W rejonie remizy Ochotniczej Straży Pożarnej w Słupnie (Mazowieckie) policja zatrzymała na gorącym uczynku 34-latka, który chciał ukraść koła z zaparkowanego tam auta, należącego do strażaków. Jego dwaj wspólnicy uciekli, jednak jeden z nich jeszcze tego samego dnia zgłosił się na komisariat.
W poniedziałek nad ranem policja dostała zgłoszenie, że w rejonie remizy Ochotniczej Straży Pożarnej w Słupnie znajdują się mężczyźni, którzy odkręcają koła od zaparkowanego tam opla.
Mundurowi zatrzymali na gorącym uczynku 34-letniego mieszkańca powiatu gostynińskiego, który miał przy sobie dwa koła.
Dwa koła odzyskano od razu, dwóch nie było
– Miał przy sobie dwa koła. Pozostałe dwa zabrali ze sobą mężczyźni, których nie było już na miejscu zdarzenia - mówi podkomisarz Marta Lewandowska z Komendy Miejskiej Policji w Płocku.
Czytaj też: Odpowie za kradzież ogrodzenia. Policja: uznał, że skoro sam postawił słupki, to wciąż należą do niego
Okazało się, że opel należy do druhów OSP, choć nie był oznakowany.
Grozi im do pięciu lat więzienia
Po sprawdzeniu w policyjnych systemach wyszło na jaw, że zatrzymany na gorącym uczynku 34-latek był poszukiwany do odbycia kary pozbawienia wolności. Trafił od razu do policyjnej celi.
- Jego dwóch wspólników policjanci ustalili jeszcze tego samego dnia. Jeden z nich sam zgłosił się do komisariatu i zwrócił dwa skradzione koła – informuje podkom. Lewandowska.
Całej trójce grozi do pięciu lat więzienia. Wszyscy są mieszkańcami powiatu gostynińskiego.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock