nie sposób nie pomyśleć o toczącej się rosyjskiej agresji". - Tak jak kiedyś państwa zachodnie przyjmowały polskich uchodźców uciekających przed Niemcami, a później przed Sowietami, teraz my, Polacy, odwdzięczamy się w ten sam chrześcijański sposób i przyjmujemy pod nasze dachy uchodźców z Ukrainy. Nie jest przypadkiem to, że 85 procent z wielomilionowej grupy uchodźców z Ukrainy zostało przyjętych w prywatnych domach Polaków. Ta sytuacja jest całkowicie bez precedensu w historii nowożytnej Europy - stwierdził.
Dziedziczak podkreślił, że "tak jak kiedyś prof. Łukasiewicz mógł kontynuować swoją karierę akademicką w Irlandii, tak samo dziesiątki tysięcy ukraińskich nauczycieli, studentów i wykładowców może dzisiaj spokojnie pracować i uczyć się w Polsce". - Jestem przekonany, że gdyby pan prof. Łukasiewicz żył dzisiaj, po raz kolejny byłby dumny z Polski, Polaków i naszej pomocy dla potrzebujących sąsiadów. Na pewno chciałby, żeby po wojnie mogli spokojnie powrócić do swojego kraju i swoich domów - powiedział.
List od Czarnka
"Dzisiejsze symboliczne pożegnanie prof. Jana Łukasiewicza światowej sławy naukowca, ministra wyznań religijnych i oświecenia publicznego w gabinecie Ignacego Paderewskiego, dwukrotnego rektora UW, a w czasie okupacji niemieckiej konspiracyjnego wykładowcę akademickiego, to moment nadzwyczaj doniosły" - napisał w liście do uczestników uroczystości minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.
Dodał, że dzięki działaniom osób zaangażowanych w sprowadzenie szczątków profesora do Polski nasz obowiązek wobec niego został dopełniony. "Państwa działania pozwalają przywrócić pamięć o czołowym przedstawicielu szkoły lwowsko-warszawskiej, twórcy wielowartościowych systemów logiki oraz tak zwanej symboliki polskiej. Dzięki jego koncepcji filozofii naukowej logistyczna filozofia polska zyskała rozgłos w całej Europie, a badania metodologiczne jakie prowadził, były jednymi z pierwszych w świecie. Jako minister oświaty, razem z marszałkiem Piłsudskim podejmował działania na rzecz tworzenia w Polsce nowych uczelni" - przypomniał Czarnek.
"Profesor Łukasiewicz był wielokrotnie honorowany tytułem doktora honoris causa przez polskie i europejskie uczelnie, a za wyjątkowe osiągnięcia na polu oświaty i nauki został odznaczony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Profesor Łukasiewicz był także człowiekiem wartości, przykładnym mężem, patriotą, obrońcą religii katolickiej i Kościoła" - ocenił szef MEiN.
Po mszy świętej szczątki zostały pochowane w Alei Zasłużonych Cmentarza Powązkowskiego. Tam odczytano list szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Marka Kuchcińskiego. "Aby budować silny, niezależny kraj w przyszłości musimy szanować naszą przeszłość i odwoływać się do niej" - napisał. Kuchciński zwrócił uwagę, że "dzisiaj dokonuje się symboliczny powrót Jana Łukasiewicza z uchodźstwa do ojczyzny".
Kim był profesor Jan Łukasiewicz?
Prof. Jan Łukasiewicz był czołowym przedstawicielem Szkoły Lwowsko-Warszawskiej, ministrem wyznań religijnych i oświecenia publicznego w gabinecie Ignacego Paderewskiego (1919), rektorem Uniwersytetu Warszawskiego w latach 1922-23 i 1931-32. Urodził się 21 grudnia 1878 r. we Lwowie. W roku 1902 obronił doktorat z filozofii, pisząc pracę pod kierunkiem Kazimierza Twardowskiego, po czym wyjechał m.in. do ośrodków akademickich w Berlinie. Po powrocie do Lwowa rozpoczął wykłady na uniwersytecie o algebrze logiki. W 1911 r. został profesorem nadzwyczajnym. Do Warszawy przybył w 1915 r. Od początku działalności odrodzonego UW wykładał filozofię. Rok później został dziekanem Wydziału Filozofii, a w 1917 r. prorektorem.
W czasie okupacji niemieckiej wykładał na tajnym Uniwersytecie, a po 1945 r. przebywał na emigracji. Pracował na uczelniach w Belfaście, Dublinie i Manchesterze.
Zmarł 13 lutego 1956 r. w wieku 78 lat w Dublinie - tam został pochowany na cmentarzu Mount Jerome.
Czytaj też: Prochy trzech prezydentów sprowadzone do kraju. "Wolna Polska była dla nich wspólnym mianownikiem":
Źródło: PAP