Puste obietnice ministerstwa. Muzeum Techniki zwalnia ludzi

Muzeum Techniki rozpoczyna zwolnienia pracownikówArtur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl

Mimo deklaracji ministerstwa kultury, że Muzeum Techniki i Przemysłu zostanie uratowane, rozpoczęły się przygotowania do zwolnień grupowych w placówce. – Trwały rozmowy, ale nie ma żadnych konkretów. Nie możemy dalej brnąć w długi – mówi Piotr Mady, dyrektor muzeum.

Jeszcze w listopadzie Piotr Gliński, wicepremier i minister kultury zapewniał, że cenione Muzeum Techniki zostanie uratowane. Nową placówkę pod nazwą Narodowe Centrum Nauki i Techniki albo Narodowe Muzeum Techniki miały prowadzić wspólnie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Ministerstwo Rozwoju oraz Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Jednak na razie niewiele na to wskazuje.

W środę na profilu facebookowym placówki pojawił się wpis informujący o jej likwidacji. Zawierał on komunikat z Federacji Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych NOT, która jest właścicielem muzeum:

"W związku z przeciągającymi się negocjacjami z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego w sprawie utworzenia Narodowego Muzeum Techniki oraz stanowiska Ministerstwa, iż nie zamierza przejąć pracowników, Zarząd Główny FSNT- NOT został zmuszony do rozpoczęcia procedury zwolnień grupowych. Zarząd ma nadzieję, że w styczniu br. negocjacje zostaną sfinalizowane w sposób zabezpieczający Muzeum wraz z pracownikami i wówczas procedura zostanie cofnięta. Zarząd Główny FSNT-NOT z wielkim smutkiem stwierdza, że w roku 2016 po raz pierwszy od 60 lat Muzeum Techniki i Przemysłu NOT nie otrzymało wsparcia finansowego, co było przyrzeczone przy powierzeniu jego prowadzenia przez NOT".

Pracownicy dostają po 300 zł

- Nie możemy dalej brnąć w długi - rozkłada ręce Piotr Mady, dyrektor muzeum. Zadłużenie placówki sięga obecnie 3,5 mln zł. Niemal połowa tej kwoty to zaległy czynsz za wynajem powierzchni w Pałacu Kultury i Nauki. Około 1 mln zł, to należności do ZUS. Reszta to m.in. pensje 72 pracownik zatrudnionych w Warszawie i oddziałach terenowych. - Pracownicy głodują - twierdzi dyrektor.

W ostatnich miesiącach mieli oni wypłacane po 300-500 zł. Udało się spłacić zaległości wynagrodzeniu jedynie do sierpnia 2016 r.

Dlatego właśnie muzeum rozpoczęło procedurę zwolnień grupowych, co oznacza początek jego końca. To potrwa, bo najpierw trzeba poprowadzić negocjacje ze związkami zawodowymi. Ale po ich zakończeniu, czyli pod koniec stycznia albo na początku lutego pracownikom będą wręczane wypowiedzenia.

Ratusz chce współpracować

Oficjalnie ministerstwo kultury zapewnia, że wciąż trwają rozmowy nad utworzeniem nowej placówki.

"Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wraz z Ministerstwem Rozwoju, Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego i Naczelną Organizacja Techniczną podtrzymują wolę utworzenia na bazie zbiorów Muzeum Techniki i Przemysłu NOT nowej instytucji kultury – Narodowego Muzeum Techniki w Warszawie" - napisał w mailu do tvnwarszawa.pl Radosław Różycki, rzecznik resortu.

I dodał: "Propozycja współprowadzenia tej instytucji została również skierowana do Prezydent Miasta Stołecznego Warszawy. W zeszłym tygodniu minister Gliński ponownie skierował pismo do Prezydent Miasta st. Warszawy, w którym podtrzymał wolę utworzenia - wraz z władzami Warszawy - Narodowego Muzeum Techniki. Pierwsze pismo w tej sprawie zostało wysłane 7 października 2016 r.".

Co jest w tych pismach? Nie wiadomo. Nie wie tego również Bartosz Milczarczyk, rzecznik ratusza. Wie jedynie, że w przyszłym tygodniu ma się odbyć międzyresortowe spotkanie dotyczące nowej placówki. Na razie jednak ratusz nie dostał na nie zaproszenia.

A gdyby dostał? Jaka będzie oferta miasta przy współtworzeniu Narodowego Muzeum Techniki? Konkretów brak. - Najpierw trzeba usiąść do stołu i zacząć rozmawiać. Dopiero wtedy można mówić o podziale kompetencji, o tym co miasto może zaoferować. Wiodącą rolę w tym procesie powinno jednak mieć ministerstwo kultury - mówi Milczarczyk. - Jesteśmy otwarci i chętni na współpracę - zastrzega.

Są zapewnienia, konkretów brak

Żadnych konkretów nie przedstawia też rzecznik ministerstwa. Radosław Różycki zapewnia jedynie, że minister "aktywnie działa na rzecz systemowego rozwiązania problemu, mimo że nie jest i nigdy nie był stroną w tej sprawie". W dalszej części maila powtarza, że "najlepszym rozwiązaniem byłoby utworzenie Narodowego Muzeum Techniki", co "zapewniłoby stabilność w opiece nad cenną kolekcją".

- My te zapewnienia słyszymy od roku, a konkretów nie ma. Nie wiemy, co się wydarzy i kiedy. Trochę boimy się, że się nie wydarzy. Nie możemy trwać bez finansowania, od 13 miesięcy muzeum żyje bez dotacji. Brnięcie w to jest wręcz nieprzyzwoite - twierdzi dyrektor Mady. - Nadszedł moment, w którym pracownicy nie mają za co żyć, a do muzeum przychodzą kontrole z inspekcji pracy - zdradza.

Konserwator deklaruje ochronę

NOT poinformowała, że porozumienia nie osiągnięto, ponieważ ministerstwo chciało zwolnienia wszystkich pracowników i ponownego zatrudnienia w nowej placówce jedynie części z nich. Zapytaliśmy, czy to prawda, a jeśli tak, to dlaczego? Na to pytanie Radosław Różycki nie odpowiedział.

NOT poinformował też, że gdyby jednak udało się osiągnąć porozumienie, to procedura zwolnień grupowych zostanie wstrzymana.

A co z eksponatami? Barbara Jezierska, wojewódzka konserwator zabytków, zapowiedziała, że chce objąć kolekcję ochroną konserwatorską i wpisać ją do rejestru zabytków.

O kłopotach muzeum jego dyrektor opowiadał nam już w czerwcu:

Dyrektor Muzeum Techniki o kłopotach finansowych
Dyrektor Muzeum Techniki o kłopotach finansowychMateusz Szmelter/ tvnwarszawa.pl

pm/b

Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl