Sęczkowa jak wielka kałuża. "Boją się o samochody"

Trudna sytuacja na Sęczkowej
Źródło: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl
Ulica Sęczkowa w Wawrze po ulewnych deszczach znalazła się pod wodą. - Sytuacja powtarza się zawsze podczas takich opadów - napisał do redakcji tvnwarszawa.pl internauta. W środę kałuża jest niemal na całej szerokości jezdni. - Kierowcy i piesi z trudem ją omijają - mówi nasz reporter.

Wielka kałuża na Sęczkowej zaczyna się zaraz za rondem na skrzyżowaniu z ul. Kadetów i jest długa na kilkadziesiąt metrów.

- Ulica jest niemal na całej szerokości pod wodą - relacjonuje Artur Węgrzynowicz, reporter tvnwarszawa.pl.

Mieszkańcy szukają sposobu, by ominąć wodę.

Boją się o samochody

- Kierowcy jeżdżą jak najbliżej ogrodzeń posesji, boją się, że jeśli przejadą przez wodę, zaleją sobie silniki – tłumaczy Węgrzynowicz.

Problemy mają też piesi.

- Mieszkańcy na poranne, przedświąteczne zakupy chodzą w wysokich kaloszach - relacjonuje nasz reporter.

Bez kaloszy ani rusz

O problemach w Wawrze pisaliśmy już we wtorek. Mieszkańcy alarmowali, że woda zalała posesje w rejonie skrzyżowania Bystrzyckiej z Oliwkową.

- Na bieżąco monitorujemy sytuację. Przekazaliśmy te informacje do Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami, który dysponuje samochodem do odpompowania wody. W najtrudniejszych sytuacjach podejmujemy działania niezwłocznie, ale deszcz pada od trzech dni, a problem dotyczy wielu miejsc - informował wówczas Konrad Rajca, rzecznik prasowy dzielnicy Wawer.

Dzisiaj telefonu od nas nie odbierał.

Woda na Sęczkowej

Pływali pontonem

Problem nie jest nowy. W lutym ubiegłego roku mieszkańcy Sęczkowej przez kilka dni nie mogli doczekać się pomocy, dlatego urządzili happening. Przynieśli wędki, koła ratunkowe i stroje kąpielowe. Po zalanej ulicy pływał nawet ponton.

Dzielnica tłumaczyła wówczas, że stara się pomóc, ale Wawer nie ma odpowiedniej infrastruktury, by skutecznie walczyć z wodą wdzierającą się na ulice i posesje.

- Nie mamy dróg odwodnionych, nie mamy kanalizacji takiej, jak np. w centrum Warszawy - mówił w lutym Andrzej Murat, ówczesny rzecznik prasowy dzielnicy.

Dostało się także mieszkańcom.

- Budują domy wbrew warunkom zabudowy. Wykładają kostką całe podwórka i to powoduje, że woda spływa do sąsiadów lub na ulice, które też są wyłożone kostką lub asfaltem, a stąd woda nie ma ujścia - oceniał Murat.

Pontonem po ulicy Sęczkowej

jb/lulu

Czytaj także: