Skonstruował bombę termos. Zabił swojego wspólnika. Wyrok

[object Object]
"Trudno tej skrusze nadawać szczególny wymiar"Mateusz Szmelter, tvnwarszawa.pl
wideo 2/4

W jednym markecie kupił rurki, złączniki i śrubki, w innym - fajerwerki. Na bazar zaszedł po przełącznik i przewody. Skonstruował prowizoryczną bombę. Włożył ją w termos i podłożył przed drzwi wspólnika, z którym był w konflikcie. Mężczyzna zmarł w wyniku ran odniesionych po wybuchu, a Waldemar O. stanął przed sądem. W środę zapadł prawomocny wyrok w tej sprawie.

Waldemar O. wyrok w sądzie pierwszej instancji usłyszał w maju 2018 roku. Sąd uznał wtedy, że jest winny "zabójstwa z użyciem materiałów wybuchowych" Krzysztofa M. i skazał go na 25 lat więzienia.

Obrona złożyła apelację. Jej zdaniem oskarżony zabił mężczyznę, bo ten znęcał się nad nim i jego rodziną. Adwokaci wnieśli o sporządzenie dodatkowej opinii psychiatrycznej, ale sąd był zdania, że przeprowadzone badania są rzetelne i kompletne.

W środę sąd odwoławczy podtrzymał wyrok pierwszej instancji.

Wspólnicy

Mężczyźni prowadzili na Bródnie wspólne interesy. Krzysztof – drobny, ale znany w dzielnicy przedsiębiorca - zatrudnił Waldemara, kolegę z dzieciństwa, w firmie zajmującej się montażem światłowodów. Rodzina oskarżonego od początku kręciła nosem na ten pomysł. - Krzysztof jest arogancki, chamski, agresywny - mówili i odwodzili Waldemara od tego pomysłu.

Ten jednak obstawał przy swoim. - Znam go od dzieciństwa, doskonale sobie z nim poradzę - stwierdził.

Waldemar był w firmie "złotą rączką". Odpowiadał za sprawy techniczne. Krzysztof zajmował się finansami. Na początku wszystko szło dobrze, ale później mężczyźni zaczęli się kłócić.

- Krzysztof M. długotrwale i permanentnie znęcał się nam moim klientem, zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Bił go, wyzywał. Groził jemu i jego rodzinie. Mój klient nie znajdował żadnego realnego wyjścia z tej koszmarnej sytuacji, jaką zgotował mu swoim zachowaniem pokrzywdzony – przekonywała w ostatnim słowie Wiktoria Domaradzka, adwokatka O., która domagała się zmniejszenia kary dla swojego klienta.

Świadkowie zeznawali wcześniej, że chodziło głównie o pieniądze. Twierdzili, że Waldemar miał problem z płatnościami w terminie, a Krzysztof był bardzo dokładny, wręcz pedantyczny. Jeden ze świadków przez sądem relacjonował kłótnię: - Pokrzywdzony mówił: oddaj te pieniądze, bo ludziom trzeba zapłacić.

- Motyw finansowy przewija się w zeznaniach wszystkich świadków, którzy mają jakąkolwiek wiedzę na temat relacji, jakie łączyły wspólników – wskazała w uzasadnieniu wyroku sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak.

Bomba

W październiku 2016 roku O. nie wytrzymał. W marketach kupił trochę śrubek, złączek, wkrętek. Przy użyciu materiałów z fajerwerków stworzył prowizoryczną bombę. Przez kilka dni przechowywał ją w piwnicy. Wieczorem 14 października zostawił ładunek na wycieraczce przed mieszkaniem swojego wspólnika. Wcześniej podpatrzył kod do domofonu. Wiedział, że chwilę po godzinie 19 Krzysztof wyjdzie z mieszkania, żeby zamknąć zlokalizowany niedaleko kiosk, który prowadził.

Ładunek wybuchł w rękach Krzysztofa. Godzinę później mężczyzna zmarł. W chwili eksplozji obok stał jego znajomy. Został ranny, ale w szoku, z zakrwawioną głową, poszedł do domu. Dopiero kolejnego dnia zgłosił się na policję. Z bloku ewakuowano blisko sto osób.

- Użyty materiał, klatka schodowa, blok mieszkalny, oskarżony nie wiedział, kiedy dojdzie do detonacji. Podejmując decyzję o podłożeniu ładunku, miał świadomość, że ofiarami mogły być inne osoby – zwracał uwagę prokurator Rafał Jaroch, który był przeciwny zmniejszeniu kary dla bombera.

- Relacja między oskarżonym a pokrzywdzonym miała charakter toksyczny, ale Waldemar O. działał z premedytacją, z dużą bezwzględnością. Miał świadomość, że rozwiązując swoje prywatne problemy, może sprowadzić krzywdę wielu osób. Tak naprawdę, może to zabrzmi brutalnie, ale oskarżony miał szczęście, że dokonał zabójstwa jednej osoby, bo mógł zabić więcej osób – przekonywał prokurator Jaroch.

Krata

Krzysztof M. był wcześniej notowany. Policjanci myśleli, że za skonstruowaniem bomby stoi osoba, której był winny pieniądze. O. też był w gronie podejrzewanych, ale miał dobre alibi: kamera monitorująca jego mieszkanie nie zarejestrowała, aby tego dnia wychodził z budynku.

Jak się później ustalili śledczy, mężczyzna wyszedł z mieszkania przez okno w piwnicy, gdzie wcześniej wypiłował kratę. Tak samo wrócił. Później się przebrał i wyszedł z psem na spacer, gdzie dowiedział się, że jego wspólnik już nie żyje.

- Według sądu odwoławczego sąd pierwszej instancji należycie wziął pod uwagę relacje, jakie łączyły wspólników. Ale nie zmienia to faktu, że oskarżony działał z premedytacją. Przygotował się skrupulatnie - opisywała sędzia.

Waldemar O.tvnwarszawa.pl

Próba samobójcza

Według obrony O. nie mógł już znieść koszmaru, jaki zgotował mu wspólnik. Widział dwa wyjścia z trudnej sytuacji: albo odebrać życie sobie, albo wspólnikowi. Na policję – zdaniem adwokatów – pójść nie mógł, bo sąsiedzi by mu tego nie wybaczyli. – Na Pradze i Bródnie panują inne zasady – mówili zgodnie obrońcy.

– W pierwszej chwili mój klient postanowił popełnić samobójstwo. Czy tak zachowuje się osoba, która widzi szanse porozumienia się z innym człowiekiem? - pytała w mowie końcowej Wiktoria Domaradzka. I sama sobie odpowiadała: - Tak zachowuje się osoba zastraszona.

Ale próba samobójcza się nie udała. Waldemara O. uratowała siostra. – Z tym, że ta sytuacja nie zrobiła żadnego wrażenia. Krzysztof nadal się znęcał nad moim klientem i jego rodziną – opisywała Domaradzka. – Powiedział, że jeżeli mój klient pójdzie na policje, to on lub "ktoś z jego ludzi" zajmą się nim lub jego rodziną – dodała mecenas.

- Nie jest tak, jak próbował przekonać obrońca oskarżonego w swoim wystąpieniu końcowym, jakoby na Pradze zawiadomienie organów ścigania o nękaniu było nie do przyjęcia. Na Pradze obowiązuje ten sam Kodeks karny, tam nie żyją dzicy ludzie. Sąd orzeka również w sprawach, które mają swoją akcję po stronie praskiej, one toczą się na tych samych zasadach. Powoływanie się na tego typu argumenty jest krzywdzące dla osób, które mieszkają po tamtej stronie Wisły – odniosła się do tych słów sędzia.

Małżeństwo

Sąd nie dał wiary, że do zabójstwa pchnął Waldemara O. stan psychiczny wywołany przez Krzysztofa M.

- Biegli jasno wskazywali, że stan nerwicowy utrzymywał się u oskarżonego wcześniej, a przyczyną była sytuacja małżeńska. Oskarżony 5 listopada 2015 roku (czyli jeszcze przed nawiązaniem współpracy z poszkodowanym - red.) zgłosił się do przychodni w Markach po pomoc psychiatryczną. Już wówczas oskarżony zgłaszał, że dwa razy chciał targnąć się na swoje życie, bo nie układało mu się w małżeństwie. Biegli wskazali na to, że oskarżony od początku chciał przedstawić siebie jak pokrzywdzonego. A pokrzywdzonym był Krzysztof M., który stracił życie. Sam oskarżony mówi: gdybym to zgłosił, musiałbym się przenieść do innego miasta. To zdaniem Sądu Apelacyjnego odzwierciedla hierarchię wartości, jakie prezentował oskarżony i nadanie priorytetów własnej wygodzie przed ludzkim życiem – argumentowała sędzia Ewa-Leszczyńska-Furtak.

Ponadto sędzia wskazywała, że biegli wielokrotnie podkreślali brak wpływu relacji z szefem na stan psychiczny oskarżonego. - Opinia nie budzi żadnych wątpliwości sądu apelacyjnego i sądu pierwszej instancji – stwierdziła.

Skrucha?

Oskarżony w ostatnim słowie chciał przeprosić córkę pokrzywdzonego, kobiety jednak nie było na sali. A i sąd nie dał wiary, że skrucha Waldemara O. jest szczera.

- Owszem, oskarżony przyznał się do czynu. Ale sąd zauważa, że choć skrucha pojawiła się i zmaterializowała się poprzez przeprosiny córki oskarżonego, to bezpośrednio po zabójstwie Waldemar O. w kontakcie z nią interesował się wyłącznie sprawami spółki. Natomiast w swoich wyjaśnieniach o ofierze wyraził się "to bydlę". Jeśli takie słowo padło z ust zabójcy, to trudno tej skrusze nadawać szczególny wymiar – zauważyła sędzia.

- To nieważne, czy ktoś był dobrym, czy złym człowiekiem. Kiedy już nie żyje, nie ma szansy się poprawić, a dopóki żyje, ma prawo jeszcze jakieś dobro świadczyć. W tym wypadku tak się nie stało, bo oskarżony przyjął inną drogę – podsumowała.

Wyrok jest prawomocny.

Klaudia Ziółkowska

Pozostałe wiadomości

Jechał całą szerokością jezdni, jego auto miało uszkodzone koło i urwany zderzak. Na drodze w Ostrołęce świadkowie zablokowali mu drogę, ale kierowca rzucił się jeszcze do ucieczki. Po zatrzymaniu przez policję okazało się, że mężczyzna był pijany, miał sądowy zakaz prowadzenia i jechał kradzionym samochodem.

Pijany jechał kradzionym i uszkodzonym autem, świadkowie zablokowali mu drogę

Pijany jechał kradzionym i uszkodzonym autem, świadkowie zablokowali mu drogę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piśmie z 25 kwietnia ministra zdrowia Izabela Leszczyna zwróciła się do Uczelnianej Komisji Wyborczej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego o anulowanie obecnego postępowania w sprawie wyboru rektora, a także do właściwych organów uczelni o wszczęcie nowej procedury, w tym o wybór nowego składu uczelnianej komisji wyborczej oraz nowego kolegium elektorów w celu "zapewnienia pełnego obiektywizmu tego wyboru" - czytamy na stronie WUM. To pokłosie zamieszania wokół dwóch kandydatów: ubiegającej się o funkcję rektora prof. Agnieszki Cudnoch-Jędrzejewskiej i obecnego rektora uczelni prof. Zbigniewa Gacionga.

Ministra zdrowia zabiera głos sprawie wyboru rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego

Ministra zdrowia zabiera głos sprawie wyboru rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego

Źródło:
PAP

W stolicy rozpoczął się przegląd syren alarmowych. W jego trakcie mogą być one uruchamiane. Prace potrwają miesiąc.

Przez miesiąc będą testować syreny alarmowe

Przez miesiąc będą testować syreny alarmowe

Źródło:
PAP

Zgłoszenie świadka i szybka reakcja służb zapobiegły tragedii w Ciechanowie. Policjanci tuż przed przyjazdem pociągu ściągnęli z torów zagubionego i zdezorientowanego 75-latka. Mężczyzna nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego się tam znalazł. Senior trafił pod opiekę lekarzy.

Ściągnęli z torów zagubionego 75-latka, po chwili przejechał pociąg

Ściągnęli z torów zagubionego 75-latka, po chwili przejechał pociąg

Źródło:
PAP

Stołeczni drogowcy poinformowali o priorytetach w zakresie remontów jezdni i budowy dróg rowerowych. Wskazali też miejsca, gdzie niebawem pojawi się więcej zieleni, a także podsumowali, co zostało do zrobienia w kwestii oświetlenia ulic.

Frezowanie, więcej zieleni i nowe ścieżki rowerowe. Miejscy drogowcy o planach na najbliższe miesiące

Frezowanie, więcej zieleni i nowe ścieżki rowerowe. Miejscy drogowcy o planach na najbliższe miesiące

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kierowcę autobusu zaniepokoiła starsza kobieta, która siedziała w pojeździe od dłuższego czasu i nic nie wskazywało na to, by zamierzała wysiąść. Wezwał strażników miejskich, którzy się nią zajęli. Okazało się, że 82-latka ma problemy z pamięcią, a jej zaginięcie zgłosiła rodzina.

Jeździła autobusem od pętli do pętli, pamiętała tylko imię i nazwisko

Jeździła autobusem od pętli do pętli, pamiętała tylko imię i nazwisko

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura poinformowała o zatrzymaniu pięciu osób w sprawie kradzieży woluminów z Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie. Powołano międzynarodowy zespół śledczy. Wiadomo, że jednej z zatrzymanych osób przedstawiono już zarzuty.

Pięć osób zatrzymanych w związku z kradzieżą cennych starodruków z Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie

Pięć osób zatrzymanych w związku z kradzieżą cennych starodruków z Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie

Źródło:
PAP

Ksiądz pełniący posługę w jednej z warszawskich parafii został zatrzymany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Duchowny usłyszał zarzuty, jest podejrzany o oszustwa podatkowe oraz przywłaszczenie pieniędzy pochodzących z darowizn. Straty Skarbu Państwa mogły wynieść ponad pięć milionów złotych.

Ksiądz z warszawskiej parafii zatrzymany przez CBA

Ksiądz z warszawskiej parafii zatrzymany przez CBA

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pierwsza sesja nowej Rady Warszawy z zaprzysiężeniem prezydenta stolicy odbędzie się we wtorek 7 maja o godzinie 14.30 w Pałacu Kultury i Nauki w Sali Warszawskiej na IV piętrze - poinformował komisarz wyborczy.

Jest termin pierwszej sesji nowej Rady Warszawy

Jest termin pierwszej sesji nowej Rady Warszawy

Źródło:
PAP/tvnwarszawa.pl

Policjanci zatrzymali 21-latka, który jak ustalili, podawał się za prokuratora oraz policjanta Centralnego Biura Śledczego. Młody mężczyzna usłyszał zarzut oszustwa.

21-letni "prokurator" zatrzymany

21-letni "prokurator" zatrzymany

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W sobotę, 27 kwietnia, tramwajarze wrócą na ulicę Obozową, gdzie wybudują kolejne przystanki. Zmiany wiążą się z utrudnieniami. Będzie zamykana zarówno jezdnia w stronę Śródmieścia, jak i na Bemowo. Kierowcy pojadą objazdami. Zmienią się też trasy komunikacji miejskiej.

Wybudują kolejne przystanki, kierowcy pojadą objazdami

Wybudują kolejne przystanki, kierowcy pojadą objazdami

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prace przy budowie linii tramwajowej na Sielce w ciągu ulicy Spacerowej i Gagarina zbliżają się do końca. Ratusz zapowiada, że pierwsze składy z pasażerami pojadą na przełomie maja i czerwca. Otwarcie Spacerowej dla kierowców obu kierunkach ma nastąpić już w połowie przyszłego miesiąca.

Ostatni etap prac na Gagarina. Kolejne zmiany w ruchu i jazdy testowe tramwaju

Ostatni etap prac na Gagarina. Kolejne zmiany w ruchu i jazdy testowe tramwaju

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek, 26 kwietnia, rowerzyści z Warszawskiej Masy Krytycznej oficjalnie rozpoczną sezon pod hasłem "Wiosna wraca rowerem". W sobotę natomiast na ulice wyjadą motocykliści.

W piątek rowerzyści, w sobotę motocykliści

W piątek rowerzyści, w sobotę motocykliści

Źródło:
tvnwarzawa.pl

Na ulicy Koszykowej będzie więcej zieleni. Miejsce betonowych płyt zajmą nasadzenia krzewów i bylin. Zmieni się otoczenie przy ulicy Lindleya, Chałubińskiego i Krzywickiego.

Na Koszykowej mniej betonu, więcej zieleni

Na Koszykowej mniej betonu, więcej zieleni

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W Polsce można je spotkać jedynie w Miejskim Ogrodzie Zoologicznym w Warszawie. Zamieszkała w nim para czapli malgaskich. W naturze ptaki te występują na Madagaskarze, są gatunkiem zagrożonym.

Jedyne w Polsce. Niedawno zamieszkały w warszawskim zoo

Jedyne w Polsce. Niedawno zamieszkały w warszawskim zoo

Źródło:
PAP

Drogowcy na Placu Pięciu Rogów rozstawili kamery i rozpoczęli liczenie. Okazuje się, że miesięcznie przemieszcza się tamtędy ponad milion osób. Tygodniowo ponad 12 tysięcy spacerowiczów ogląda "niebieskie jajo" - interaktywną rzeźbą Joanny Rajkowskiej.

Policzyli ludzi na Placu Pięciu Rogów i sprawdzili zainteresowanie "niebieskim jajem"

Policzyli ludzi na Placu Pięciu Rogów i sprawdzili zainteresowanie "niebieskim jajem"

Źródło:
PAP

W czwartek rano nad południową Norwegią na trzy godziny zamknięto przestrzeń powietrzną. Powodem był "błąd techniczny" w centrum kontroli w Oslo - przekazał norweski operator portów lotniczych. Opóźnienia lotów mogą potrwać cały dzień. Zakłócenia dotknęły także podróżujących z Polski.

Na kilka godzin wstrzymano loty nad Norwegią. Powodem "błąd techniczny"

Na kilka godzin wstrzymano loty nad Norwegią. Powodem "błąd techniczny"

Źródło:
tvn24.pl, Kontakt 24, The Local, mojanorwegia.pl

Policjanci z warszawskiej Woli zatrzymali 46-latka, który popełnił wykroczenie drogowe. Okazało się, że jego prawo jazdy jest podrobione. Mężczyzna tłumaczył, że kupił je przez internet, bo właściwe mu odebrano. Grozi mu pięć lat więzienia.

Zabrali mu prawo jazdy, nowe kupił w sieci

Zabrali mu prawo jazdy, nowe kupił w sieci

Źródło:
PAP

Kierowcy musieli się rozstać z 55 samochodami. Skonfiskowała je policja, na podstawie nowych przepisów, które weszły w życie 14 marca. Chodzi o nietrzeźwe osoby, które wsiadły za kierownicę. Część tych aut trafiła do "osób godnych zaufania".

Trafiają na policyjne parkingi lub do "osób godnych zaufania". Ile aut skonfiskowano pijanym kierowcom?

Trafiają na policyjne parkingi lub do "osób godnych zaufania". Ile aut skonfiskowano pijanym kierowcom?

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Najpierw było "złe spojrzenie" i żądanie przeprosin. Sytuacja szybko jednak eskalowała. Pojawiły się groźby i żądanie pieniędzy. Napastnicy dostali dwa złote, a po chwili zostali zatrzymani. Dwaj mężczyźni oraz kobieta usłyszeli zarzuty i zostali tymczasowo aresztowani.

Zaczęło się w autobusie od "złego spojrzenia"

Zaczęło się w autobusie od "złego spojrzenia"

Źródło:
tvn24.pl

32-letni kierujący był tak pijany, że ledwo mówił i nie mógł dmuchnąć w policyjny alkomat. W nocy bez włączonych świateł wjechał pod prąd na jedną z głównych ulic w Piasecznie.

W nocy, bez świateł, jechał jedną z głównych ulic w mieście. Nie był w stanie dmuchnąć w alkomat

W nocy, bez świateł, jechał jedną z głównych ulic w mieście. Nie był w stanie dmuchnąć w alkomat

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Dwóch mężczyzn usłyszało zarzut posiadania znacznej ilości narkotyków. W mieszkaniu na terenie Radomia i samochodach podejrzanych znaleziono łącznie 16,5 kilograma kokainy i heroiny.

"Nakryli ich, gdy rozdrabniali i pakowali narkotyki". O wartości sześciu milionów złotych

"Nakryli ich, gdy rozdrabniali i pakowali narkotyki". O wartości sześciu milionów złotych

Źródło:
PAP

Pomimo stałych napraw, które zapewniają bezpieczeństwo i komfort podróżnym, najstarszą nitkę podziemnej kolei w stolicy czekają spore prace modernizacyjne. Pojawią się nowe urządzenia sterowania ruchem, uszczelnione zostaną tunele i dylatacje. Wymienione zostaną też szyny.

Wozi warszawiaków od 30 lat. Wymienią kamery na najstarszych stacjach metra, uszczelnią tunele

Wozi warszawiaków od 30 lat. Wymienią kamery na najstarszych stacjach metra, uszczelnią tunele

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zarząd Dróg Miejskich ogłosił przetarg na włączenie do Systemu Informacji Parkingowej 18 parkingów. W ostatnim czasie dołączyły do niego też miejsca postojowe należącej do trzech prywatnych operatorów.

Przy 18 miejskich parkingach pojawi się informacja o wolnych miejscach. Dołączą też prywatne

Przy 18 miejskich parkingach pojawi się informacja o wolnych miejscach. Dołączą też prywatne

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Ochoty pokazali zdjęcia pacjenta jednego z warszawskich szpitali. Proszą o pomoc w ustaleniu tożsamości starszego mężczyzny, który nie miał przy sobie dokumentów.

Trafił do szpitala, nie wiadomo, kim jest

Trafił do szpitala, nie wiadomo, kim jest

Źródło:
tvnwarszawa.pl