Policjanci z warszawskiego CBŚP zatrzymali 41-letniego Marcina K., pseudonim Murzyn, podejrzanego o kierowanie grupą zajmującą się oszustwami metodą "na policjanta". Z ustaleń Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga wynika, że przestępcy w ciągu jednego dnia wyłudzili oszczędności od trójki emerytów. Według śledczych zatrzymany miał nie tylko kierować przestępstwami, ale też wcielać się w rolę kuriera.
Do zatrzymania Marcin K. doszło 22 stycznia o godzinie 7.05 przed jego domem w Zgierzu. Funkcjonariusze ujęli go w taksówce, do której chwilę wcześniej wsiadł. Miał im powiedzieć, że wybierał się do Warszawy.
"Marcin K. jest podejrzany o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą oszukującą starsze osoby metodą 'na policjanta' od października 2018 roku do lipca 2020 roku. Z procederu podejrzany uczynił sobie stałe źródło dochodu" – przekazała Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. Okres, w którym mężczyzna miał kierować grupą, pokrywa się z przerwą pomiędzy jednym zatrzymaniem a drugim.
Trzy oszustwa w jeden dzień
Prokuratura i CBŚP ustaliły, że 24 października 2018 roku "Murzyn" wspólnie z innymi osobami, podając się funkcjonariusza policji, wprowadził w błąd starszego mężczyznę z Żoliborza i nakłonił do przekazania 29 500 złotych. Z ustaleń PAP wynika, że K. wmówił seniorowi, że gotówka ulokowana przez emeryta w banku jest zagrożona i policja, za której przedstawiciela się podał, ma ochronić jego mienie przed przestępstwem.
30 października seniorka z Mokotowa straciła w podobny sposób 20 tysięcy złotych i 7852 dolary amerykańskie. Kobieta pobrała gotówkę w dwóch oddziałach banku i przekazała ją kurierowi przysłanemu przez Marcina K.
Tego samego dnia grupa oszukała także emerytkę z Ursynowa, która uwierzyła, że kontaktuje się z nią funkcjonariusz policji oraz prokurator. Rozmówcy przekonywali, że prowadzą akcję mającą na celu chronienie seniorów przed utratą pieniędzy. Kobieta straciła 45 tysięcy złotych.
Ostatnim przestępstwem Marcina K. miało być według śledczych oszustwo wobec emeryta z Wawra. 30 października wypłacił on 30 tysięcy złotych i przekazał pod bankiem przy ulicy Targowej w Warszawie osobie, która podawała się za przedstawiciela prokuratury.
Prokurator 22 stycznia przedstawił Marcinowi K. zarzuty. Podejrzany częściowo przyznał się do winy, ale umniejszał swoją rolę. Prokuratura uważa, że była ona kluczowa – "Murzyn" nadzorował przestępstwa i pełnił rolę kuriera. Telefony do seniorów wykonywane były z Wielkiej Brytanii, a dzwonić miał jeden z bliskich krewnych "Murzyna".
Jeszcze w dniu zatrzymania "Murzyna" Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Północ na wniosek prokuratora aresztował go na trzy miesiące. Sąd podkreślił w uzasadnieniu decyzji, że "podejrzany stanął pod zarzutem popełnienia czynów, które zagrożone są surową karą", a aresztując go miał na uwadze "dotychczasową karalność i skalę procederu". "W pełni uprawnione jest przyjęcie, że obawa, a zarazem prognoza orzeczenia wobec niego surowej kary jest efektem oceny okoliczności” – napisał sąd.
Wyszedł z aresztu niedługo przed zatrzymaniem
Dokładnie miesiąc przed zatrzymaniem przez CBŚP, 22 grudnia 2020 roku, Sąd Okręgowy w Opolu przedłużył stosowany wobec "Murzyna" od lipca areszt, zastrzegając, że po wpłaceniu 200 tysięcy złotych może wyjść na wolność. Zobowiązano go do stawiania się na dozór, dostał także zakaz opuszczania miejsca zamieszkania na dłużej niż dobę. Marcin K. skorzystał z furtki, którą zostawił mu sąd i wyszedł na wolność. Decyzja w jego sprawie uprawomocniła się mimo późniejszego zażalenia prokuratury.
Z informacji przekazanych PAP przez SO w Opolu wynika, że sąd, łagodząc środki zapobiegawcze wobec Marcina K., brał pod uwagę, że podejrzany, który początkowo nie przyznawał się do winy, w toku śledztwa zmienił swoją postawę. Według sądu toczące się przeciwko niemu śledztwo "winno zmierzać do zakończenia", a jak podkreślił sąd, środki izolacyjne trzeba dostosować do zabezpieczenia prawidłowego toku konkretnego postępowania karnego i inne śledztwa przeciwko K. nie są brane pod uwagę.
"Zdaniem sądu wskazana kwota dostatecznie zdyscyplinuje podejrzanego do niepodejmowania czynności mogących utrudnić postępowanie karne" – przekazał PAP rzecznik sądu. Na pytanie PAP, czy sąd ma obowiązek sprawdzić legalność pochodzenia wpłaconej kwoty, sąd nie odpowiedział.
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, która od dłuższego czasu przygotowywała materiał dowodowy przeciwko Marcinowi K., zareagowała na informację, że opolski sąd wypuścił "Murzyna". Nakaz zatrzymania został wystawiony 29 grudnia ubiegłego roku.
Podczas przeszukania zabezpieczyli gotówkę
Podczas zatrzymania "Murzyna" w lipcu 2020 roku przez funkcjonariuszy Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu, w jego domu w Zgierzu zabezpieczono 175 tysięcy złotych w gotówce, a także biżuterię wartą około 200 tysięcy złotych, w tym między innymi zegarek marki Rolex wart 40 tysięcy dolarów. Mężczyzna ukrył drogocenne przedmioty między innymi za listwą maskującą pod meblami kuchennymi.
Największą ustaloną przez śledczych kwotę przekazało oszustom małżeństwo z Łodzi. Seniorzy uwierzyli, że zgromadzone przez nich oszczędności są zagrożone i tylko przekazanie gotówki osobom podającym się za policjantów może uchronić ich przed kradzieżą. Małżeństwo utraciło w ten sposób 78 tysięcy złotych.
Do wszystkich pokrzywdzonych telefonowano z terytorium Wielkiej Brytanii, ale osoby wykonujące połączenia nie zostały jeszcze ustalone. - Nie wykluczamy, że pokrzywdzonych może być nawet kilkadziesiąt osób, a straty mogą sięgnąć nawet kilku milionów złotych – mówiła w lipcu w rozmowie z PAP podinspektor Marzena Grzegorczyk z KWP w Opolu.
Oskarżony o ponad 30 oszustw "na policjanta"
Przeciwko Marcinowi K. toczy się także postępowanie przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Mężczyzna jest oskarżony o ponad trzydzieści czynów dotyczących oszustw metodą "na policjanta". W tamtej sprawie Prokuratura Okręgowa w Białymstoku uchyliła mężczyźnie areszt i zezwoliła na mediację z pokrzywdzonymi, dlatego "Murzyn" odpowiadał z tak zwanej wolnej stopy.
Według danych Komendy Głównej Policji tylko w ubiegłym roku oszuści działający metodą "na wnuczka" i "na policjanta" wyłudzili od polskich seniorów 86 milionów złotych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: CBŚP