Rafał Trzaskowski przedstawił swoje hasło wyborcze w piątek o 9 rano. - Przede wszystkim oznacza otwartość. Niedyskryminację. Również to, że chcemy wyrównywać szanse - tłumaczył.
Kilka godzin później, identyczne hasło zaprezentował inny kandydat na prezydenta, Piotr Guział. - Po spotkaniu z państwem jadę do moich prawników, którzy już teraz opracowują pozew w trybie wyborczym. Nie ma zgody na kradzież dorobku intelektualnego - zapowiedział podczas konferencji prasowej. - Jako pierwszy to hasło ujawniłem. Nie wiem, może Rafał Trzaskowski miał to hasło od lat. Może ono było w nim w środku, tylko nie potrafił tego wyartykułować? - ironizował Guział.
Przypomnijmy, że zareagował on na hasło Trzaskowskiego tuż po jego briefingu. Na Twitterze napisał, że kandydat Koalicji Obywatelskiej ukradł jego pomysł. "Ja to hasło opublikowałem już wczoraj o godzinie 14.10 na moim profilu na Facebooku" - napisał.
Sztab Rafała Trzaskowskiego odparł zarzuty Guziała. Sam kandydat tłumaczy, że od dawna prezentuje to, co jest podsumowane hasłem wyborczym. - Każdy, kto choć trochę zna się na kampanii, wie, że hasła przygotowuje się tygodniami, zwłaszcza do druku, bo przecież te bilboardy zaraz będą wisieć na ulicach - dodał Trzaskowski. Na poparcie swojej racji przekonywał też, że domena warszawadlawszystkich.pl, została wcześniej zarejestrowana na jego nazwisko.
"Hasło jest słabe, delikatnie mówiąc"
Spór między Trzaskowskim a Guziałem skomentowali ich kontrkandydaci. Zgodnie uznali, że obaj panowie nie powinni koncentrować się na walce o hasło. Skrytykowali też jego walory językowe i znaczeniowe.
Patryk Jaki, startujący jako kandydat Zjednoczonej Prawicy, krytycznie odniósł się do Trzaskowskiego. - Jeżeli nie potrafi sobie poradzić z tak prostym problemem, to jak poradzi sobie z trudnymi problemami jako prezydent? - pytał retorycznie.
- Na miejscu pana Piotra Guziała, specjalnie bym o to hasło się nie upominał, bo jest dosyć słabe - delikatnie mówiąc - stwierdził Andrzej Rozenek, kandydat komitetu SLD-Lewica Razem.
Niektórzy uznali, że sporny slogan jest zbyt ogólnikowy. - Można je interpretować w każdą stronę - uznała Justyna Glusman reprezentująca ruchy miejskie. - To tak, jakby powiedzieć "Warszawa jest na kuli ziemskiej", no… Warszawa jest na kuli ziemskiej - ironizował kandydat Kukiz’15 Marek Jakubiak. Jest on jednym z nielicznych, którzy nie przedstawili jeszcze swojego hasła.
W najbliższym czasie powinni je też zaprezentować Jacek Wojciechowicz, kandydat niezależny i Jakub Stefaniak z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Andrzej Rozenek stwierdził, że byłoby miło, gdyby kandydaci sprawdzali, czy danego hasła nie wykorzystuje już nikt inny. - To taka podstawa dobrego zachowania w kampanii wyborczej - podkreślił. I choć jego hasła "Warszawa Miasto Społeczne" nie zadeklarował żaden z rywali w walce o Warszawę, to pojawiło się ono już kilka lat temu w kampanii Fundacji Stocznia. - Zarzucanie mi, że dziewięć czy dziesięć lat temu jakaś mało znana fundacja użyła jakiegoś zwrotu i teraz to jest niby zastrzeżone, to jest złośliwość niepotrzebna i bzdura - skomentował kandydat SLD.
Pozew w trybie wyborczym oznacza, że sąd będzie musiał zadecydować, kto w kampanii wyborczej będzie mógł używać hasła "Warszawa dla Wszystkich". W takiej sytuacji sąd okręgowy ma 24 godziny na rozpoznanie wniosku i orzeczenie, czy doszło do kradzieży.
Piotr Guział zapowiedział, że z decyzją o złożeniu pozwu będzie czekał do przyszłego tygodnia, do momentu, gdy bilboardy wyborcze Trzaskowskiego pojawią się na warszawskich ulicach.
Barbara Sobska, materiał magazynu "Polska i Świat"
kk