To był mecz klubów po przejściach. Misję przebudowy w Gdańsku powierzono Bogusławowi Kaczmarkowi, ale rewolucja odbyła się bez nakładów finansowych. Sprowadzeni Piotr Brożek, Andreu czy Grzegorz Rasiak nie kosztowali ani złotówki.
W Polonii zmieniło się niemal wszystko. Od właściciela, przez trenera i połowę zespołu. Kompletowanie składu przypominało łapankę.
Nagle o sile Czarnych Koszul mieli decydować ci, którzy za czasów wszechmocnego Józefa Wojciechowskiego w drużynie z Konwiktorskiej grali niewiele - Łukasz Teodorczyk, Daniel Gołębiewski czy Paweł Wszołek.
Gole za zaufanie
Ale za kredyt zaufania w nowej Polonii szybko zaczęli się odwdzięczać. Gołębiewski i Wszołek zdążyli już rozbić legnicką Miedź w 1/16 finału Pucharu Polski. Teraz dołożyli trafienia w lidze.
Strzelanie w Gdańsku zaczął już w 4. minucie pierwszy z nich. Przy golu asystował wychowanek Lechii, obecnie kapitan Polonii Łukasz Piątek.
To był dopiero początek emocji, bo szybko wyrównał precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego Piotr Wiśniewski. Stratą gola goście się nie przejęli. Dalej z pasją atakowali, bo jeden punkt ich nie zadowalał. Nagrodę odebrali ekspresowo.
Jak junior zachował się rozgrywający szóste spotkanie w lidze bramkarz Lechii Michał Buchalik. Najpierw niezdarnie odbił piłkę, później nie potrafił jej wypiąstkować. Skorzystał na tym Wszołek, który z metra i głową wbił piłkę do siatki.
Od tego momentu wydawało się, że piłkarze wystrzelali przyniesioną w poniedziałek na PGE Arenę amunicję. W dodatku siadło tempo gry.
Lechiści desperacko zaatakowali na sam koniec, gdy bombardowali bramkę Mariusza Pawełka strzałami Traore Abdou Razacka (on próbował nawet dwukrotnie) i Piotra Grzelczaka, ale piłka za nic nie chciała wpasć do siatki gości.
Zabójcza kontra
Ci tylko czyhali na wyprowadzenie zabójczej kontry. Okazja do dobicia piłkarzy Kaczmarka nadarzyła się w ostatniej minucie. Piłkę przez pół boiska Jackowo Kiełbowi dorzucił Wszołek. Wypożyczony z Lecha Kiełb miał przed sobą tylko bramkarza, który wyszedł 35 metrów od bramki. Nic prostszego. Pomocnik Czarnych Koszul tylko na to czekał. Rezultat spotkania ustalił precyzyjnym lobem.
Wyśmiewani i przygotowujący się do sezonu w spartańskich warunkach poloniści zagrali wszystkim na nosie. Skreślono ich przedwcześnie.
Lechia Gdańsk - Polonia Warszawa 1:3 (1:2)
Bramki: 12' Piotr Wiśniewski - 4' Daniel Gołębiewski, 17' Paweł Wszołek, 90' Jacek Kiełb -
Żółte kartki: Marcin Pietrowski, Piotr Brożek, Grzegorz Rasiak, Abdou Traore - Daniel Gołębiewski, Marcin Baszczyński.
Sędzia: Paweł Pskit (Łódź).
Widzów: 15945.
SKŁADY:
Lechia Gdańsk: Michał Buchalik - Marcin Pietrowski, Krzysztof Bąk, Sebastian Madera, Piotr Brożek (72. Lewon Hajrapetjan) - Abdou Traore, Andreu , Łukasz Surma, Paweł Nowak (46. Piotr Grzelczak), Piotr Wiśniewski (66. Mateusz Machaj) - Grzegorz Rasiak.
Polonia Warszawa: Mariusz Pawełek - Aleksandar Todorovski, Marcin Baszczyński, Adam Kokoszka, Adam Pazio - Paweł Wszołek, Tomasz Hołota (39. Dieme Yahiya), Łukasz Piątek, Daniel Gołębiewski, Tomasz Brzyski (68. Jacek Kiełb) - Łukasz Teodorczyk (54. Władimir Dwaliszwili)
twis/TVN24.pl/lata
Źródło zdjęcia głównego: Adam Warżawa /PAP