Roszczenia do Rotundy nie powstrzymają rewitalizacji

Rotunda według projektu pracowni Pruthiphon Buakaew
Rotunda według projektu pracowni Pruthiphon Buakaew
Źródło: Pruthiphon Buakaew
Za tydzień poznamy wyniki międzynarodowego konkursu na projekt rewitalizacji Rotundy. Ikona Warszawy jest w fatalnym stanie, a architekci zmagają się z dylematem: jak przenieść ją w XXI wiek nie dewastując symbolu wieku XX. Tymczasem bank PKO zmaga się z roszczeniami do działki.

Wizualizacje, które prezentujemy powyżej, to jeden z konkursowych projektów. Architekci pracowni Pruthiphon Buakaew z Tajlandii pokazali go na swojej stronie internetowej, bo wiedzą już, że do finałowej dziesiątki nie weszli.

Tak samo, ale od nowa

Konkurs - zorganizowany przez PKO BP po tym, jak propozycja rozbiórki pawilonu spotkała się ze zdecydowanym sprzeciwem mieszkańców miasta - cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Zgłosiło się aż 214 pracowni z całego świata i to pomimo, że zadanie nie pozwala na eksperymenty. Regulamin mówi bowiem o odbudowie pawilonu według oryginalnego projektu, choć z wykorzystaniem nowoczesnych materiałów. Wiadomo, że zachowany ma być charakterystyczny "generalski" wężyk na dachu i oczywiście okrągły kształt budynku.

Nowe mają być funkcje. Flagowy oddział banku zajmie tylko około 1/4 powierzchni, a resztę mają zająć funkcje publiczne - np. kawiarnia lub punkt informacyjny. - Konkurs jest trudny, ale prace, które przeszyły do ostatniego etapu mają dobry poziom - zapewnia Grzegorz Piątek, krytyk architektury zasiadający w jury.

Wygrać nie mogła jednak praca, która odbiegała od wytycznych tak daleko, jak projekt z Tajlandii. Architekci zaproponowali tu, by w miejscu Rotundy pozostało tylko "wspomnienie" w postaci 45 oryginalnych i 4 nowych słupów, upamiętniających 49 ofiar wybuchu gazu z 1979 roku. Zapisane w konkursie funkcje miałyby się znaleźć pod ziemią.

Cztery grupy spadkobierców

Tymczasem w zeszłym tygodniu Warszawę obiegła informacja, że cały konkurs może wziąć w łeb, bo Rotundę - a raczej grunt pod nią - trzeba będzie oddać spadkobiercom byłych właścicieli.

Jak się okazuje, grunt, na którym stoi Rotunda, miał przed wojną czterech właścicieli. Jak tłumaczyła w rozmowie z PAP Edyta Turkiewicz z PKO BP, spadkobiercy jednego z nich dotychczas się nie ujawnili, drugiego - otrzymali odmowną decyzję prezydenta Warszawy ws. przyznania im wieczystego użytkowania gruntu, której nie zaskarżyli. Spadkobiercom trzeciego właściciela sąd nie przyznał racji - bank wygrał sprawę w 2006 r.

W sprawie czwartego spadkobiercy, w zeszłym tygodniu wyrok wydał Naczelny Sąd Administracyjny. Przyznał im prawo do dochodzenia swoich roszczeń - ich wniosek będzie musiał rozpatrzyć ratusz.

- Samo uznanie roszczenia to jeszcze nie zwrot - tłumaczył z kolei w "Gazecie Stołecznej" Marcin Bajko, dyrektor biura nieruchomości. - Jeśli spadkobiercy wystąpią do nas o zwrot, odmówimy. Działkę ma w użytkowaniu wieczystym PKO BP. Żeby odzyskać nieruchomość, spadkobiercy muszą najpierw pozbawić bank tego prawa. To może potrwać wiele lat - przekonywał.

"Nie zmieniamy planów"

Bank w swojej interpretacji wyroku idzie nawet dalej i utrzymuje, że wyrok w ogóle nie stwarza zagrożenia, że grunt pod Rotundą trzeba będzie oddać. - Sąd potwierdził prawo byłych właścicieli do dochodzenia od Skarbu Państwa roszczeń z tytułu wywłaszczenia ich nieruchomości. Bank nie jest stroną dalszego postępowania w tej sprawie. Postępowanie to nie ma także wpływu na ogłoszone przez PKO plany rewitalizacji budynku Rotundy ani przebieg postępowania konkursu architektonicznego - zapewnia Turkiewicz.

- Byłoby fatalnie, gdyby konkurs został odwołany. Rotunda jest jednym z ciekawszych konkursów w tym roku - podkreśla Wansuk Chaengmisuk z pracowni Pruthiphon Buakaew.

Mówi Jarosław Orlikowski, dyrektor pionu wsparcia biznesu w PKO BP

Mówi Konrad Kucza-Kuczyński, przewodniczący jury konkursowego

roody//ec

Czytaj także: