Kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Warszawy Rafał Trzaskowski zapowiedział w sobotę budowę 25 przedszkoli w całym mieście i dwóch żłobków w każdej z dzielnic. Obiecał, że jeżeli wygra wybory, miasto będzie dopłacać za miejsce w prywatnym żłobku, jeżeli w publicznych zabraknie miejsca.
Podczas konferencji prasowej na jednym z warszawskich placów zabaw Trzaskowski mówił o kolejnych propozycjach w ramach programu Wspieramy Rodziny.
- Jeżeli nie będzie miejsc w żłobkach publicznych, zapłacimy za miejsce w żłobku prywatnym do momentu, kiedy ta infrastruktura nie będzie na tyle duża, by pomieścić wszystkie dzieci - zadeklarował w sobotę.
Kandydat Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej zapowiedział też, że wybuduje 25 przedszkoli w całym mieście i 36 żłobków. - Zadbamy też o to, żeby w przedszkolach i żłobkach można było zostawiać swoje dzieci do godziny 18 bez żadnych dodatkowych dopłat - dodał.
Trzaskowski ocenił, że na budowę żłobka potrzeba około sześciu milionów złotych. Zaznaczył, że koszty te zostaną rozłożone na kilka lat, bo żłobki będą budowane przez całą kadencję.
Z kolei koszty dopłaty do żłobków prywatnych - jak powiedział Trzaskowski - wynoszą około 70 milionów złotych rocznie dla 7 tysięcy dzieci, które - wedle danych ratusza - oczekują obecnie na miejsce w publicznej placówce.
Kto wybuduje więcej?
Przypomnijmy, że darmowe żłobki i dopłatę do żłobków prywatnych Trzaskowski zapowiedział jeszcze w lutym, zanim ruszyła kampania wyborcza. Wtedy mówił też o konieczności budowy nowych placówek.
Później, w kwietniu, obietnice dotyczące tej sfery złożył Patryk Jaki. - Jeżeli zostanę prezydentem miasta stołecznego Warszawy, w pierwszym tygodniu podpiszę program, który zagwarantuje powstanie pięćdziesięciu nowych żłobków i przedszkoli - zapowiedział. Zastrzegł wtedy, że w każdej z dzielnic powstaną po dwa nowe żłobki.
Trzaskowski skrytykował deklarację Jakiego, wytykając mu, że on pierwszy wyszedł z taką propozycją.
Zdjęcie główne: Bartłomiej Zborowski / PAP
PAP/kk/mś