Nie popisał się wykonawca linii tramwajowej na Gagarina przy wyznaczaniu przejścia obok prac budowlanych. Jak alarmuje nas czytelniczka, w okolicy Iwickiej betonowy chodnik ma szerokość jednej płyty. "Trzeba czekać na końcach, żeby się minąć" - opisuje mieszkanka. A obok "błoto po kostki". Jakby tego było mało, przesmykiem dowożony jest sprzęt i materiały budowlane. Rzecznik Tramwajów Warszawskich przeprasza i obiecuje, że przejście zostanie poprawione.
Ulica Gagarina została rozkopana na całej długości w maju ubiegłego roku, co bardzo doskwiera mieszkańcom i kierowcom podróżującym przez dolny Mokotów. Ze względu na rozmach wspólnej inwestycji tramwajarzy i Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji niedogodności były nieuniknione. Przejście z jednej strony ulicy na drugą jest możliwe dzięki wygrodzonym przepustom znajdującym się na wysokości prostopadłych ulic. Nie wszędzie jednak wykonawca robót przyłożył się do wyznaczania przejść, tak aby ograniczyć uciążliwości związane z budową.
Betonowy przesmyk, wokół "błoto po kostki"
Zgłosiła się do nas czytelniczka, która tak opisuje przejście dla pieszych na wysokości ulicy Iwickiej: "W związku z budową kolektora przy ul. Gagarina wygrodzono przejście dla pieszych. (...) Kierownik budowy podobno istnieje, ale nikt go nie zna. Tablica informacyjna budowy wisi w takim miejscu, że jest dostępna tylko z ulicy. Pisałam w tej sprawie do Tramwajów Warszawskich bez efektu" - napisała czytelniczka i załączyła zdjęcie wąskiego betonowego przesmyku w "morzu" błota.
"Szerokość płyty jest dla jednej osoby. Trzeba czekać na końcach żeby się minąć. Pojazdy budowy zrobiły sobie dojazd przez przejście dla pieszych! Błoto po kostki, mało tego dostawy towaru i sprzętu również odbywają się na przejściu" - podkreśla nasza czytelniczka.
Rzecznik tramwajarzy przeprasza
W piątek na miejsce pojechał reporter tvnwarszawa.pl Mateusz Szmelter. Potwierdził, że problem opisywany przez czytelniczkę jest aktualny. - To przejście przez ulicę Gagarina, na odcinku na którym odbywa się budowa linii tramwajowej i kolektora. Przejście jest wygrodzone i samo w sobie jest dość szerokie. Jednak położono tu płyty o niewielkiej szerokości, dlatego mieści się tylko jedna osoba. Płyty są otoczone błotem. Przy tym właśnie przejściu znajduje się jeden z wjazdów na budowę - opisuje Szmelter.
Maciej Dutkiewicz, rzecznik prasowy Tramwajów Warszawskich, które nadzorują budowę, zapewnił, że problem jest spółce znany.
- Faktycznie, tak nie powinno wyglądać przejście dla pieszych. Właśnie rozmawiałem z kierownictwem inwestycji i poprosiłem o szybką reakcję - przekazał nam Dutkiewicz. Podkreślił, że nie chce usprawiedliwiać wykonawcy, ale należy pamiętać, że "prace budowlane weszły w najbardziej intensywny etap". - W połączeniu z pogodą, a jest wilgotno, na pewno sprzyja to tworzeniu się błota. Oczywiście obowiązkiem wykonawcy jest dbanie o oczyszczanie pojazdów, na co zwrócimy uwagę. Przepraszamy za utrudnienia, zostało nam niewiele czasu do zakończenia inwestycji - dodał rzecznik Tramwajów Warszawskich.
Dwa przystanki na Gagarina
Inwestycja na Gagarina to odnoga linii tramwajowej, która połączy Mokotów (a docelowo także Ochotę i Wolę) z Wilanowem. Budowa jest realizowana wspólnie z Miejskim Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji, które pod ziemią buduje ogromny kolektor.
Torowisko w ciągu Gagarina będzie zielone. Projektanci zaplanowali tu jedną parę przystanków przy skrzyżowaniu z ulicą Sielecką. Przystanki autobusowe zostaną w swoich dawnych lokalizacjach. Przy skrzyżowaniu z Sielecką pojawi się dodatkowe przejście dla pieszych.
Końcowy przystanek bez pętli powstanie przed skrzyżowaniem Gagarina i Czerniakowskiej. Dojście do peronów będzie możliwe dzięki przejściom dla pieszych zlokalizowanych przy skrzyżowaniach z Czerską i Czerniakowską. Dodatkowa "zebra" powstanie po zachodniej stronie Czerskiej.
Po północnej stronie ulicy powstanie dwukierunkowa ścieżka rowerowa oddzielona od jezdni pasem zieleni. Przed rozpoczęciem inwestycji cykliści byli zmuszeni jechać po jezdni.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter/tvnwarszawa.pl