Na pierwszej sesji nowej Rady Warszawa zabrakło Piotra Guziała, jedynego przedstawiciela Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej. Niedoszły prezydent miasta pytany o powody swojej absencji, stwierdził, że musi doprowadzić kilka spraw na Ursynowie do końca i zastanawia się, czy w ogóle obejmować mandat powierzony mu przez wyborców.
Miejsce Guziała na sali obrady było puste przez cały czas trwania sesji. Wywołało to spore zainteresowanie, szczególnie, że po porażce w wyborach na prezydenta Warszawy, Guział zapowiadał, że "będzie piętnował patologie w radzie miasta". Swoją nieobecność tłumaczył tym, że objęcie mandatu radnego jest równoznaczne z przerwaniem kadencji burmistrza Ursynowa, a on chce płynnie przekazać władzę nowemu burmistrzowi.
- Kilka spraw wciąż jest rozgrzebanych i muszę je doprowadzić do końca. Nowy zarząd dzielnicy może być wybrany 8 grudnia podczas pierwszej sesji rady dzielnicy. Choć tak naprawdę radni mają na to 30 dni od daty pierwszej sesji, dlatego również dobrze zarząd może być znany dopiero po Nowym Roku. Nie mogę pozwolić na to, żeby na Ursynowie był chaos w zarządzaniu – tłumaczy w rozmowie z tvnwarszawa.pl Piotr Guział.
Nie obejmie mandatu radnego?
Radny-elekt stwierdził wręcz, że dopuszcza możliwość nieobjęcia mandatu radnego. Czy to oznacza, że chce pozostać w fotelu burmistrz Ursynowa?
– Nie mam zamiaru być burmistrzem, ani nawet wiceburmistrzem - ucina spekulacje. O co więc chodzi? - Pojawiły się oferty zawodowe spoza samorządu i je rozważam. Na razie czekam, aż na Ursynowie będzie wybrana nowa władza, później zastanowię się nad objęciem mandatu radnego – podsumowuje Guział.
Dzień po naszej rozmowie burmistrz zareagował na Twitterze. "Żeby nie było niezdrowych spekulacji informuję, że obejmę mandat po wyborze nowych władz Ursynowa" - zadeklarował.
Chciał być prezydentem
Na listę WWS do Rady Warszawy mieszkańcy stolicy oddali w sumie 37 tysięcy głosów. Ale do rady miasta, dostał się tylko Piotr Guział. Zdobył on mandat w swoim macierzystym okręgu Ursynów-Wilanów. Dostał 6993 głosy.
Guział startował też w wyborach na prezydenta Warszawy. Zdobył niecałe 9 procent głosów, co dało mu trzecie miejsce za Hanną Gronkiewicz-Waltz i Jackiem Sasinem.
Na pierwszej sesji nieobecna była także Anna Nehrebecka-Byczewska (PO).
Tak skomentował swój wynik wyborczy:
bf/b
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter/ tvnwarszawa.pl