Zmarły w latach 50. XX wieku filozof spoczął na Powązkach

Źródło:
PAP

Szczątki zmarłego w 1956 roku profesora Jana Łukasiewicza, wybitnego filozofa i logika, sprowadzono do kraju z Irlandii. We wtorek odbył się jego ponowny pochówek na Powązkach.

Uroczystości ponownego pochówku rozpoczęły się po południu mszą żałobną w stołecznym kościele św. Karola Boromeusza na Powązkach.

"Tęsknił za ukochaną ojczyzną"

Po mszy, przemawiając do zgromadzonych, pełnomocnik Rządu do spraw Polonii i Polaków za Granicą Jan Dziedziczak nawiązał do ostatnich lat życia logika, spędzonych w Dublinie. - Nie mógł wrócić do Polski, ponieważ nie był komunistą, a jego praca filozoficzna była sprzeczna z ideologią sowiecką. Nie bez znaczenia było również jego ogromne zaangażowanie w wojnę polsko-bolszewicką z 1920 roku. Sowieci takiego zaangażowania nie zapominali. Podobnie jak wielu innych polskich emigrantów po II wojnie światowej, profesor zmuszony był do życia na emigracji. Tęsknił za ukochaną ojczyzną - wspomniał.

Sekretarz stanu w KPRM zwrócił uwagę, że "dzisiaj kiedy mówimy o Lwowie", gdzie uczony przyszedł na świat, "nie sposób nie pomyśleć o toczącej się rosyjskiej agresji". - Tak jak kiedyś państwa zachodnie przyjmowały polskich uchodźców uciekających przed Niemcami, a później przed Sowietami, teraz my, Polacy, odwdzięczamy się w ten sam chrześcijański sposób i przyjmujemy pod nasze dachy uchodźców z Ukrainy. Nie jest przypadkiem to, że 85 procent z wielomilionowej grupy uchodźców z Ukrainy zostało przyjętych w prywatnych domach Polaków. Ta sytuacja jest całkowicie bez precedensu w historii nowożytnej Europy - stwierdził.

Dziedziczak podkreślił, że "tak jak kiedyś prof. Łukasiewicz mógł kontynuować swoją karierę akademicką w Irlandii, tak samo dziesiątki tysięcy ukraińskich nauczycieli, studentów i wykładowców może dzisiaj spokojnie pracować i uczyć się w Polsce". - Jestem przekonany, że gdyby pan prof. Łukasiewicz żył dzisiaj, po raz kolejny byłby dumny z Polski, Polaków i naszej pomocy dla potrzebujących sąsiadów. Na pewno chciałby, żeby po wojnie mogli spokojnie powrócić do swojego kraju i swoich domów - powiedział.

List od Czarnka

"Dzisiejsze symboliczne pożegnanie prof. Jana Łukasiewicza światowej sławy naukowca, ministra wyznań religijnych i oświecenia publicznego w gabinecie Ignacego Paderewskiego, dwukrotnego rektora UW, a w czasie okupacji niemieckiej konspiracyjnego wykładowcę akademickiego, to moment nadzwyczaj doniosły" - napisał w liście do uczestników uroczystości minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.

Dodał, że dzięki działaniom osób zaangażowanych w sprowadzenie szczątków profesora do Polski nasz obowiązek wobec niego został dopełniony. "Państwa działania pozwalają przywrócić pamięć o czołowym przedstawicielu szkoły lwowsko-warszawskiej, twórcy wielowartościowych systemów logiki oraz tak zwanej symboliki polskiej. Dzięki jego koncepcji filozofii naukowej logistyczna filozofia polska zyskała rozgłos w całej Europie, a badania metodologiczne jakie prowadził, były jednymi z pierwszych w świecie. Jako minister oświaty, razem z marszałkiem Piłsudskim podejmował działania na rzecz tworzenia w Polsce nowych uczelni" - przypomniał Czarnek.

"Profesor Łukasiewicz był wielokrotnie honorowany tytułem doktora honoris causa przez polskie i europejskie uczelnie, a za wyjątkowe osiągnięcia na polu oświaty i nauki został odznaczony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Profesor Łukasiewicz był także człowiekiem wartości, przykładnym mężem, patriotą, obrońcą religii katolickiej i Kościoła" - ocenił szef MEiN.

Po mszy świętej szczątki zostały pochowane w Alei Zasłużonych Cmentarza Powązkowskiego. Tam odczytano list szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Marka Kuchcińskiego. "Aby budować silny, niezależny kraj w przyszłości musimy szanować naszą przeszłość i odwoływać się do niej" - napisał. Kuchciński zwrócił uwagę, że "dzisiaj dokonuje się symboliczny powrót Jana Łukasiewicza z uchodźstwa do ojczyzny".

Kim był profesor Jan Łukasiewicz?

Prof. Jan Łukasiewicz był czołowym przedstawicielem Szkoły Lwowsko-Warszawskiej, ministrem wyznań religijnych i oświecenia publicznego w gabinecie Ignacego Paderewskiego (1919), rektorem Uniwersytetu Warszawskiego w latach 1922-23 i 1931-32. Urodził się 21 grudnia 1878 r. we Lwowie. W roku 1902 obronił doktorat z filozofii, pisząc pracę pod kierunkiem Kazimierza Twardowskiego, po czym wyjechał m.in. do ośrodków akademickich w Berlinie. Po powrocie do Lwowa rozpoczął wykłady na uniwersytecie o algebrze logiki. W 1911 r. został profesorem nadzwyczajnym. Do Warszawy przybył w 1915 r. Od początku działalności odrodzonego UW wykładał filozofię. Rok później został dziekanem Wydziału Filozofii, a w 1917 r. prorektorem.

W czasie okupacji niemieckiej wykładał na tajnym Uniwersytecie, a po 1945 r. przebywał na emigracji. Pracował na uczelniach w Belfaście, Dublinie i Manchesterze.

Zmarł 13 lutego 1956 r. w wieku 78 lat w Dublinie - tam został pochowany na cmentarzu Mount Jerome.

Czytaj też: Prochy trzech prezydentów sprowadzone do kraju. "Wolna Polska była dla nich wspólnym mianownikiem":

Prezydent przemawiał w Świątyni Opatrzności Bożej
Prezydent przemawiał w Świątyni Opatrzności Bożej

Autorka/Autor:dg/r

Źródło: PAP

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl