O pościgu za czarnym lexusem pisaliśmy na tvnwarszawa.pl na początku lutego. Auto pochodziło z wypożyczalni i nie zostało zwrócone na czas. Właściciele wzięli sprawy w swoje ręce, zatrzymali mężczyznę na torowisku, później "przejęła" go policja.
Usłyszał zarzuty
- Mężczyzna miał przy sobie marihuanę, dodatkowo z badań wynikało, że prowadził samochód pod wpływem środka odurzającego - informuje Robert Koniuszy, rzecznik śródmiejskiej policji.Ale to nie wszystko. W bagażniku wypożyczonego auta mężczyzna przewoził 50 kilogramów tytoniu do fajki wodnej o wartości 40 tysięcy złotych. - Tytoń był bez akcyzy - precyzuje Koniuszy.Zatrzymany usłyszał już zarzuty: prowadzenia samochodu po użyciu środka odurzającego, za co grożą dwa lata więzienia, posiadania narkotyków, za co grożą trzy lata więzienia, oraz zarzut dotyczący braku opłaty podatku akcyzowego.Po przedstawieniu zarzutów mężczyzna został zwolniony z aresztu. O jego dalszym losie zdecyduje sąd.
- W sprawie wypożyczonego auta dogadał się z właścicielami - dodaje rzecznik.
kz/r
Lexus na torowisku
Źródło zdjęcia głównego: Lech Marcinczak, tvnwarszawa.pl